Mario
/ .* / 2004-03-31 20:47
Jest końcówka 2002 roku, od stycznia jestem szczęśliwym przedsiębiorcą, interesy idą nieźle, mam dwóch pracowników przez cały rok zarobiłem 48000 (4000/miesiąc - co daje powyżej 1000Euro (3,95 kurs z XI) - minus podatki i ZUS (400coś) da sięwyżyć.2003 - obroty rosną szybciej niż inflacja, zarabiam 53700 - wzrost o 12% - chyba nieźle, ale co to? to już niewiele ponad 900Euro, a mamy wejść do Uni,(głosowałem ZA, ale coraz bardziej się zastanawiam czy to było słuszne). Zbliża się koniec roku, od grudnia likwidują "kratkę", biorę kredyt i kupuję auto, ostatnia szansa na odliczenie VATu.2004 - te s.....yny mnie oszukały, mogłem spokojnie zamówić samochód taki jaki chciałem i odebrać z rocznika 2004 i wziąć na pewno mniejszy kredyt, ale kogo obchodzi drobny przedsiębiorca. Obroty rosną wolniej, ale dalej szybciej od inflacji, Co prawda zarabiam już poniżej 900euro, ale nasi eksporterze na tym korzystają ("ku chwale ojczyzny" i tym palantom z rządu przeboleję skoro ma być lepiej moim dzieciom).2005 rok no cóż zarabiam już 7000/m-c, co prawda Euro mocno przekroczyło 5 zł, ZUS'u płacę o 1000 więcej, litr benzyny to 1E, czyli w gruncie rzeczy zostaje mi jakieś 2500. Ludzie na ulicach już nie mówią sobie dzień dobry, wszyscy wk...ni, Lepper ma już 75% poparcia, na pewno zostanie prezydentem. PIEPRZE ten cholerny kraj, w końcu można zająć się przemytem, otworzyć agenturkę albo zająć się dystrybucją "białego szaleństwa", mafia bierze mniejsze characze od tych bandytów z Wiejskiej. Bardzo się chyba nie mylę? ale z pewnością moje zeznanie podatkowe za obecny rok nie wykaże więcej niż 20000 zł