W krajach Unii Europejskiej funkcjonuje spirala protekcjonistyczna, którą należy oceniać negatywnie, uważa wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. W ramach UE musi zostać wypracowany nowy kompromis, aby nie było Europy kilku prędkości, dodał. także unijna komisarz ds. rynku wewnętrznego, przemysłu, przedsiębiorczości i MŚP Elżbieta Bieńkowska przyznała, że "wspólny rynek nie działa tak, jak powinien działać".
"Spirala protekcjonistyczna nie jest dobra i chcemy wypracować kompromis, by zmniejszać napięcia, by nie było Europy dwóch-trzech prędkości, by była Europa, która integruje się w interesie obywatel zwłaszcza tych, którzy zarabiają dwa-trzy razy mniej niż bogaci obywatele w innych krajach Europy Zachodniej" - powiedział Morawiecki na spotkaniu z dziennikarzami w kuluarach szóstej edycji Forum Jednolitego Rynku - SIMFO 2017.
Przypomniał, że niedawno została podpisana wspólna deklaracja z uwagi na rocznicę traktatów rzymskich. Podkreślił, że w ramach tego traktatu swoboda przepływu usług dla Polski i innych krajów jest bardzo ważna, by firmy mogły świadczyć bez przeszkód swoje usługi, a tak się dzisiaj nie dzieje. Wymienił w tym kontekście m.in. prawo płacy minimalnej i regułę o pracownikach delegowanych.
"Naszą przewagą są elastyczne małe i średnie firmy i one natrafiają na coraz więcej barier. Dyrekcja pani Bieńkowskiej stara się walczyć z interesami wielu państw, które bronią swoich sektorów i rynków. Chcemy wypracować kompromis, bo to MŚP stanowią o konkurencyjności i stawiają wyzwanie wielkim firmom, korporacjom" - podsumował wicepremier.
Także Bieńkowska wskazywała, że bariery protekcjonistyczne to największe zagrożenie dla unijnych swobód.
"Wspólny rynek nie działa tak, jak powinien działać. Korzyści z tego wspólnego rynku, jeśli chodzi o obrót towarów są coraz większe, zaś jeśli chodzi o przepływ usług - to tutaj napotykamy na bariery protekcjonistyczne. W podpisanych tydzień temu deklaracjach te bariery protekcjonistyczne były wskazane jako największe zagrożenie" - powiedziała komisarz.
Podkreśliła, że Unia Europejska to największy rynek, z ponad 500 mln konsumentów - ponad 440 mln po Brexicie - ale "do końca tych możliwości jako UE nie wykorzystujemy".