Na rynku akcji spadki głównie za sprawą słabych danych makroekonomicznych
Początek sesji na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie nie należał do najgorszych. Wtorkowe sesje na amerykańskich parkietach zakończyły się pozytywnie dla byków. Jednak już kolejny dzień do tak różowych już się nie zaliczał, a to głównie za sprawą serii publikacji danych makroekonomicznych.
Indeksy PMI za listopad dla europejskiego sektora usług były gorsze od wcześniejszych oczekiwań. W przypadku strefy euro było to 42,5, a w przypadku Wielkiej Brytanii 40,1 - najniżej w historii. Później okazało się jeszcze, że w Eurolandzie w październiku sprzedaż detaliczna spadła o 0,8 proc. m/m i 2,1 proc. r/r. Tu spodziewano się zniżki odpowiednio o: 0,4 proc. i 1,5 proc.
Nie był to jednak koniec złych informacji. Według raportu chicagowskiego Challenger, Gray & Christmas amerykańscy przedsiębiorcy zapowiedzieli w listopadzie zwolnienia 181.671 osób. Oznacz to aż 148-proc. wzrost w stosunku do listopada 2007 r. Również raport ADP okazał się gorszy od oczekiwań. Z kolei amerykańscy gracze uchwycili się jedynej pozytywnej informacji dotyczącej kosztów pracy i wydajności.
Parkiety w USA rozpoczęły sesje dosyć nisko, ale później zaczęły odrabiać nieznacznie straty. Dla rynku w Polsce nie miło to już znaczenia, gdyż właśnie już kończyliśmy notowania. WIG20 zdążył jednak zatrzymać się tuż przed poziomem 1700 punktów. Ostatecznie stracił 2,15 proc. Z kolei WIG obniżył swoją wartość już znacznie mniej, podobnie jak mWIG40. Na plus wysunął się natomiast indeks sWIG80. Obroty na całym rynku wyniosły nieco ponad 900 mln zł.