Apelują do Nawrockiego. "Brak podpisu byłby przeciwko ludziom"
Samorządowcy apelują do prezydenta Karola Nawrockiego o podpisanie nowelizacji ustawy wiatrakowej. Przekonują, że ustawa zawiera wiele korzystnych finansowo zapisów dla mieszkańców. - Brak podpisu byłby przeciwko ludziom i przeciwko Polsce powiatowej - ocenia w rozmowie z "Faktem" Dawid Litwin, wójt gminy Potęgowo i prezes Stowarzyszenia Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej (SGPEO).
Prezydent już niedługo będzie musiał zdecydować, czy podpisze tzw. ustawę wiatrakową, która oprócz liberalizowania zasad inwestycji w wiatraki na lądzie, mrozi też ceny prądu. Karol Nawrocki przekonuje, że "ustawą wiatrakową premier chce szantażować Polaków".
- Pan premier i większość parlamentarna chcą szantażować nie tyle samego prezydenta, co Polki i Polaków, którym chcą stawiać bliżej wiatraki. Wielu Polaków manifestowało w tej sprawie jeszcze w czasie kampanii wyborczej i dzisiaj są problemy z lobbingiem pewnych firm, także zagranicznych, które te wiatraki stawiają - powiedział kilka dni temu na antenie Polsat News.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Robot za 5000 € miesięcznie. Bez urlopu, bez przerw. Pracuje 24h - Kacper Nowicki w Biznes Klasie
Tymczasem przedstawiciele samorządów zaapelowali do prezydenta Karola Nawrockiego o przyjęcie nowelizacji ustawy wiatrakowej. Przekonują, że zawiera ona wiele przepisów korzystnych dla mieszkańców. Przedstawili wyliczenia i kalkulacje - informuje "Fakt".
- Brak podpisu pod tą ustawą byłby przeciwko ludziom i przeciwko Polsce powiatowej. Inwestycje wiatrowe przyniosą gminom i mieszkańcom bardzo potrzebne pieniądze – przekonuje w rozmowie z dziennikiem Dawid Litwin, wójt gminy Potęgowo i prezes Stowarzyszenia Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej (SGPEO).
W apelu do prezydenta samorządowcy piszą, że "uwolnienie budowy wiatraków na lądzie, po dekadzie niemal całkowitego zastoju, to szansa rozwojowa i realne korzyści finansowe dla gmin".
Podatki od budowanych wiatraków przyniosą wpływy do gmin na poziomie około 150-200 tys. zł od jednej turbiny wiatrowej co roku, przez cały okres eksploatacji, a według projektu nowej ustawy, właściciel farmy wiatrowej ma zasilać nowo powstały budżet partycypacyjny. Kwota będzie wynosić 20 tys. zł rocznie za każdy 1 MW mocy zainstalowanej. Pieniądze z funduszu trafią bezpośrednio do mieszkańców, którzy będą mieszkać w odległości do 1 km od turbiny wiatrowej - wylicza Litwin w rozmowie z "Faktem".
Podkreśla, że dodatkowe dochody pozwolą gminom np. remontować drogi, budować i modernizować placówki edukacyjne czy place zabaw. - Ponadto, w trakcie budowy i działania farm wiatrowych tworzone będą nowe miejsca pracy - dodaje wójt.
Samorządowcy zwracają uwagę także na fakt, że przepisy, które przyjął Sejm, dają im pełną kontrolę nad tym, co i gdzie będzie budowane.
- Ustawa daje możliwość posadowienia nowych wiatraków w odległości 500 m od zabudowań, tylko o ile samorządy i społeczności lokalne będą chciały ich w swojej okolicy. Wynika to z faktu, że według prawa nowe turbiny mogą być lokowane tylko na podstawie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego, za przygotowanie, którego odpowiadają samorządy i ta nowelizacja w żaden sposób tego nie zmienia - tłumaczy Dawid Litwin w rozmowie z dziennikiem.
Znowelizowana ustawa przewiduje również zysk dla rolników, którzy będą mogli uzyskiwać dodatkowy dochód z dzierżawy gruntu pod inwestycję.
Liberalizacja przepisów ws. inwestycji w wiatraki
Głównym celem nowelizacji tzw. ustawy wiatrakowej jest liberalizacja dotychczasowych przepisów ws. inwestycji w wiatraki na lądzie. Nowela znosi wprowadzoną w 2016 r. zasadę 10H i wprowadza 500 m jako minimalną dopuszczalną odległość nowych turbin wiatrowych od budynków mieszkalnych. Obecnie jest to 700 m.
Oprócz przepisów dotyczących budowy turbin wiatrowych w ustawie znajduje się wprowadzony w trakcie prac sejmowych zapis przedłużający na IV kwartał 2025 r. zamrożenie ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych na poziomie 500 zł za MWh netto. Obecnie zamrożenie ceny obowiązuje do końca września.