Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. PRC
|
aktualizacja

Pandemiczny kryzys uderza w firmy. 300 z nich upadło w pierwszym półroczu

5
Podziel się:

Firmy, które zbankrutowały, naraziły na straty w sumie 547 wierzycieli, zalegając im z łączną kwotą ponad 50 mln zł - podaje KRD. - Dłużnicy nie upadają z dnia na dzień. Pierwsze symptomy bankructwa w wielu przypadkach pojawiły się już rok wcześniej - podkreśla prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso Jakub Kostecki.

Blisko 300 firm upadło w pierwszym półroczu. Dobił je covid-19.
Blisko 300 firm upadło w pierwszym półroczu. Dobił je covid-19. (Flickr)

Eksperci KRD przeanalizowali 286 firm, w stosunku do których sądy od stycznia do czerwca 2020 roku ogłosiły wnioski o upadłość. Zdecydowana większość z nich sygnalizowała wcześniej problemy finansowe. Pierwsze oznaki niewypłacalności w tych przedsiębiorstwach pojawiły się na rok przed ogłoszeniem upadłości.

- W rejestrze widniało wówczas 37 proc. przyszłych bankrutów, mających już wtedy prawie 32 mln zł długu. Pół roku później odsetek takich firm wzrósł do ponad 53%. Kwota ich zadłużenia także wzrosła, do ponad 44,5 mln zł. Na trzy miesiące przed ogłoszeniem decyzji przez sąd w KRD widniało już prawie 64 proc. takich firm, mających do spłaty ponad 48 mln zł długu. W dniu ogłoszenia upadłości prawie trzy czwarte upadających firm było wpisanych do naszej bazy danych" - powiedział prezes KRD Adam Łącki.

Zobacz także: Obejrzyj: Pomoc dla firm z żółtych i czerwonych stref. "Rząd posiada narzędzia i zapasy finansowe"

Prawie 1/3 zadłużenia, czyli blisko 16 mln zł, dłużnicy byli winni przedsiębiorcom z branży budowlanej. W tym najwięcej, bo prawie 11 mln zł, wynosiły niezapłacone rachunki za materiały budowlane. Kolejnym dużym wierzycielem są instytucje finansowe, takie jak banki, firmy leasingowe czy ubezpieczeniowe itp., którym przyszli bankruci są winni prawie 8,5 mln zł. Dalej na liście wierzycieli są firmy transportowe z nieodzyskanymi 2,3 mln zł.

- Dłużnicy nie upadają z dnia na dzień. Dane Krajowego Rejestru Długów wyraźnie pokazują, że pierwsze symptomy bankructwa w wielu przypadkach pojawiły się już rok wcześniej. Dlatego tak ważne jest sprawdzanie kontrahentów i monitorowanie ich sytuacji finansowej. W razie niepokojących sygnałów warto od razu przekazywać dłużnika do windykacji. Nasze dane pokazują, że najwyższą skuteczność w odzyskiwaniu należności na etapie polubownym osiągamy w przypadku długów nie starszych niż 90 dni. Odzyskujemy nawet 85 proc. takich spraw. Im dług starszy, tym maleje szansa na odzyskanie należności. Dlatego nie warto czekać. Zwłaszcza kiedy wraz z zadłużeniem danej firmy rośnie liczba jej wierzycieli. W przypadku ogłoszenia upadłości zazwyczaj nie udaje się ich wszystkich zaspokoić, ponieważ wartość majątku przedsiębiorstwa jest już zbyt niska" - zauważył prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso Jakub Kostecki.

Analizując upadłości przez pryzmat branż, najwięcej postępowań dotyczy podmiotów, które prowadziły działalność produkcyjną. Co czwarta bankrutująca działalność prowadzona była w tej branży. Ich łączne zadłużenie wobec 282 wierzycieli wynosiło prawie 18 mln zł. W zeszłym roku upadające przedsiębiorstwa przemysłowe były na trzecim miejscu, z zadłużeniem 2,1 mln zł.

- Po części możemy tu mówić o skutkach epidemii. W marcu nastąpiło całkowite zamrożenie gospodarki. Wiele firm, zwłaszcza produkcyjnych, zmuszonych było zawiesić działalność. Przedsiębiorstwa stanęły. Nie było mowy o eksporcie towarów. Zamówień na różnego rodzaju produkty wytwarzane w Polsce było zdecydowanie mniej. Ale trzeba pamiętać, że wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu miał tendencję spadkową nieprzerwanie od końca 2018 roku. Miał, bo w lipcu wyniósł 52,8 pkt, więcej niż w czerwcu, kiedy wskaźnik ten był równy 47,2 pkt. Widzimy ostre spadki produkcji przemysłowej w marcu, kwietniu i maju, co mogło być przysłowiowym gwoździem do trumny niektórych firm - dodał Łącki.

Zobacz: Koronawirus w Polsce. Branża turystyczna boi się, że pieniądze dostaną też nieuczciwi
Drugie pod względem zadłużenia są firmy z branży handlowej (4,7 mln zł), a podium zamykają firmy z branży budowlanej (1,04 mln zł).

Przerwał się trend dużej liczby upadających firm wśród JDG-ów. Jeszcze w zeszłym roku była to co czwarta bankrutująca firma. Obecnie co piąty upadający przedsiębiorca to właściciel jednoosobowej działalności gospodarczej. Ich łączna kwota zadłużenia sięga lekko ponad 7,5 mln zł. Zadłużenie spółek prawa handlowego z kolei sięga prawie 43 mln zł, wskazano także.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(5)
koko
4 lata temu
Bardzo dobrze, że istnieje ta baza KRD, bo to chroni nas – przedsiębiorców – przed zawieraniem umów z dłużnikami.
oliwier
4 lata temu
moja firma też niestety upadła i teraz windykuje mnie kruk, na szczęście gość z kruka bardzo ludzki człowiek
sadinternetow...
4 lata temu
Wniosek taki, że jak zgłaszasz wierzytelność do KRS to jej nie odzyskasz. Wezwanie do zapłaty, pozew o zapłatę, wyrok i komornik.
Były przedsię...
4 lata temu
Moja firma upadła z powodu zus i split paymentu. Pandemia jest dla mojej branży niedzkodliwa
bo kraść to p...
4 lata temu
To tyle dobrze ża każdego sprawdzam w KRD i innych nośnikach. Tacy by okradli wszystkich i wszystko.To typowi pisowcy i komuniści a do tego chronieni prawem.On cię może okraść,innych,wielokrotnie,latami ,może zlikwidować firmę nikomu nic nie oddając,założy drugą i kradnie nadal a potem kolejną itp i polskie prawo na to pozwala i chroni takich bandytów. Pytanie czemu jest u nas takie prawo ? Odpowiedź jest bardzo prosta bo ono chroni ustawodawców,kolesi i im podobnych.