Żądają uwolnienia litewskich ciężarówek. Straty liczone są w milionach euro
Około 70 ciężarówek zostało ustawionych w środę wzdłuż centralnej ulicy Wilna, alei Giedymina i przy Sejmie Litwy, aby zwrócić uwagę władz kraju na problem blokowanych od miesiąca przez władze Białorusi litewskich ciężarówek.
Protestujący żądają od władz Litwy ogłoszenia w ciągu 72 godzin konkretnego planu działań dotyczącego sposobu odzyskania ciężarówek, a także sposobu zrekompensowania poniesionych strat.
Według prezesa Krajowego Stowarzyszenia Przewoźników "Linava" Erlandasa Mikenasa na Białorusi utknęło około 4 tys. litewskich ciężarówek i naczep, a straty liczone są w milionach euro.
30 października władze Litwy zamknęły na miesiąc granicę z Białorusią w reakcji na nasilające się incydenty z wykorzystaniem balonów przemytniczych, wlatujących w litewską przestrzeń powietrzną znad Białorusi.
Demograficzna bomba uderzy w ceny mieszkań? Analityk nie ma wątpliwości
W odpowiedzi na decyzję rządu Litwy władze w Mińsku 31 października zakazały ruchu na terytorium Białorusi litewskich ciężarówek i ciągników. Litwa 20 listopada, wcześniej niż zapowiadała, otworzyła zamknięta dwa przejścia graniczne, ale Białoruś zablokowała powrót litewskich ciężarówek do domu.
Straty liczone w milionach euro
W zaistniałej sytuacji Białoruś żąda konsultacji na szczeblu resortów spraw zagranicznych. Litewskie MSZ nie godzi się na to, gdyż – jak podkreśla szef dyplomacji Kestutis Budrys - mogłoby to utorować Mińskowi drogę do wyjścia z międzynarodowej izolacji politycznej.
Ciężarówki, które utknęły na Białorusi, postawiono na specjalnych parkingach. Za postój pobierana jest dobowa opłata w wysokości 120 euro. Białoruś zapowiedziała też, że po upływie czterech miesięcy, zgodnie z prawem, samochody zostaną skonfiskowane.
Litewskie partie opozycyjne, w przypadku konfiskaty ciężarówek, proponują wypłacenie przewoźnikom rekompensaty z tytułu białoruskich aktywów zamrożonych na Litwie i przypominają, że najbardziej znanym białoruskim majątkiem w kraju jest sanatorium "Biełarus" w Druskiennikach, którego wartość wynosi około 3 mln euro.