Złoto ma fatalną serię. We wtorek zaliczyło największą dzienną przecenę od 3 lat. W piątek jest za to wyceniane najniżej od 4 miesięcy. Kiedy kruszec wróci do łask inwestorów?
Od ośmiu dni złoto nieprzerwanie traci na wartości. Jeszcze na początku ubiegłego tygodnia jedna uncja, czyli około 31 gram kruszcu, kosztowało ponad 1340 dolarów. W piątek przed południem już tylko 1250 dolarów. To oznacza przecenę o prawie 350 zł.
Złoto, podobnie jak i inny ważny metal szlachetny - srebro, na giełdach jest wyceniane najniżej od czerwca, kiedy to miało miejsce głosowanie w sprawie Brexitu. Zamieszanie na rynkach finansowych zaowocowało przeceną walut czy akcji, na czym wtedy skorzystały metale.
We wtorek notowania złota zaliczyły nawet największy spadek od września 2013 roku. Jest to częściowo związane z kursem dolara, w którym wyceniany jest kruszec. Często można zauważyć relację, że przy spadku cen dolara rośnie kurs złota i na odwrót.
Główną przyczyną tych zmian jest zaostrzenie kursu banku centralnego USA wobec stóp procentowych, czyli plany ich podnoszenia. Z ponad 60 proc. prawdopodobieństwem na posiedzeniu bankierów 14 grudnia zapadnie decyzja o podwyżce oprocentowania z 0,5 do 0,75 proc. Do końca 2018 roku docelowo może wzrosnąć powyżej 1,5 proc.
Mimo to eksperci wskazują, że żółty metal w krótkim czasie może wrócić do łask. Według Boba Takai, dyrektora generalnego i prezesa Sumitomo Corp. Global Research Co. cytowanego przez Bloomberg, obecny kurs złota jest dobrą okazja do zakupów, gdyż niepewność związana z wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej sprawi, że inwestorzy przypomną sobie o tym kruszcu.