Broń jądrowa w Polsce? Ministra zabiera głos. "Poważnie bym rozważała"
Należy poważnie rozważyć obecność broni jądrowej w Polsce jeśli byłby to element "poważnego odstraszania" - oceniła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w "Porannej rozmowie" na antenie radia RMF FM.
Ministra funduszy i polityki regionalnej w piątkowej rozmowie została zapytana, czy broń jądrowa powinna pojawić się na polskich terenach. - Rosja oczywiście dostałaby szału - dodał prowadzący Tomasz Terlikowski.
- Pytanie, jaki mielibyśmy wpływ na broń jądrową. Czy to byłaby broń, która u nas jest, ale nie mamy na to żadnego wpływu? I zdenerwowana Rosja reaguje (na obecność broni jądrowej w Polsce - przyp. red.), i ktoś, kto nią dysponuje, może ją wycofać w każdej chwili, czyli jesteśmy w pozycji - jak się Putin zdenerwuje, to np. Amerykanie wycofają i koniec - zastanawiała się Pełczyńska-Nałęcz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy alert RCB był wysłany za późno? Rzecznik odpowiada
I dodała: - Czy raczej jest to broń jądrowa, co do której jasno powiedziano, że jeżeli Rosjanie poważnie zaatakują, to jest to element poważnego odstraszania. W tym drugim przypadku poważnie bym to rozważała - podsumowała.
Andrzej Duda mówi o atomie
W marcu ówczesny prezydent Andrzej Duda wezwał Stany Zjednoczone do przeniesienia broni jądrowej na terytorium Polski. W wywiadzie udzielonym "Financial Times" argumentował, że NATO powinno przesunąć swoją infrastrukturę na wschód.
Wiceprezydent USA JD Vance odpowiedział, że "nie rozmawiał z prezydentem o tej konkretnej kwestii, ale byłby zszokowany, gdyby poparł rozprzestrzenienie broni jądrowej dalej na wschód Europy".