Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|
aktualizacja

500+ dla nauczycieli. Wsparcie ma być, ale na jakich warunkach? "Żeby nie było jak z tarczami"

127
Podziel się:

Rządzący zdecydowali, że wobec przeniesienia całości edukacji szkolnej do sieci, trzeba finansowo wesprzeć nauczycieli. Premier Mateusz Morawiecki obiecał w środę po 500 zł dla nich. Problem w tym, że nieznane są zasady przyznawania tych środków i nikt nie jest w stanie powiedzieć, kiedy zostaną ustalone.

500+ dla nauczycieli. Wsparcie ma być, ale na jakich warunkach? "Żeby nie było jak z tarczami"
Od poniedziałku do 29 listopada już we wszystkich klasach szkoły podstawowej obowiązywać będzie nauka zdalna. (East News, Anna Golaszewska)

Mateusz Morawiecki ogłaszając w środę nowe obostrzenia, które dotkną m.in. edukację, ogłosił jednocześnie, że nauczyciele dostaną dodatkowe wsparcie finansowe. - Na wsparcie pracy zdalnej przez nauczycieli przeznaczamy również dodatkowy bon na zakup akcesoriów do pracy zdalnej - 500 złotych - powiedział premier na konferencji.

- Bardzo mnie to zaskoczyło, bo miałem wrażenie, że całkowicie o nauczycielach rządzący zapomnieli. Nie sądziłem, że coś dostaniemy. Pytanie, co za te 500 zł można kupić, jest równie istotne, jak to o zasady przyznawania tych środków - mówi Artur Sierawski, nauczyciel historii w Zespole Szkół Nr 23 w Warszawie i inicjator koalicji "Nie dla chaosu w szkole".

Bon czy zwrot poniesionych kosztów?

- Ciągle nie wiadomo, jak to będzie dystrybuowane, czy pieniądze będą dla wszystkich. Żeby nie było jak z tarczami. Najpierw pojawia się huczna zapowiedź, że nikt nie zostanie bez pomocy rządu, potem okazuje się, że łapie się na to mniej niż połowa - mówi Sierawski.

Zobacz także: Koronawirus. Padają rekordy zakażeń. "Rozważamy wszystkie scenariusze"

Premier nie powiedział w środę nic o zasadach przyznawania pieniędzy. Również na Twitterze pojawiły się tylko ogólne informacje. Szef rządu mówił jedynie o "bonie". Czy zatem ma to oznaczać, że nauczyciele nie dostaną pieniędzy do ręki, a będą się rozliczać tak, jak uprawnieni do bonu turystycznego?

Może pojawić się jeszcze inne rozwiązanie. Nauczyciele zrobią zakupy za swoje pieniądze, a potem zawnioskują do MEN o zwrot. Jednak to ciągle zgadywanie, bo nikt jeszcze nie wie, jak to będzie wyglądało.

Szukanie rozwiązań

Z pytaniami o szczegóły i zasady przyznawania tych środków zwróciliśmy się zarówno do rzecznika rządu, jak i do MEN. W tym pierwszym przypadku udało nam się jedynie skontaktować z asystentem Piotra Müllera, który tylko obiecał, że nasze pytania przekaże. Czego udało nam się dowiedzieć w MEN?

- Zgodnie z zapowiedzią prezesa Rady Ministrów nauczyciele będą mogli skorzystać z jednorazowego wsparcia finansowego w wysokości 500 zł w zakresie poniesionych kosztów związanych z kształceniem na odległość. Wkrótce szczegółowo poinformujemy o sposobie wypłacania świadczenia - mówi rzecznik prasowy MEN Anna Ostrowska.

Próbujemy dookreślić, co znaczy wkrótce. - Poinformujemy o tym możliwie jak najszybciej - wyjaśnia Ostrowska. Dzwoniliśmy również do wiceministra Dariusza Piontkowskiego, poprzedniego ministra edukacji, ale nie mógł z nami rozmawiać. Słychać było, że jest na naradzie.

Jest zatem deklaracja, a szczegółów brak. Nie wiadomo, kiedy nauczyciele wybiorą się na zakupy. Czy zrobią to z bonem, czy z pieniędzmi? Czy rzeczywiście wszyscy będą mogli liczyć na tę formę wsparcia?

Kamerki - towar deficytowy

Nie wiemy też, czy 500 zł należeć się będzie również nauczycielom akademickim oraz pracownikom poradni psychologiczno-pedagogicznych, które pracują zgodnie z Kartą Nauczyciela.

- Ciekawe, jak to policzyli, te 500 zł. Może to dlatego, że PiS lubi te 500 plusy. Mam laptopa, kamerkę, słuchawki i nie wiem, co teraz mam kupić. Może lepiej by było, żeby MEN kupiło te komputery hurtowo dla naprawdę potrzebujących nauczycieli. Pewnie ceny byłyby niższe i efekt lepszy - mówi Artur Sierawski.

"500 zł to na słuchawki"

- Kamerek nie ma na rynku. Mamy jakieś dostawy przygotowane, ale nie wiemy, kiedy przyjdą. Ten towar zniknął już dawno z rynku, są oferty w sieci, ale to tania chińszczyzna bez gwarancji jakości i marki - mówi sprzedawca z jednej z większych sieci sprzedaży sprzętu elektronicznego w Polsce.

- Jedynym sensownym zakupem za tę kwotę są dobre słuchawki z mikrofonem. Najbardziej popularne i w miarę dobre kosztują 150 zł, bardziej przyzwoite między 300 a 500 zł. Sam mikrofon nie ma sensu, chyba że studyjny, ale to zbędne do pracy zdalnej, a laptopa się za to nie kupi - mówi sprzedawca.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(127)
laptop
3 lata temu
O co chodzi co wasz ból jest większy niż mój?
sk
3 lata temu
Uważam że dodatek dla nauczycieli nie powinni dostać ponieważ oni tylko uczą dzieci 3x30. Nauczyciel nie wydrukuję na zdalnie prace do wykonania , kartkówki czy sprawdziany.Ja jako matka muszę pomóc dziecku pomóc odrabianiu lekcji. Dostałam informacje w dzienniku elektronicznym które dziecko ma zrobić kartkówkę z matmy i z przyrody, te papiery ja muszę wydrukować.Za to mi nikt nie zapłaci za papiery i za czas z dzieckiem w nauce. Nauczyciel i tak zarabiają i mają bardzo dużo wolnego. Nie zgadzam by dostali 500+ bo tylko siedzą przed komputerem uczą 3x30 dziennie i tak zarabiają, więc nie jest im potrzebne.Mało tego w tamtym strajkowali , lekcji nie było, świetlica szkolna nie czynna a kombinować trzeba było z kim dzieciakiem zostawić gdy pracowałam. Jestem przeciwna 500+ dla nauczycieli.
a co teraz nm...
3 lata temu
dziwne ze refundacja jest tylko sprzetu kupionego po 1 wrzesnia, wiekszosc z nas kupila sprzet w czasie wakacji aby miec w razie czego na rozpoczecie roku szkolnego . Wydalam 5000 zl a teraz to juz nic nie pootrzebuje.
Mateuszek
3 lata temu
Proponuję nie brać tego i już. Pokazać dumę i tyle.
Student
3 lata temu
Jasne, rozwalajmy pieniądze nadal...czy tych pieniędzy nie należałoby dać służbie zdrowia albo branżom poszkodowanym przez wprowadzone obostrzenia? Nauczyciel zawsze może pracować na szkolnym sprzęcie, jeśli nie ma takowego w domu...jestem studentem kierunku lekarskiego, codziennie mam zajęcia stacjonarne na oddziałach, lekarze, z którymi mamy zajęcia tez mogliby narzekać a że narażeni są przez kontakt z nami a że nie mają sprzętu. Nic takiego nie ma miejsca, jeśli trzeba przeprowadzić seminarium online to lekarz robi to w miejscu swojej pracy - w sali seminaryjnej ze szpitala. Ale nauczyciele wolą narzekać, bo nie mają co kupić za te 500zl wstyd!
...
Następna strona