15 lat Pyszne.pl. W planach już nie tylko jedzenie
Z okazji 15-lecia Pyszne.pl we wrocławskim biurze spółki spotkaliśmy się z dyrektorem zarządzającym firmy Arkadiuszem Krupiczem oraz szefami Just Eat Takeaway.com - CEO Jitse Groenem i COO Jörgiem Gerbigiem, by porozmawiać o historii i planach największego w Polsce serwisu do zamawiania jedzenia online. Okazuje się, że wkrótce portfolio usług firmy ulegnie znacznemu rozszerzeniu.
Już dziś ma to miejsce w Niemczech, gdzie zamówić można jedzenie, ale także leki z aptek czy drobny sprzęt elektroniczny jak iPhone. W Polsce Pyszne.pl zrobiło w tym kierunku pierwszy krok - dowozi ze sklepów, kwiaciarni czy kawiarni. Co dalej? Na to pytanie we wrocławskiej siedzibie Pyszne.pl odpowiadali prezesi spółek, które tworzą jedną z najważniejszych firm tego typu.
Początki: 100 tysięcy euro z Unii Europejskiej
- Gdy w 2010 roku, tuż po studiach, zaczynaliśmy z Piotrem Czajkowskim i moim bratem Marcinem, nie mieliśmy perspektywy na te następne 15 lat - wspomina Arkadiusz Krupicz, dyrektor zarządzający Pyszne.pl. - Koncentrowaliśmy się na tym, co będzie w następnym miesiącu, kwartale. Próbowaliśmy budować firmę i wygrywać z konkurencją dzień po dniu. Chociaż ja i mój partner biznesowy Piotr mieliśmy wspólną wizję, że taka usługa może odnieść sukces w Polsce.
Początki były trudne. Pyszne.pl startowało z budżetem 100 tysięcy euro z Unii Europejskiej i około 50-75 tysiącami euro pożyczonymi od znajomych i rodziny. To było niewiele w porównaniu z międzynarodową konkurencją, która wtedy wchodziła na polski rynek.
- Nasz konkurent nie tylko rywalizował z nami na rynku. Chodził do każdej restauracji, z którą podpisywaliśmy umowę i oferował różne bonusy, mówiąc: "Jeśli podpiszecie z nami umowę na wyłączność, damy wam dodatkową pizzę" - opowiada Krupicz. - To była stara szkoła polskiego biznesu, a UOKiK nie działał wtedy tak skutecznie, jak teraz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polak buduje elektronikę dla gigantów i ostrzega: „Europa to technologiczny skansen” Rafał Bugyi
Przełomowe przejęcie przez Just Eat Takeaway.com
Sytuacja zmieniła się diametralnie, gdy polską firmę przejął holenderski Just Eat Takeaway.com. Jitse Groen, CEO koncernu, przyznaje, że początkowo Polska nie była w centrum zainteresowania.
- Gdy kupowaliśmy niemieckie Liferando, Jörg powiedział: Tak przy okazji mamy też coś w Polsce. Kupowaliśmy niemiecki biznes, więc spojrzeliśmy i na to. Od początku mówiliśmy: to prawdopodobnie może być bardziej interesujące niż Niemcy, choć oczywiście był to znacznie mniejszy rynek - wspomina Groen.
- Nawet nasz inwestor w 2014 roku mówił: "Zapomnijcie o Polsce. Jest tam tylko jedna udana firma e-commerce - Allegro". Ale my widzieliśmy, że kohortowe dane wyglądają fantastycznie, biznes ma świetne perspektywy, a Polacy jedzą w ciągu całego dnia - dodaje z uśmiechem.
Polski rynek: praca i determinacja
Szefowie Just Eat Takeaway.com podkreślają wyjątkowość polskiego rynku, szczególnie etykę pracy.
Zawsze widzieliśmy, że Polacy pracują niewiarygodnie ciężko, a to ogromnie pomaga. Gdy jesteś w wymagającej sytuacji ekonomicznej, a wszyscy siedzą i nic nie robią, może być tylko źle - mówi Groen.
Jörg Gerbig opowiada anegdotę z biznesu logistycznego: - Sprawdzałem wskaźniki nieobecności kurierów w Polsce. W Holandii czy Niemczech to czasami 10-15 proc. Spojrzałem na polskie dane i wszędzie było niemal zero. Powiedziałem zespołowi: "Naprawcie te statystyki, to nie może być prawda". Odpowiedzieli: "Nie, to rzeczywiste dane - wszyscy chcą pracować".
Zmiana nawyków Polaków
Przez 15 lat działalności Pyszne.pl znacząco zmieniło polskie nawyki żywieniowe i dostosowało się do nadchodzących trendów.
- Myślę, że odchodzimy od gotowania w domu. Wielu Polaków już nie gotuje, bo po co? Mamy Pyszne - zauważam podczas rozmowy. - To nie jest ocena, czy to dobrze czy źle, to naturalna ewolucja. Podobnie jak w krajach zachodnich.
- Ludzie mają mniej czasu. Sposób życia się zmienia - potwierdza Krupicz. - To prawda, Polacy pracują bardzo ciężko. Musimy dogonić resztę Europy i to już się dzieje. Dla ciężko pracujących ludzi czas jest najcenniejszą wartością. Można go zaoszczędzić, nie będąc zmuszonym do codziennego przygotowywania posiłków dla całej rodziny. Tu wkraczamy my. Mamy dziś 17 000 partnerów, niezwykle ważne jest też to, że mamy najlepszy zasięg w całym kraju. Docieramy nie tylko do dużych miast, jak robi to nasza konkurencja, ale także do małych miasteczek i wsi. W sumie ponad 75 proc. obywateli naszego kraju może z łatwością złożyć zamówienie za pośrednictwem Pyszne.pl.
- Rola i pozycja Pyszne.pl w rodzinie JustEat Takeaway.com znacząco wzrosła - dodaje Groen. Weźmy pod uwagę prawie 40 mln osób i tylko 11 proc. nasycenia rynku biznesem food delivery. Dodajmy do tego wszystkie czynniki, o których wspomnieliśmy: ciężko pracujących Polaków, rosnący poziom dochodów, zmieniające się nawyki itd. Spodziewam się, że rola Polski będzie nadal rosła w całej grupie JET - dodaje Groen.
Przyszłość: nie tylko jedzenie
Największe zmiany czekają Pyszne.pl w nadchodzących latach. Firma planuje znaczne rozszerzenie oferty poza sektor gastronomiczny.
Pracujemy nad uruchomieniem usługi Pyszne Plus również w Polsce. Potencjał rynku pozażywnościowego jest znacznie większy niż gastronomicznego. Mamy już bazę 3,6 miliona aktywnych użytkowników, sieć logistyczną, markę i użytkowników skłonnych zamawiać takie produkty. Wszystko, co mieści się w plecaku kurierskim, może być dostarczone do drzwi naszych klientów w mgnieniu oka. To nasza wielka zaleta i będziemy z niej korzystać - podkreśla Groen.
Już teraz na platformie działa ponad 1000 partnerów nierestauracyjnych - Carrefour, Duży Ben czy kwiaciarnie. W Niemczech odpowiednik Pyszne.pl w rodzinie JustEat - Liferando - współpracuje z MediaMarkt, umożliwiając zamawianie elektroniki z dostawą w ciągu godziny.
Apteki i suplementy: szansa dla Polski
- W Polsce mamy ogromny problem z dostępnością aptek, szczególnie w mniejszych miejscowościach. Wiele z nich zamyka się o 19-20, a w miejscowościach liczących 10 tysięcy mieszkańców często w ogóle ich nie ma. Ludzie muszą jeździć 30-50 kilometrów do apteki - zwracam uwagę.
- To rzeczywiście ogromna szansa - przyznaje Krupicz. - Polska to drugi rynek suplementów na świecie po Brazylii, jest więc o co walczyć. Wierzymy, że w niedalekiej przyszłości kurier Pyszne.pl będzie w stanie dostarczyć leki OTC prosto pod twoje drzwi. Oprócz tego: produkty dla małych dzieci: pieluchy, produkty higieniczne, kremy i inne kosmetyki. Będzie to duże wsparcie dla młodych rodzin.
Konkurencja z Allegro i Amazonem
Główną zaletą Pyszne.pl jest szybkość dostaw. - Kilka lat temu ludzie byli zadowoleni z dostawy z Allegro w 2-3 dni robocze. Potem przyszła dostawa następnego dnia i dziś jest postrzegana jako standard. Nie oferujesz jej, twoje przychody spadają. Ale jeśli możesz dostarczyć niektóre produkty w 1-2 godziny, to różnica jest zdecydowana, zwłaszcza dla Gen Z. "Zetki" nie lubią czekać - chcą rzeczy natychmiast, a my jesteśmy gotowi im to zapewnić- tłumaczy Krupicz.
- Wyobraź sobie, że siedzisz w domu i kończy ci się papier do drukarki lub tusz. Chcesz to mieć w ciągu godziny, a nie jutro. To właśnie umożliwimy - dodaje.
Sztuczna inteligencja: rewolucja za pasem
Wszyscy rozmówcy są zgodni: AI to przyszłość biznesu.
- Przewiduję, że każdy, kto nie pracuje dziś nad AI w swoim biznesie, będzie miał ogromny problem w ciągu maksymalnie dwóch lat - ostrzega Groen. - Jeśli prowadzisz supermarket i mówisz "ta sztuczna inteligencja to nie dla mnie", a konkurencja wykorzystuje AI, to tamta firma stanie się bardziej efektywna, będzie potrzebować mniej ludzi, zarobi więcej, zainwestuje to w marketing, a ty ze swoim supermarketem zostaniesz w tyle.
- AI musi być narzędziem, które wspiera nasze działania, jak i wybory klientów. Przykładem może być nasza nowa aplikacja, która dzięki AI już wkrótce będzie sugerowała wybór dań dostosowanych do preferencji klienta. Spodziewamy się, że jej rola będzie stopniowo rosła - dodaje Krupicz.
15 lat: od pizzy do ekosystemu usług
- Pamiętam pierwsze McDonald's i Pizza Hut w Polsce. Ludzie jeździli autobusami, żeby tam zjeść - wspominam początki lat 90.
- Wtedy McDonald's miał długie kolejki. Teraz, gdy pojawia się nowa marka z USA, ludzie traktują ją jak kolejną markę. Nie są już tak podekscytowani. Szukają raczej rzemieślniczej pizzy - wszystko musi być teraz "craft" - zauważa Krupicz.