500+ powinno wzrosnąć do 600. Rodzice czują inflację w portfelu
Aż 70 proc. osób pobierających świadczenie 500+ chce jego podwyżki. Uważają, że powinno wzrosnąć o 100 złotych. Przyczyna jest jedna: inflacja. Realna wartość świadczenia wynosi obecnie ok. 430 złotych w przeliczeniu na ceny z roku 2017. Osoby nie pobierające świadczenia chcą za to jego obniżenia.
Wśród respondentów pobierających świadczenie 500 plus 70 proc. opowiada się za jego wzrostem. Najczęściej twierdzą, że powinien on być większy o około 20 proc., a głównym powodem podwyżki jest inflacja – wynika z najnowszego badania UCE RESEARCH i SYNO Poland.
Najwięcej zwolenników podniesienia 500 plus jest wśród samych beneficjentów świadczenia, stanowią oni 70 proc. badanych. 18 proc. z nich jest temu przeciwnych, a 12 proc. pozostaje niezdecydowanych w tej kwestii.
Za podniesieniem wysokości świadczenia są głównie osoby mające 23–35 lat (50 proc.) W przedziale wiekowym 36–55 lat jest ich 45 proc., a w przedziale 56–80 lat – 35 proc. Najniższy odsetek występuje w grupie będącej pomiędzy 18 a 22 rokiem życia – 24 proc.
Waloryzacja 500+? Zapomnij. Minister Maląg rozwiewa wątpliwości
Pod kątem wysokości zarobków 52 proc. badanych zwolenników podniesienia świadczenia to osoby zarabiające ponad 9 tys. zł netto. Nieznacznie mniejszy odsetek jest wśród zarabiających od 5 tys. zł do 7 tys. zł (51 proc.).
W małych miejscowościach 500+ znaczy więcej
Biorąc pod uwagę wielkość miejsca zamieszkania, można zauważyć, że zwolennikami podniesienia wysokości świadczenia są głównie respondenci z miejscowości liczących 5–19 tys. mieszkańców (48 proc.). Natomiast na końcu zestawienia są ankietowani z miast mających ponad 500 tys. ludności (39 proc.)
39 proc. ankietowanych, którzy opowiadają się za podniesieniem świadczenia, uważa, że należy je zwiększyć o 10–20 proc. Wzrost o 30 proc. wskazało 16 proc. badanych, a 6 proc. zwolenników zwiększenia zasiłku nie określiło preferowanego poziomu podwyżki. Wśród samych beneficjentów Programu "Rodzina 500+", którzy są za podniesieniem świadczenia, 25 proc. twierdzi, że powinno ono wzrosnąć o 20 – 30 proc. Najczęściej wymienianym powodem podniesienia 500 plus jest inflacja i wzrost cen.
– Inflacja w tym przypadku ma ogromne znaczenie, bo pieniądze ze świadczenia dla ogromnej części rodzin stanowiły bardzo poważny zastrzyk finansowy. Ten program pozwolił rzeczywiście rodzinom zainwestować w różne dobra i działania, łącznie ze sportem i odpoczynkiem czy dalszym kształceniem dzieci. Teraz te pieniądze się kurczą – powiedział PAP psycholog z SWPS Uniwersytetu Humanistyczno-Społecznego socjolog, prof. Piotr Sałustowicz.
Jak dodał, te rodziny będą teraz odczuwać, że otrzymywane świadczenie mniej znaczy, a dla części z nich – zwłaszcza dla rodzin wielodzietnych – to stanowi bardzo poważny problem w budżecie.
Z kolei wśród osób, które nie korzystają z Programu "Rodzina 500+", aż 53 proc. chce jego obniżenia, 25 proc. opowiada się za zwiększeniem, a 22 proc. nie ma wyrobionej opinii na ten temat.
– Podnoszenie świadczeń socjalnych ze względu na sytuację ekonomiczną, kiedy pandemia powoduje stres i niepewność sprawia, że ludzie zaczynają się pytać: czy państwo stać na to, żeby podnosić takie świadczenie, czy to nie jest za dużo, czy nie pojawi się konieczność podnoszenia podatków. Takie czynniki powodują, że jest pewien społeczny opór u części ludzi – podkreślił prof. Sałustowicz.
Wśród osób, które nie pobierają świadczenia, ale są za jego zwiększeniem, 19 proc. uważa, że wzrost powinien wynieść ponad 30 proc. Od początku istnienia programu 500+, pochłonął on prawie 160 miliardów złotych.
Rząd nie zamierza podnosić 500+
- Badania, które przeprowadziliśmy wokół świadczenia 500+, pokazują, że Polacy nie chcą zmian w tym świadczeniu. Przede wszystkim jest to świadczenie powszechne, a więc nie ma kryterium dochodowego, gdybyśmy to wprowadzili, to nie byłoby zadowolenia Polaków. 500+ gwarantuje podniesienie godności i poprawę sytuacji finansowej rodzin - mowiła w programie "Money. To się liczy" minister rodziny Marlena Maląg.
- 500+ tak naprawdę to swoista tarcza antykryzysowa w tym trudnym czasie. Miałam przyjemność wdrażać świadczenie 500+ w Wielkopolsce. Spotykałam się z samorządowcami, wieloma osobami, a opozycja krzyczała, że rodziny nie będą wiedziały, na co wydać te pieniądze. Dziś widzimy, że polska rodzina jest siłą i wie, jak wydatkować pieniądze, szczególnie w czasie, gdy walczymy z pandemią - dodała.