Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

OPEC+ zdecydował. Ceny ropy naftowej gwałtownie spadły

21
Podziel się:

Mimo obaw o spadek popytu na paliwa, w związku z nowym wariantem koronawirusa, kartel naftowy OPEC+ nie zdecydował się zmienić swoich wcześniejszych planów i będzie systematycznie zwiększał produkcję surowca. Na giełdach widać duży ruch. Ceny ropy wyraźnie spadły, choć trudno oczekiwać błyskawicznej przeceny na stacjach paliw.

OPEC+ zdecydował. Ceny ropy naftowej gwałtownie spadły
W czwartek spotkali się przedstawiciele krajów zrzeszonych w OPEC, by zdecydować w sprawie produkcji ropy naftowej (PAP, NOUFAL IBRAHIM)

Szczyt kartelu OPEC+, czyli krajów OPEC i innych największych producentów ropy naftowej, którym przewodzi Rosja, przyniósł najważniejsze rozstrzygnięcie.

"OPEC + zgodził się na planowany na styczeń wzrost wydobycia ropy naftowej o 400 tys. baryłek dziennie" - informuje agencja Reuters. Tę samą informację przekazała też rosyjska agencja prasowa TASS.

Bloomberg dodaje, że decydenci w OPEC+ zostawili sobie furtkę, aby w razie potrzeby skorygować tę decyzję. Zapowiedzieli, że mogą w każdej chwili zejść z obranej ścieżki zwiększania produkcji ropy, gdy tylko wzrośnie wyraźnie ryzyko spadku popytu na surowiec w związku z pandemią.

Zobacz także: MTSL rozmowa z prof. Januszem Kockim, przewodniczącym Rady Naukowej Fundacji NEURON +

Już chwilę po pierwszych, jeszcze niepotwierdzonych informacjach, ceny ropy na dwóch najważniejszych giełdach poleciały w dół.

W Nowym Jorku notowania baryłki ropy spadły w pewnym momencie już poniżej 63 dolarów. A jeszcze przed południem przekraczały 67 dolarów. W przypadku europejskiej odmiany na giełdzie w Londynie mowa o spadku do 66 dolarów z niecałych 71 dolarów kilka godzin wcześniej.

Omikron nie zmienił kursu OPEC+

Zgodnie z obowiązującym paktem, OPEC+ zgodził się zwiększać produkcję o 400 tys. baryłek miesięcznie, kończąc rekordowe cięcia ustalone w 2020 roku, kiedy to popyt załamał się z powodu pandemii.

Wielu ekonomistów przed czwartkowy spotkaniem krajów OPEC+ spodziewało się, że może dojść do zwrotu w polityce kartelu i zmiany wcześniejszych planów. Wydawało się, że zwiększanie produkcji ropy może nie mieć sensu, jeśli na świecie wrócą restrykcje i przez np. ograniczenia w transporcie spadnie popyt na ropę.

To oznaczałoby presję na spadek cen surowca, co nie byłoby korzystne dla krajów, które żyją z wydobycia i sprzedaży surowca.

Jeśli faktycznie produkcja ropy będzie systematycznie rosnąć, można to traktować jak sygnał, że państwa OPEC+ są spokojne w kwestii rozwoju koronawirusa. Nie spodziewają się najgorszego.

Więcej ropy naftowej. Co z cenami paliw?

Bardzo zainteresowani wynikami zebrania OPEC+ powinni być polscy kierowcy. Od tej jednej decyzji może zależeć to, ile pieniędzy zostawią w najbliższym czasie na stacjach paliw.

Ekonomiści mBanku oceniają, że konsekwencje nowego wariantu koronawirusa i działań OPEC+ będą działać jak tarcza antyinflacyjna. Sugerują, że tankowanie może być kilka procent tańsze.

"Choć w ostatnich dniach ropa naftowa drastycznie taniała, przecena z rynku międzynarodowego nie przeniosła się jeszcze na stacje paliw w Polsce. Na tańsze tankowanie kierowcy muszą jeszcze zaczekać" - wskazywali eksperci e-petrol.pl, jeszcze przed ogłoszeniem decyzji OPEC+.

Na dzień 1 grudnia średnie ogólnopolskie ceny benzyny Pb95 były na poziomie 6,04 zł za litr. Olej napędowy kosztował 6,05 zł. 

Czwartkowa przecena na rynku ropy naftowej jest spora, ale jest tylko kontynuacją zjazdu w notowaniach surowca zapoczątkowanego 10 listopada. Wtedy jeszcze baryłka ropy w USA kosztowała 85 dolarów. Teraz jest o 20 dolarów tańsza.

Ostatnie analizy ekspertów paliwowych sugerowały, że przy utrzymaniu tych poziomów cenowych i wsparciu z tarczy antyinflacyjnej, jest szansa, żeby litr benzyny zszedł nawet w okolice 5,50 zł.

Warto jednak pamiętać, że mówimy o mocno rozchwianym rynku ropy naftowej, gdzie aktywnie działają spekulanci, którzy na wzrostach i spadkach cen surowca zarabiają. Ekonomiści Banku Pekao ostrzegają, że silna przecena ropy nie musi być kontynuowana.

Zauważają, że w ostatnich dniach pojawiły się analizy, sugerujące ograniczone moce produkcyjne krajów OPEC+ i prognozy nawet ponad 100 dolarów za baryłkę ropy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
giełda
surowce
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(21)
Wright
2 lata temu
Na cuś chyba szejkowie czekają na tym Bliskim Wschodzie
loki20
2 lata temu
baryłka już trzeci dzień spadła o 10 dol --a u OBAJTKA ANI DRGNEŁO ----tak rolują naród - miało byc inaczej jak mówiła broszka ----no i jest ale tym przy korycie to juz sami się domyślcie --6000 od zaraz a kowalskiemy 10 zł od lutego bo wcześniej naczelny mówił 3000 tyś ---oczywiście brutto
Mafia PiS
2 lata temu
PiS niechętnie obniży ceny bo kasa potrzebna aparatczyków w zarządach, partyjne projekty i dla nierobów.
pigwa
2 lata temu
Oczywiście mydlenie oczu wszystkim. Te ceny są dla ropy Brent w Europie, czy WTI (West Texas Intermediate) w Nowym Jorku. Są to uznane za najlepsze jakościowo gatunki ropy surowej. OPEC ma tzw. koszyk OPEC a w nim kilka różnych gatunków ropy. Każda cena baryłki ropy jest niższa nie będąca WTI czy Brent. Innych gatunków ropy jest multum i żadna z nich nie osiąga ceny jaką podaje giełda. Są to prostu dużo niższe ceny.
CPN
2 lata temu
Ceny na stacjach paliw nie spadną bo koszty utrzymania i wynagrodzenia wzrosły
...
Następna strona