Super Mario994
/ 89.228.23.* / 2015-04-13 09:52
Zależy w co się przeznaczy pieniądze - czy na konsumpcję, czy na inwestycje.
W przypadku konsumpcji sprawa jest prosta pieniądze raz przejedzone przepadają, nie pracują. Przykład OFE - 60 % środków OFE finansują emerytury z KRUS, emerytury mundurowe, szereg rozlicznych przywilejów. Te grupy nie wnoszą nic do budżetu, zwłaszcza rolnicy, a ich długi względem budżetu państwa musimy my pokryć - jak w postaci zadłużania się poprzez np. obligacje.. I dług się roluje. W obecnym układzie - rolnictwo nie generuje przychodów netto do budżetu, mało tego rolnicy nie są mocą prawa zobligowani do rachunkowości, ewidencji swoich przychodów i kosztów. Tak więc nie wiadomo ile produkują itd.. Jest również wśród nich ogromna grupa gospodarstw, w cudzysłowie socjalnych które nie produkują na rynek tylko na własne potrzeby - a w pełni korzystają z przywilejów KRUS etc., programy młody rolnik itd.
W przypadku inwestycji (pomijam amortyzację) - majątek pracujący, czyli ten który generuje przychody (często zysk finansowy i ekonomiczny) - ten majątek się pomnaża (dotychczasowy stan posiadania + nowy majątek) np. zakład kupuje nową maszynę która jest dwukrotnie wydajniejsza i znacznie mniej energochłonna i kapitałochłonna. Oznacza to że zakład potraja produkcję (zmniejsza koszty) a więc jego zysk jest większy. Ta maszyna szybciej się zwraca.
Oczywiście zakład przeważnie weźmie na to kredyt, zdobędzie dofinansowanie z UE jeżeli jest lub ze środków własnych o ile posiada odpowiednią nadwyżkę.
To jak siedzieć w aucie, które szybko jeździ i nie interesować się niczym innym niż prędkością. Prędkość tymczasem to tylko jeden z komponentów. Jeżeli biznes będzie naciskał na państwo, żeby się zadłużało i sztucznie wypracowywało wzrost, prędzej czy później znajdziemy się w tej sytuacji co Grecja".
UE doskonale zna przypadek Mostu Greckiego - inwestycji której celem była budowa mostu. Kontrola UE wykazała, że Grecy nie tylko nie wybudowali mostu, a pieniądze rozeszły się nie wiadomo gdzie. UE polityką funduszy kreowała psudoinwestycje typu aqua parki - które okazywały się nierentowne. Ponadto duży napływ gotówki z UE spowodował wzrost cen materiałów i usług, co w sposób nienaturalny wywindowało ceny do niebotycznych rozmiarów. Np. w Polsce doszło do takiego absurdu, że kilometr polskiej autostrady jest droższy od niemieckiej.
I z tego co mówi autor wynika jedno nie ma majątku produkcyjnego - to znaczy nie zarabiamy, a deficyt musimy pokryć pożyczkami, które trzeba spłacić. Jak spłacić - poprzez podwyższanie np. podatków pośrednich i bezpośrednich.