"Jako pracodawcy i związki działające w górnictwie wspólnie przeżywaliśmy wiele trudnych momentów, ale zawsze w wyniku trudnych rozmów dochodziło do rozwiązań, które nie musiały wzbudzać strajków w naszych kopalniach" - ocenił Rykala.
I na ogół za te kompromisowe i pokojowe rozwiązania i tak płacili podatnicy. Spoza branży. Więc nie ma się czym chwalić.