Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ceny ropy tak niskie, że piratom nie opłaca się jej kraść

0
Podziel się:

Przez ostatnie 1,5 roku cena baryłki ropy spadła z ponad 100 dolarów do zaledwie 30. Tak duże obniżki spowodowały, że nawet piratom nie opłaca się okradać pływających u wybrzeży Afryki tankowców.

Ceny ropy tak niskie, że piratom nie opłaca się jej kraść
(Beatrice PETIT/Reporter)

Liczba ataków w tym rejonie zmalała już o ponad połowę.

Statki, które transportują ropę naftową, osiągają gigantyczne rozmiary. Są tak projektowane między innymi dlatego, żeby trudno było się na nie dostać. Dlatego jak wskazuje serwis qz.com, napad i kradzież ładunku z tankowca jest bardzo skomplikowaną operacją.

Nie wystarczy tylko dostać się na pokład, ale trzeba również uprowadzić statek, zablokować lokalizujące go urządzenia, a następnie zacumować go w miejscu, gdzie spokojnie można rozładować skradziony ładunek. Później trzeba go jeszcze przetransportować innym środkiem transportu w głąb lądu lub mniejszymi statkami do innych krajów, a na koniec znaleźć kupca na skradzioną ropę. Nie wspominając już o tym, że jest to po prostu przestępstwem.

Przy cenach ropy osiągających 30 dolarów za baryłkę gra często nie jest dla piratów warta świeczki i nie chcą ryzykować dla niewielkiego zarobku. - Przy takim poziomie cen piractwo nie jest już tak dochodowe jak wtedy, gdy za baryłkę trzeba było zapłacić ponad 100 dolarów - komentuje w rozmowie z Bloombergiem Florentina Adenike Ukonga, sekretarz wykonawcza Komisji Zatoki Gwinejskiej, organizacji zrzeszającej kraje zachodniej Afryki.

Zobacz, jak kształtowały się ceny ropy w ostatnich 18 miesiącach

Zdaniem Florentiny Adenike Ukonga, to właśnie ceny przyczyniły się do zmniejszenia problemu piractwa w tej części świata. Ten jednak zaczął tracić na sile już nieco wcześniej. Według danych amerykańskiej organizacji pozarządowej "Oceany bez piractwa", w 2013 roku w rejonie Zatoki Gwinejskiej odnotowano ponad 100 ataków piratów, z czego blisko 60 zakończonych dla nich sukcesem. Oczywiście w zdecydowanej większości przyczyną był drogocenny ładunek.

Rok później było to już 67 ataków (26 skutecznych), choć przecież ceny ropy wciąż utrzymywały się na wysokim poziomie. Według nieoficjalnych danych za 2015 rok, liczba incydentów z udziałem piratów na tle rabunkowym spadła do zaledwie 49.

Zatoka Gwinejska to stosunkowo nowy "rynek" dla piratów. Wielu z nich przeniosło się na zachód w momencie, gdy nie mogli już rabować statków w okolicach Somalii na wschodzie kontynentu. Tam problem był na tyle powszechny, że niemal na każdym tankowcu funkcjonowały uzbrojone oddziały, mające chronić ludzi i przewożony na pokładzie ładunek. Piraci więc znaleźli łatwiejszy zarobek na drugim krańcu Afryki.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)