Forum Polityka, aktualnościPolityka

Węgrzy i Słowacy nie chcą pierwiastka

Węgrzy i Słowacy nie chcą pierwiastka

Money.pl / 2007-06-18 20:24
Komentarze do wiadomości: Węgrzy i Słowacy nie chcą pierwiastka.
Wyświetlaj:
normalny / 83.5.119.* / 2007-06-18 22:03
Ławość z jaką ten demagog odwraca kota do góry ogonem bierze się ze zdobytego w PRL wykształcenia marksistowskiego. Otóż równy wpływ wszystkich obywateli Unii zapewnia system PROPORCJONALNY. System pierwiatkowy faworyzuje obywateli MAŁYCH państw.
marek 19-53 / 83.24.28.* / 2007-06-18 23:14
Pozornie ma Pan rację - ale tylko pozornie, Nie istnieje taki stwór jak obywatel Unii. Istnieje Unia państw narodowych, które zamieszkują obywatele posiadający określoną narodowość - Niemcy, Polacy, itd. a nie żadni wyimaginowani eurounioniści. I każdy z nich reprezentuje swoim głosem interes narodu a nie Unii (w tych rozważaniach pomijam anarchistów, lewaków, utopistów).

Gdyby było inaczej Niemcy nie upierali by się przy podwójnej większości.

W efekcie system proporcjonalny faworyzuje narody liczniejsze - trudno mówić o Unii bowiem mamy dyktat.

Wyobrażmy sobie skrajny przypadek np. unię2. mocarstw europejskich - Niemiec i Francji. Czy wyobraża Pan sobie proporcjonalny podział głosów i zgodę na to Francji.
Wszak "obywatele unii" mieliby zapewniony równy wpływ?
Ale Niemcy większy.

Ponieważ mamy do czynienia z unią narodów, narody powinny mieć proporcjonalny wpływ, z dodatkowym elementem (ale nie decydującym) uwzględniającym ich wielkość.

P.S.
Pierwsze zdanie Pana wypowiedzi to rzeczywiście wiecowa demagogia, taka dość prościutka. I używając takiegoż języka - taka raczej GWniana.
normalny / 83.5.119.* / 2007-06-19 00:35
Pana argumentacja zakłada, że UE jest związkiem państw realizujących na jej forum swe nacjonalistyczne interesy. Nie jest to wcale oczywiste - w PE frakcje polityczne skupiają posłów z róznych krajów realizujących wspólne cele i wizje. Tutaj wszelkie odstępstwa od proporcjonalności liniowej narodowo zniekształcają demokratyczny układ sił.
PS Moje pierwsze zdanie jest oczywiście wiecowo sformułowane, niemniej jest prawdziwe merytorycznie i trudno by je zakwalifikować jako demagogię. Prof Kaczyński zdobył wykształcenie za PRLu i pokrętność stosowanej przez niego argumentacji jest typowa dla tamtego okresu
marek 19-53 / 83.24.16.* / 2007-06-19 11:28
To właściwie nie założenie, to fakt.
To, że istnieją frakcje polityczne w PE nie zmienia faktu, że gdy dochodzi do negocjacji dotyczących interesów narodu europarlamentarzyści stają się nacjonalistami (w pozytywnym znaczeniu).
Pomijam łobuzów w rodzaju Geremka, którzy dla własnej satysfakcji, z niskich pobudek (mam nadzieję, że nie interesu) gotowi są nas...ać do własnego gniazda.
normalny / 83.5.113.* / 2007-06-19 22:59
Masz przyjacielu trwale zniekształconą optykę i nie rozumiesz podstwowego faktu: interesy narodowe jednego kraju w UE nie są realizowane kosztem interesów innego kraju (tak może było w RWPG, które działało na azjatyckich zasadach). Interes realizuje się tworząc wartość dodaną wynikającą ze sprawnej współpracy, nie wspominając o pośrednich korzyściach wynikających z importu do kraju współczesnych standartów cywilizacyjnych - gospodarczych i prawnych. A pozwalając sobie na dosadność - niestety, w porównaniu z prof Geremkiem nie mam wątpliwości kto jest kałem w gnieździe.
marek 19-53 / 83.24.29.* / 2007-06-20 11:06
Proszę nie być naiwnym. Interesy jednego kraju są zazwyczaj realizowane kosztem innego. Rzadkością są wspólne interesy. Za przykład niech wystarczą: Francja i dopłaty rolne, próba przesunięcia funduszy strukturalnych z nowych krajów na rozwój wielkich miast, ciągłe ograniczenia w podróżowaniu i migracji, otwarcie rynków zbytu z zachowaniem ograniczeń w zatrudnieniu.

I w końcu - wybory mają na celu wyłonienie delegata, który realizuje interes wyborcy.
alalh / 83.23.152.* / 2007-06-18 20:24
nadzieja to puchowa kołderka,która otula zarozumiałych i
naiwnych,a pożytku z tego tyle co pusia naplacze.

Najnowsze wpisy