Przyczyną zwyżek notowań tego zboża są opóźnienia w zasiewach kukurydzy w USA. W tym sezonie pogoda nie sprzyjała farmerom, a nadmierne deszcze uniemożliwiały rozpoczęcie zasiewów kukurydzy na wielu polach do tego przeznaczonych. Mimo bardziej sprzyjających warunków pogodowych w ostatnich tygodniach, tempo zasiewów nie było zachwycające, a opóźnienia pozostają bardzo duże. Obecnie wiadomo już, że rolnicy nie będą w stanie całkowicie nadrobić zaległości, a niektóre pola przeznaczone pierwotnie do zasiewów kukurydzy, będą przeznaczone na inne uprawy. Głównym kandydatem jest soja, której zasiewy mogą przypadać na późniejszy okres.
W przypadku pozostałych towarów z grupy zbóż i roślin oleistych wzrosty cen nie były tak intensywne jak w przypadku kukurydzy, jednak stronie popytowej i tak udzieliły się nastroje. Notowania pszenicy i soi także wzrosły w ostatnich kilku sesjach. Niemniej, na żadnym z tych rynków sytuacja po stronie podaży nie jest taka trudna.
W przypadku pszenicy, pojawiają się pewne lokalne problemy z produkcją, jednak światowa podaż tego zboża powinna pozostać spora. Uprawy pszenicy nie są skoncentrowane geograficznie, więc lokalne utrudnienia na ogół mają ograniczone przełożenie na ceny. Z kolei w przypadku soi czynnikiem, który generuje spadkową presję na ceny tego surowca, jest konflikt handlowy pomiędzy Chinami i Stanami Zjednoczonymi, który ogranicza popyt na amerykańską soję. Ponadto, powyższy czynnik, czyli możliwe zasiewy soi na terenach przeznaczonych pierwotnie pod uprawy kukurydzy, również sprawia, że potencjał do wzrostu cen soi jest mniejszy.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI