cvbgfgfgfrgewrre
/ 159.205.188.* / 2012-02-19 20:19
Są różne sposoby, żeby nieświadomych klientów naciągnąć na dodatkowe koszty. Miałem taki przypadek z firmą ubezpieczeniową MTU co oznacza Moje Towarzystwo Ubezpieczeń z grupy Ergo Hestia. Nabyłem samochód ubezpieczony przez sprzedającego w tej firmie. Jego polisa miała ważność jeszcze ponad miesiąc. Przed upływem 30 dni wysłałem rezygnację z ubezpieczenia. Wielkie było moje zdziwienie gdy po około 5 miesiącach otrzymałem pismo ze wspomnianej firmy i druk przekazu na kwotę około 140 zł, którą miałem im wpłacić. Zadzwoniłem do MTU, gdzie powiedzieli mi, że nie wypowiedziałem umowy. Gdy napisałem im, że wysłałem wypowiedzenie, to odpowiedzieli, że nie było w terminie. Gdy zapytałem dlaczego za miesiąc z kawałkiem naliczyli mi aż 140 zł do zapłaty, na co odpowiedzieli, że naliczyli mi bez żadnej zniżki, gdy tymczasem mam od dawna zniżkę 60%, bo wiele lat jeżdżę bez stłuczki. Żadne argumenty do nich nie trafiały i w końcu sprzedali rzekomy dług firmie windykacyjnej, która przysłała mi pismo o tym informujące. Zadzwoniłem do firmy windykacyjnej, gdzie powiedzieli mi, że nie przesłałem wymówienia, co jest kłamstwem. Gdyby przysłali mi pismo od MTU niezwłocznie, a nie po 5 miesiącach, to udowodniłbym, że przesłałem wypowiedzenie, ale po 5 miesiącach uważałem że sprawa załatwiona, więc nie przechowałem nawet potwierdzenia wysłania przesyłki. Teraz firma windykacyjna przesłała mi kolejne pismo, w którym grozi, że w przypadku braku zapłaty, będzie jej dochodzić sądownie, co pociągnie za sobą dodatkowe koszty. Tak więc chciałem wszystkich ubezpieczających samochód ostrzec przed oszustami z MTU, bo możecie mieć podobne kłopoty jak ja. W Polsce przepisy o ubezpieczeniach komunikacyjnych pisane są pod lobby ubezpieczeniowe, bo czy jeździsz czy nie i tak musisz płacić, a nawet nie można czasowo pojazdu wyrejestrować. W Anglii jak ktoś nie jeździ, to nie musi płacić ubezpieczenia, a u nas jest przymus. Ciekawy jestem czy ktoś miał podobny przypadek i jak to się zakończyło.