Inwestorzy poznają wyniki posiedzenia Fed o godzinie 20:00 polskiego czasu. Nie tylko decyzję ws. stóp procentowych, ale też najnowsze projekcje głównych wskaźników makroekonomicznych dla gospodarki USA i zmiany stóp procentowych. Pół godziny później rozpocznie się konferencja prasowa prezesa Fed po posiedzeniu.
Powszechnie oczekuje się, że amerykański bank centralny już trzeci raz w tym roku podniesie koszt pieniądza o 25 punktów bazowych, podnosząc zakres wahań stopy funduszy federalnych do 2-2,25 proc. z 1,75-2 proc. obecnie. Taka decyzja jest już zdyskontowana przez rynek walutowy. Cała uwaga powinna więc skoncentrować się więc nie na decyzji, ale na sugestiach odnośnie przyszłorocznych podwyżek. Zwłaszcza w kontekście ostatnich mocnych wzrostów cen ropy na świecie.
To jednak teoria. W praktyce bowiem bank centralny, w tym sam Powell, będzie ostrożny w mocnym sugerowaniu czegokolwiek w przyszłym roku, uzależniając przyszłe decyzje od wyników gospodarki. Dlatego paradoksalnie, najwięcej emocji mogą wywołać komentarze Fed odnośnie wpływu wojen handlowych na gospodarkę. I to właśnie w ten sposób posiedzenie banku centralnego może najmocniej wpłynąć na dolara i zachowanie innych rynków (giełdy, surowce, dług).
Z punktu widzenia złotego kluczowa będzie reakcja EUR/USD na wyniki posiedzenia Fed. Przy zachowaniu dotychczasowej korelacji, wzrost tej pary doprowadzi do umocnienia polskiej waluty, podczas gdy spadek ją osłabi.
Dziś też decyzję ws. stóp procentowych będzie podejmował Bank Czech. Oczekuje się podwyżki głównej stopy o 25 punktów bazowych do 1,50 proc. Decyzja ta nie powinna jednak mieć pośredniego wpływu na notowania złotego. Takiego wpływu nie należy również oczekiwać ze strony szefa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego, którego wystąpienie zaplanowane jest na godzinę 14:00, a który dość często ostatnio się wypowiada, więc raczej niczym nowym rynków nie zaskoczy.
Marcin Kiepas
analityk niezależny