Amerykańskie cła na Chiny. Jest decyzja Donalda Trumpa
Donald Trump zdecydował się nie podnosić ceł na chińskie towary, mimo zakupów rosyjskiej ropy przez Chiny. Decyzja ta wynika z postępów w rozmowach z Władimirem Putinem dotyczących zakończenia wojny na Ukrainie.
Prezydent USA, Donald Trump, ogłosił, że nie podniesie ceł na chińskie towary, mimo że Chiny nadal kupują ropę z Rosji. Decyzja ta jest efektem postępów w rozmowach z Władimirem Putinem, które mają na celu zakończenie konfliktu na Ukrainie. Trump podkreślił, że obecnie nie ma potrzeby podejmowania takich działań - informuje Bloomberg.
Wcześniej Trump groził nałożeniem dodatkowych ceł na kraje kupujące rosyjską energię, aby wywrzeć presję na Putina w sprawie rozmów pokojowych z Ukrainą. Już wcześniej podwoił cła na produkty z Indii do 50 proc. z powodu ich zakupów ropy z Moskwy. Podniesienie ceł na Chiny mogłoby jednak zagrozić trwającemu rozejmowi handlowemu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczyt na Alasce. "Putinowi zaczyna palić się grunt pod nogami"
Chiny bronią swoich zakupów rosyjskiej ropy, twierdząc, że są one zgodne z prawem i niezbędne dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. Trump nie osiągnął porozumienia o zawieszeniu broni z Putinem, ale obaj przywódcy zgodzili się w wielu kwestiach, co daje nadzieję na dalsze rozmowy.
Spotkanie na Alasce
Po niecałych 3 godzinach, w nocy polskiego czasu, zakończyło się spotkanie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem. Bez przełomu. Amerykańskie media i eksperci wskazują, że Putin osiągnął swój cel podczas spotkania, ponieważ zdjął z siebie piętno pariasa - pokazał się jako polityk, z którymi rozmawia Zachód i nie spotkały go żadne konsekwencje, przed którymi wcześniej ostrzegał Trump.
Była to pierwsza wizyta Putina w USA od dekady i pierwsze spotkanie z Donaldem Trumpem od rozpoczęcia wojny na Ukrainie w 2022 roku. Przed szczytem Trump zapowiadał, że jego celem jest zawieszenie broni, grożąc Rosji konsekwencjami w razie niepowodzenia.