Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pekao: Scenariusz bazowy zakłada utrzymanie się odporności rynku mieszkaniowego

1
Podziel się:

Scenariusz bazowy dla rynku mieszkaniowego zakłada, że w 2021 r. spadek sprzedaży przejdzie w stagnację lub delikatny wzrost, a w kolejnych trzech latach popyt szybko odbuduje się. Według tego scenariusza, ceny mieszkań w przyszłym roku odnotują umiarkowany spadek (do kilku procent), a w latach 2022-2024 powrócą na ścieżkę wzrostową, w drugiej połowie okresu przebijając poziom wyjściowy z 2020 r., wynika z raportu "Rynek mieszkaniowy w czasach wirusa", przygotowanego przez Departament Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao.

Pekao: Scenariusz bazowy zakłada utrzymanie się odporności rynku mieszkaniowego

"Scenariusz bazowy zakłada utrzymanie się relatywnej odporności rynku mieszkaniowego, ale ze względu na poziom niepewności jest za wcześnie aby myśleć w samych pozytywach [...] Głównym ryzykiem dla scenariusza bazowego jest sytuacja epidemiczna w Polsce i w Europie. Jej możliwe pogorszenie skutkować może powracającymi restrykcjami, a w konsekwencji ponownym osłabieniem aktywności gospodarczej na przestrzeni tego, jak i przyszłego roku, zwłaszcza w najsilniej dotkniętych sektorach gospodarki" - czytamy w prezentacji.

W szczegółach, scenariusz bazowy w krótkim horyzoncie (2020-2021) zakłada, że:

- Rynek mieszkaniowy notuje wyraźny, choć mimo wszystko umiarkowany (biorąc pod uwagę skalę kryzysu) spadek sprzedaży spowodowany: tymczasowymi fizycznymi utrudnieniami, przejściowym pogorszeniem nastrojów konsumentów i inwestorów (awersja do ryzyka w związku z kryzysem, utrudnionym dostępem do kredytu,

- W 2021 roku spadek stopniowo przechodzi w stagnację lub w optymistycznym wariancie delikatny wzrost. Wzrost stopy bezrobocia przyjmuje bowiem tylko umiarkowane rozmiary (max do ok. 7-8%), a optymizm wśród konsumentów powraca stosunkowo szybko,

- Odbudowie popytu sprzyjają bardziej przystępne oferty cenowe (wyhamowanie wzrostu cen w następstwie wybuchu kryzysu),

- Ceny mieszkań notują umiarkowany spadek (do kilku %), choć jest on nierównomiernie rozłożony pomiędzy lokalizacje i rodzaje (np. większy wpływ na te przeznaczone stricte na wynajem, za to mniejszy na mieszkania "przystosowane" do charakteru pandemii z ogródkami i tarasami, przestrzenią "biurową", etc.).

Natomiast w średnim horyzoncie scenariusza bazowego (lata 2022-2024):

- Banki łagodzą politykę kredytową, co dodatkowo zwiększa siłę nabywczą strukturalnych nabywców mieszkań, a okazji zakupowych na rynku mieszkaniowym poszukuje rosnąca liczba inwestorów,

- Rekordowo niskie stopy procentowe utrzymują się przez większość okresu i jeszcze bardziej zwiększają atrakcyjność mieszkań (lokata kapitału/tani kredyt),

- Popyt szybko odbudowuje się, choć napotyka na bariery podażowe (efekt spadku liczby budów w 2 poprzednich latach). Rynek pozostaje strukturalnie silny i stabilny,

- Pod wpływem coraz bardziej napiętej sytuacji popytowo podażowej ceny mieszkań powracają na ścieżkę wzrostową, w drugiej połowie okresu przebijając poziom wyjściowy z 2020 roku, wymieniono.

Analitycy przedstawili też "Scenariusz pesymistyczny". W nim, w krótkim horyzoncie (2020-2021):

- Rynek mieszkaniowy notuje głęboki spadek sprzedaży spowodowany: powrotem/zaostrzeniem fizycznych utrudnień (ograniczenia w kontaktach międzyludzkich zakupy mieszkań, formalności, etc.), trwałym pogorszeniem nastrojów konsumentów i inwestorów (awersja do ryzyka w związku z kryzysem gospodarczym), utrudnionym dostępem do kredytu,

- Silna niepewność utrzymuje się przez cały okres w związku z przedłużającą się epidemią / powracającymi falami zachorowań i ponownym ograniczeniem aktywności gospodarczej (negatywny scenariusz makro).

Natomiast w średnim horyzoncie wariantu pesymistycznego (lata 2022-2024):

- Pomimo stopniowej poprawy sytuacji gospodarczej popyt odbudowuje się powoli ożywienie na rynku pracy i poprawa sytuacji gospodarstw domowych następuje z opóźnieniem, a banki wciąż dość restrykcyjnie podchodzą do polityki kredytowej,

- W pierwszej fazie rynek wciąż wykazuje stagnację, a popyt podtrzymują powracający na rynek inwestorzy oraz najlepiej sytuowani nabywcy fundamentalni,

- W drugiej fazie rynek w końcu ożywia się pod wpływem ogólnej poprawy sytuacji makroekonomicznej, ale sprzedaż wciąż kształtuje się wciąż wyraźnie poniżej poziomu z lat 2017 2019, wskazano.

W scenariuszu pesymistycznym w latach 2020-2024 ceny mieszkań notują konsekwentny i silny spadek, trwający co najmniej 3 lata (dynamika spadkowa sięgająca dwucyfrowych poziomów). Po tym okresie ceny przechodzą w fazę łagodnego wzrostu przez długi czas pozostając na poziomach znacznie niższych od wyjściowych (z początku 2020 roku), czytamy dalej.

"Bilans szans i ryzyk pozostaje generalnie ten sam. Nie zrealizował się jednak a właściwie nawet oddalił czarny scenariusz mogący doprowadzić do załamania rynku" - wskazują jednak analitycy.

Szanse dla rynku mieszkaniowego w dobie kryzysu COVID 19 to przede wszystkim fakt, że mieszkania atrakcyjną formą inwestycji w czasie kryzysu (szczególnie biorąc pod uwagę dalsze cięcia stóp procentowych do niemal zerowych poziomów jeszcze gorsze warunki lokat, jeszcze tańszy kredyt). Ponadto analitycy wskazują na silne fundamenty rynku - ostatni boom to efekt strukturalny: bogacenia się społeczeństwa i potrzeb mieszkaniowych/inwestycyjnych, a nie nadmiernej ekspansji kredytowej i spekulacji. Ostatnie kilka lat to też okres ogromnej przewagi popytu nad podażą i nawet duży spadek popytu może wciąż utrzymać rynek blisko równowagi. Wreszcie, deweloperzy dysponują większym doświadczeniem po kryzysie finansowym sprzed dekady, podsumowano.

(SBnews)

budownictwo
nieruchomości
giełda
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(1)
Dan
4 lata temu
Pensje nauczycieli, urzędników, pracowników prywatnych firm w dół. Kto te mieszkania kupi? Jeszcze w marcu 500 tys kredytu wydawało mi się dobrym pomysłem, dziś nie wyobrażam sobie takiego długu. Przy braku premii po prostu mnie nie stać na kredyt! Masz 60 m2 w Warszawie, to jesteś prawie milionerem. Mamy bańkę, a ludzie coraz miej pieniędzy.