marek 19-53
/ 83.24.28.* / 2007-06-18 23:14
Pozornie ma Pan rację - ale tylko pozornie, Nie istnieje taki stwór jak obywatel Unii. Istnieje Unia państw narodowych, które zamieszkują obywatele posiadający określoną narodowość - Niemcy, Polacy, itd. a nie żadni wyimaginowani eurounioniści. I każdy z nich reprezentuje swoim głosem interes narodu a nie Unii (w tych rozważaniach pomijam anarchistów, lewaków, utopistów).
Gdyby było inaczej Niemcy nie upierali by się przy podwójnej większości.
W efekcie system proporcjonalny faworyzuje narody liczniejsze - trudno mówić o Unii bowiem mamy dyktat.
Wyobrażmy sobie skrajny przypadek np. unię2. mocarstw europejskich - Niemiec i Francji. Czy wyobraża Pan sobie proporcjonalny podział głosów i zgodę na to Francji.
Wszak "obywatele unii" mieliby zapewniony równy wpływ?
Ale Niemcy większy.
Ponieważ mamy do czynienia z unią narodów, narody powinny mieć proporcjonalny wpływ, z dodatkowym elementem (ale nie decydującym) uwzględniającym ich wielkość.
P.S.
Pierwsze zdanie Pana wypowiedzi to rzeczywiście wiecowa demagogia, taka dość prościutka. I używając takiegoż języka - taka raczej GWniana.