Jeszcze w środę główne giełdowe indeksy na Wall Street ustanawiały rekordy. W czwartek jednak trend się odwrócił. Liderami spadków stały się spółki przemysłowe i sektor nowych technologii .
Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł o 0,43 proc. do 23 461,94 pkt., S&P 500 stracił 0,38 proc. do 2584,62 pkt. a technologicznyNasdaq Composite poszedł w dół o 0,58 proc. do 6750,05 pkt.
Notowania indeksów giełdowych na Wall Street w czwartek
W tym roku spółki technologiczne były najlepiej zachowującym się sektorem z indeksu S&P 500 - zyskały 37 proc., a wzrosty napędzały dobre wyniki kwartalne spółek. W środę jednak giganci IT, czyli: Apple, Microsoft, Alphabet, Oracle i Facebook najbardziej ciągnęli indeksy w dół.
Spadki w spółkach technologicznych można uznać za odreagowanie wcześniejszych silnych wzrostów. Zresztą cała giełda jest dość wysoko wyceniona - akcje z S&P500 są wycenione na średnim poziomie 18-letnich zysków - w ostatnich 10 latach wyceny oscylowały wokół 14-letnich zysków. Oznacza to, że wyceny są dość wysokie, choć pod uwagę trzeba oczywiście wziąć niskie stopy procentowe. Tyle że te będą stopniowo podnoszone.
Obniżka podatków dopiero za rok? Senat zrobił zamieszanie
W centrum uwagi inwestorów w czwartek znalazły się amerykańskie podatki. Coraz bardziej prawdopodobne jest, że wprowadzenie cięć opóźni się o rok.
Senat odkrył swoje propozycje, które różnią się znacząco zarówno w przypadku podatków korporacyjnych, dla małego biznesu i indywidualnych od propozycji legislacyjnych Izby Reprezentantów - twierdzą doradcy Republikanów. Senat chce zapewnić przy tym właścicielom małych firm potrącenie, a nie specjalną stawkę biznesową.
Propozycja Senatu opóźnia wprowadzenie 20-procentowej - obniżka z 35 proc. - stawki dla korporacji o rok, by ograniczyć wzrostu deficytu - informuje agencja Reuters. W rezultacie wzrost giełdy od wyborów prezydenckich - S&P500 zyskał 21 proc., który opierał się w dużej mierze na tym właśnie cięciu obciążeń fiskalnych (na wzroście zysków firm również), teraz miał by chwiejne podstawy. Trump i Izba Reprezentantów chcą cięć już od przyszłego roku.
Zaczyna się wyścig z czasem - przed końcem listopada na biurku Donalda Trumpa musi się znaleźć ustawa. Nawet jeśli Kongres zdoła uchwalić reformę zgodnie z planem, czyli do 23 listopada (Święto Dziękczynienia), kongresmeni staną przed kolejnym wyzwaniem: do 8 grudnia muszą przegłosować przedłużenie finansowania administracji federalnej.
Izba Reprezentantów planuje zakończyć w czwartek prace stosownej komisji nad projektem i w przyszłym tygodniu poddać go pod głosowanie na posiedzeniu plenarnym - podaje PAP.
Kolejnym punktem spornym może być liczba progów podatkowych. Przecieki prasowe wskazują, iż izba wyższa nie zamierza zmniejszyć ich liczby do 4 (12, 25, 35 i 39,6 proc.) z 7, a w zamian może zaproponować obniżenie stawek podatku (obecnie 10, 15, 25, 28, 33, 35, 39,6 proc.) lub zmianę poziomu dochodu podlegającego opodatkowaniu dla poszczególnych progów. Senat nie zgadza się także, by Amerykanie mogli odliczać od podatku odsetki od kredytów hipotecznych jedynie do kwoty 500 tys. dol. i proponują utrzymanie obecnego limitu do 1 mln dol.