Ciągle nie wiadomo w jakiej formie dojdzie do opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię. Najnowsze doniesienia z Wysp w tej sprawie są niepokojące. Negatywnie wpływa to przede wszystkim na funta.
Brytyjska premier Theresa May wykluczyła kolejne referendum w tej sprawie, a szef unijnych negocjatorów Michel Barnier przyznał, że jest zdecydowanie przeciwko propozycji Brexitu przygotowanej przez May.
Czytaj więcej: Brexit nie taki pewien? Jest pomysł powtórzenia referendum
- Sytuacja staje się więc coraz bardziej patowa, a perspektywa porozumienia wraz z biegiem czasu wcale nie przybliża się. Wszystko wskazuje na to, że jeśli będzie możliwe, to zostanie zawarte na ostatnią chwilę, a niepewność z nim związana będzie jeszcze przemawiać na niekorzyść funta - zauważa Rafał Sadoch, analityk Domu Maklerskiego mBanku.
- Nad brytyjskim funtem na nowo zawisły czarne chmury - dodaje Dorota Sierakowska, ekspertka Domu Maklerskiego BOŚ. Cytuje przy tym Michela Barniera, który miał wspomnieć, że doradza firmom z branży samochodowej w Unii Europejskiej do korzystania z jak najmniejszej ilości części produkowanych przez Brytyjczyków.
- To jedna z najbardziej zdecydowanych wypowiedzi na temat Brexitu do tej pory, co pokazuje, że proces żegnania się Wielkiej Brytanii z UE może przebiegać w burzliwej atmosferze - ostrzega Sierakowska.
Efektem ostatnich wypowiedzi polityków jest wyraźne osłabienie funta względem innych walut. Obecnie wyceniany jest na 4,76 zł, a jeszcze w piątek kurs przekraczał 4,81 zł.
Notowania funta w spadkowym trendzie utrzymują się od początku lipca, gdy kurs sięgał 5 zł. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja, gdy spojrzymy na wykres z szerszej perspektywy, a więc od referendum w sprawie Brexitu. Od czerwca 2016 brytyjska waluta potaniała o blisko 1 zł.
Na przestrzeni ostatnich dwóch lat, w najgorszym momencie funt kosztował minimalnie poniżej 4,60 zł. W wąskim przedziale od 4,60 do 5 zł utrzymuje się od połowy ubiegłego roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl