Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

FPP i CALPE: Brak waloryzacji kontraktów budowlanych to opóźnienia inwestycji

1
Podziel się:

Wydłużanie się procesu rozstrzygania przetargów na prace budowlane przyczynia się do gwałtownego wzrostu kosztów i wydłużenia czasu realizacji inwestycji, oceniają Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP) oraz Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE).. W przypadku umów na budowę dróg ekspresowych i autostrad podpisanych w 2018 r., średni czas od ogłoszenia przetargu do zawarcia umowy z wykonawcą wyniósł ponad 723 dni.

FPP i CALPE: Brak waloryzacji kontraktów budowlanych to opóźnienia inwestycji

"Wszystkie przyznane Polsce środki mogą być wykorzystane, jeśli m.in. przyśpieszy się proces kontraktowania oraz zmniejszy prawdopodobieństwa opóźnień w pracach. Wykonawcy nie mają znaczącego marginesu bezpieczeństwa w przypadku opóźnień w wydatkowaniu - wszelkie ewentualne przesunięcia harmonogramu stanowią zatem poważne zagrożenie dla realizacji planów związanych z wykorzystaniem funduszy europejskich. Istnieje również potrzeba usprawnienia procesu inwestycyjnego oraz wyeliminowania barier, które go spowalniają. Choć w przypadku projektów kolejowych poziom zakontraktowania jest wyższy w odniesieniu do współfinansowanych z funduszy europejskich inwestycji drogowych, to poziom zrealizowanych wydatków w osi V Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko (POIŚ) na koniec 2018 r. wyniósł jedynie ok. 17,5%" - powiedział główny ekonomista FPP, ekspert CALPE Łukasz Kozłowski, cytowany w komunikacie.

'Czynnikiem ryzyka dla realizacji planów m.in. w zakresie inwestycji drogowych współfinansowanych z funduszy europejskich jest wydłużanie się procesu rozstrzygania przetargów. W przypadku umów na budowę dróg ekspresowych i autostrad podpisanych w 2018 r., średni czas od ogłoszenia przetargu do zawarcia umowy z wykonawcą wyniósł ponad 723 dni. To o 2/3 dłużej niż jeszcze w 2014 r., kiedy przeciętny okres oczekiwania wynosił ok. 433 dni. Długość okresu od otwarcia ofert do podpisania umowy w tym samym czasie wydłużył się natomiast dwukrotnie - z ponad 118 dni w 2014 r. do prawie 241 w roku 2018. W skrajnych przypadkach czas oczekiwania na podpisanie umowy od momentu złożenia oferty zajmował nawet około roku" - dodał przewodniczący FPP, prezes CALPE Marek Kowalski.

Opóźnienia w procesie rozstrzygania przetargów ograniczają czas, który może zostać przeznaczony na realizację inwestycji. Ponadto występowanie opóźnień zwiększa ryzyko kumulacji prac związanych z budową lub modernizacją różnych odcinków dróg w tym samym czasie.

"W warunkach ograniczonych dostępnych zasobów kadrowych na rynku oraz podaży materiałów wykorzystywanych w toku realizowanych prac, opóźnienia przyczyniają się do gwałtownego wzrostu kosztów realizacji inwestycji. Tworzy to niestabilne i mało przewidywalne otoczenie rynkowe, co wpływa na wysokość cen ofertowych oraz zagraża dalszej kontynuacji inwestycji w toku" - wskazał Kowalski.

Dodatkowym problemem związanym z przedłużającym się czasem oczekiwania na zawarcie umowy po złożeniu oferty jest to, że warunki, w których może dość do jej podpisania, zaczynają w coraz większym stopniu odbiegać od tych, jakie panowały w czasie przygotowywania oferty przez potencjalnego wykonawcę.

budownictwo
nieruchomości
giełda
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(1)
Tylko Polski ...
4 lata temu
PiS nie umiał nie umie i nie będzie umiał budować infrastruktury gospodarczej w Polsce bo to jest domena , którą nie interesuje się prezes. Jego tylko interesują resorty siłowe, służby specjalne , prokuratura i sądownictwo. No może jeszcze skąd będą pieniądze na prezenty prezesa. I nic więcej. Tak realnie grozi nam nie wykorzystanie funduszy z UE na budowę infrastruktury. Początkowo wszystkie rezerwy finansowe a nie było ich wiele zostały rzucone na te wszystkie socjal plusy PiS. Brak pieniędzy powodował przeciąganie procedur przetargowych. I robiono to w pełni świadomie. Wyrzucanie wykonawców było też zjawiskiem nagminnym. Dla oszczędności w danym momencie gdy nie było kasy. Nie trzeba było płacić jak inwestycja stała. No ale teraz konczy się perspektowa wydatkowa UE 2014-2020 i albo się wykorzysta te pieniądze albo przepadną. I blady strach padł na PiS. Na gwałt organizuje się przetargi i kończy przerwanie wcześniej budowy. Ale to powoduje gwałtowny wzrost cen materiałów i robocizny. I taka jest prawda o budowach PiS. Kompletni nieudacznicy.