Projektant drogowy
/ 188.146.65.* / 2016-01-30 23:32
Większości to co zostało napisane w tym artykule to są jakieś brednie, a nie fakty. Widać, że minister Szmit nie ma pojęcia o infrastrukturze drogowej, a ekspertów to chyba wziął od samego macierewicza. Jednym z działań tego zespołu złożonego z niby ekspertów, jest rezygnacja ze wzmocnienia podłoża, co oznaczać będzie przy słabszych gruntach szybszą degradację nawierzchni. Nie jest też prawdą, że archeolodzy wchodzą w teren dopiero jak trwa budowa. Badania powierzchniowe zaczynają się długo przed rozpoczęciem budowy, zaraz po uzyskaniu decyzji środowiskowej, a badania wykopaliskowe dopiero mają miejsce jak trwa budowa, w przypadkach jeżeli wykonawca robót napotkał na jakiś przedmiot chroniony ustawą o zabytkach. Trudno więc rozkopywać komuś prywatne podwórko zanim nie ma jeszcze dec. zezwalającej na realizację inwestycji drogowej (ZRID). Ponadto grunty wg spec ustawy drogowej nabywa się po uzyskaniu ostatecznej dec. ZRID, a uzyskuje ją wykonawca robót. Natomiast same roboty można zacząć jeszcze zanim dec. stanie się ostateczna, na zasadzie dec. z rygorem natychmiastowej wykonalności.
Ponadto minister zapomniał jeszcze, że z doświadczenia z ostatnich lat, przetargi rozstrzygane są za mniej więcej 50% ceny inwestora, stąd w planie jest dróg o szacowanej dwukrotnie większej sumie. Minister zapomniał też, że większość umów na drogi objęte planem budowy dróg zostały już w 2015 roku podpisane, czy to w formule projektuj i buduj, czy też umowy na prace przygotowawcze, tj. Koncepcje Programowe dla uzyskania decyzji środowiskowych. Jak zaczniemy teraz odnowa się zastanowić, które drogi mamy robić, zrywać umowy już podpisane (pewnie najlepiej wg pisu byłoby żeby zrobić autostradę z Warszawy do Torunia), to może się okazać, że nie zdążymy ich na czas wybudować, a środki europejskie nam przepadną.
Kłamstwem też jest, że nie mamy przepisów regulujących sprawy środowiskowe, jest nią Ustawa Prawo ochrony środowiska, którą być może należałoby ją znowelizować w zakresie zbyt restrykcyjnych przepisów środowiskowych, ale nie wiem czy przypadkiem nam UE je narzuciła.