Środowy poranek przynosi nieznaczne osłabienie złotego do głównych walut, co oznacza kontynuację tendencji obserwowanej już wczoraj, i koresponduje z równie niewielkim spadkiem notowań EUR/USD dziś rano. O godzinie 08:35 euro drożało o 0,2 gr do 4,3080 zł, dolar kosztował 3,8620 zł i był droższy o 0,4 gr, a kurs szwajcarskiego franka wzrósł o 0,2 gr do 3,8170 zł.
Wydarzeniem środy na krajowym rynku walutowym jest publikacja serii danych makroekonomicznych z rodzimej gospodarki. O godzinie 10:00 GUS opublikuje dane o kwietniowej produkcji przemysłowej (prognoza: 9,1 proc. R/R) i inflacji producenckiej (prognoza: 2,5 proc. R/R) oraz majowe raporty o koniunkturze konsumenckiej oraz gospodarczej. Wiele wskazuje na to, że w kwietniu nastąpiło silniejsze przyspieszenie w przemyśle, co może zaowocować odczytem danych o produkcji na poziomie około 9,5 proc. Prawdopodobnie wyższa była też inflacja producencka. To impulsy mogące wzmacniać złotego. Szczególnie, że lepszych od oczekiwań danych należy spodziewać się również w czwartek, gdy zostaną opublikowane raporty o sprzedaży detalicznej (prognoza: 8,6 proc. R/R) i produkcji budowlano-montażowej (prognoza: 15,9 proc. R/R) za miesiąc kwiecień.
Na możliwość umocnienia złotego w dniu dzisiejszym wskazuje też sytuacja na wykresach polskich par. Na EUR/PLN podaż staje się wyraźnie aktywniejsza powyżej 4,31 zł. Kurs USD/PLN znajduje się natomiast w szerokiej strefie oporu 3,8590-3,8730 zł, tworzonej m.in. przez lokalne szczyty z lutego, marca i kwietnia br.
Póki co natomiast na notowania nie powinny mieć wpływu zbliżające się dużymi krokami niedzielne wybory do Parlamentu Europejskiego (PE). Jakkolwiek będą one przygrywką do jesiennych wyborów parlamentarnych w Polsce, więc ich wynik może być wskazówką do rozstrzygnięć jakie zapadną za kilka miesięcy, to niedzielne wybory raczej będą analizowane przez rynek walutowy w kontekście rozstrzygnięć jakie zapadną w najbliższych dniach w całej Unii Europejskiej. Dlatego paradoksalnie, poprzez zachowanie wspólnej waluty, wyniki wyborów do PE we Włoszech, mogą mocniej wpływać na złotego niż wyniki wyborów w Polsce.
Niezmiennie ryzykiem dla złotego jest dalsza eskalacja wojen handlowych na linii USA-Chiny, co prowadzi do spadku apetytu na ryzyko na rynkach globalnych, jednocześnie ciążąc złotemu. Innym ryzykiem może być ewentualne umocnienie dolara po wieczornej publikacji protokołu z ostatniego posiedzenia amerykańskiego Fedu. Aczkolwiek w obu przypadkach, żeby te ryzyka się zmaterializowały, konieczny byłby element zaskoczenia. To już mniej prawdopodobny scenariusz.
Marcin Kiepas
analityk Tickmill