Notowania złota w poprzednim tygodniu próbowały odbić się w górę po wcześniejszych dynamicznych zniżkach. Niemniej odreagowanie okazało się nieznaczne, a utrzymująca się siła amerykańskiego dolara nadal wywierała presję na ceny złota.
Dodatkowo, we wtorek po południu cena złota zaliczyła istotny spadek - z 1775 dolarów do ok. 1755 dolarów za uncję, dodatkowo oddalając się od szczytów z przełomu maja i czerwca a poziomie 1,9 tys. dolarów za uncję.
Zobacz też: Wariant delta straszy na rynku ropy naftowej
- W najbliższym czasie kluczowymi czynnikami wpływającymi na notowania złota pozostaną dane makro z USA oraz wypowiedzi przedstawicieli tamtejszej Rezerwy Federalnej - ocenia Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ.
Po wybuchu pandemii ceny złota poszły w górę, a w sierpniu 2020 roku wzrosły do rekordowego poziomu ponad 2 tys. dolarów za uncję. Złoto to "bezpieczna przystań", do której inwestorzy uciekają w czasach kryzysu.
Teraz cena złota jest już znacznie poniżej tego poziomu. Co więcej we wtorek po godz. 15.00 poszła ostro w dół. "Cena złota wyraźnie traci w ostatnich minutach. Dochodzi do testowania poziomu 1750 dolarów za uncję" - napisali analitycy XTB.
"W grę może wchodzić krótkoterminowe zamieszanie związane z wejściem w życie nowych regulacji Bazylea III. Złoto fizyczne jest teraz traktowane z wagą 0 pod względem utrzymywania rezerw. Tak jednak nie jest traktowane tzw. "papierowe złoto" - dodali.
Analitycy XTB wyjaśniają, że oznacza to, iż "papierowe" złoto, które zwykle było używane przez banki (fundusze, ETFy, kontrakty, itd.), doświadczy sporego spadku zainteresowania. Z drugiej strony powinniśmy zauważyć wzrost zainteresowania złotem fizycznym.