Cena złota bije rekordy. Miliony uncji płyną z Londynu do Nowego Jorku
Cena złota przekroczyła 2,8 tys. dol. za uncję, a według ekspertów możliwe jest, że w tym roku przebije granicę 3 tys. dol. Złoto zyskuje na wartości w odpowiedzi na rosnącą niepewność geopolityczną - tłumaczy Maksymilian Kuch, analityk XTB. A Marek Rogalski z DM BOŚ tłumaczy, na co zwrócić uwagę, by na inwestycji nie stracić.
Cena złota osiągnęła rekordowy poziom ponad 2,8 tys. dol. za uncję. Tak drogo nie było jeszcze nigdy. Powodów tej sytuacji jest kilka. Popularność kruszcu można tłumaczyć wzrostem oczekiwań inwestorów w sprawie kolejnej obniżki stóp procentowych w USA. Silnym argumentem jest też niepewność związana z polityką Donalda Trumpa.
Prognozy cen złota na 2025 r. są optymistyczne. Analitycy przewidują dalszy wzrost wartości kruszcu. Michael Oliver z Momentum Structural Analysis sugeruje, że złoto może przebić barierę 3 tys. dol. za uncję. Eksperci Citi Banku podkreślają, że złoto historycznie osiąga najlepsze wyniki w okresach łagodzenia polityki monetarnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump dogada się z Putinem? Ekspert wskazał kluczowe kwestie
Złoto płynie z Londynu do Nowego Jorku. W obawie przed cłami
- Rekordowe ceny złota i zaburzenia na rynku fizycznego kruszcu mogą być sygnałem dla inwestorów. Złoto osiągnęło historyczny szczyt 2861 dol. za uncję, a w złotych przekroczyło barierę 11 684 dol., bijąc rekord z listopada 2024 roku - tłumaczy w rozmowie z money.pl Maksymilian Kuch, analityk XTB.
Dwa kluczowe czynniki napędzają obecną hossę. Pierwszym jest utrzymujący się silny popyt ze strony banków centralnych - w 2024 roku kupiły one ponad tysiąc ton złota. Taka sytuacja ma miejsce trzeci rok z rzędu. Drugim jest bezprecedensowy przepływ fizycznego kruszcu z Londynu do Nowego Jorku, napędzany obawami przed wprowadzeniem ceł importowych przez administrację Trumpa - wskazuje ekspert.
- W ciągu ostatnich dwóch miesięcy do magazynów COMEX (giełdy towarowej w Nowym Jorku - przyp. red.) trafiło 12,2 mln uncji złota, zwiększając tamtejsze zapasy o 70 proc. Spowodowało to problemy z płynnością w Londynie, gdzie czas oczekiwania na realizację transakcji w Banku Anglii wydłużył się do nawet 8 tygodni - wylicza.
Złoto znów bezpieczną przystanią
Nasz rozmówca podkreśla to, co słychać wśród wielu komentatorów - powrót Trumpa i ryzyko wojny handlowej sprawiają, że złoto ponownie udowadnia swoją wartość jako "bezpieczna przystań" dla kapitału.
- W przeciwieństwie do rynków akcji, które reagują nerwowo na każdą zapowiedź nowych ceł, złoto zyskuje na wartości właśnie w odpowiedzi na rosnącą niepewność geopolityczną. Według badania Goldman Sachs 32 proc. inwestorów instytucjonalnych uważa złoto za najbardziej atrakcyjny surowiec w 2025 roku - wskazuje analityk.
- Prognozy największych banków inwestycyjnych wskazują na możliwość przekroczenia poziomu 3 tys. dol. jeszcze w tym roku, choć utrzymanie wysokich stóp procentowych przez Fed może czasowo ograniczać wzrosty - podkreśla.
Kupowanie złota może być ryzykowne?
Marek Rogalski, Główny Analityk Walutowy Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska, podkreśla, by na inwestowanie w złoto patrzeć w kontekście długoterminowym, oraz by pamiętać, że jego wartość jest silnie powiązana z relacją złotego do dolara. - Może się okazać, że potencjalny zysk wynikający ze wzrostu cen kruszcu zostanie zniwelowany przez niekorzystny kurs walutowy - tłumaczy w rozmowie z money.pl.
Rekordowy popyt na złoto
Według raportu World Gold Council w czwartym kwartale 2024 roku banki centralne kontynuowały intensywne zakupy złota, jak zresztą przez cały rok. Ich popyt w ciągu 12 miesięcy przekroczył tysiąc ton trzeci rok z rzędu, osiągając w ostatnim kwartale poziom 333 ton. Warto podkreślić, że Narodowy Bank Polski był największym nabywcą netto wśród banków centralnych, powiększając swoje rezerwy o 90 ton.
W 2024 roku inwestycje w złoto osiągnęły najwyższy poziom od czterech lat, sięgając 1180 ton, co oznacza wzrost o 25 proc. rok do roku. Szczególnie istotną zmianę odnotowano w przypadku funduszy ETF, które po raz pierwszy od 2020 roku utrzymały stabilny poziom aktywów, w przeciwieństwie do znaczących odpływów w poprzednich trzech latach.
Z kolei popyt na złoto w formie sztabek i monet utrzymał się na poziomie zbliżonym do 2023 roku, osiągając 1186 ton. Zmieniła się jednak struktura zakupów - wzrosło zainteresowanie sztabkami, przy jednoczesnym spadku popytu na monety.
Przemysł głodny złota
W 2024 roku sektor technologiczny zwiększył zapotrzebowanie na złoto o 21 ton (wzrost o 7 proc.), głównie za sprawą rozwoju sztucznej inteligencji. W branży elektronicznej odnotowano wzrost zużycia o 9 proc., do poziomu 270,6 ton.
Jubilerstwo było jedynym sektorem notującym spadki. Roczna konsumpcja złota w tej branży zmniejszyła się o 11 proc. do 1877 ton, co wynikało z ograniczonych możliwości zakupowych konsumentów. Mimo to wartość wydatków na biżuterię ze złota wzrosła o 9 proc., osiągając poziom 144 miliardy dolarów.
Złoto i srebro w natarciu
Saxo Bank zwraca uwagę w swojej analizie, że nie tylko złoto, ale i srebro w ostatnim kwartale 2024 roku notowało silne wzrosty. Popyt na metale inwestycyjne był napędzany przez coraz bardziej niepewny krajobraz geopolityczny, w którym globalne napięcia i zmiany gospodarcze skłoniły inwestorów do poszukiwania bezpieczniejszych aktywów.
Eksperci tłumaczą też, że banki centralne agresywnie kupują złoto w celu dywersyfikacji względem dolara i aktywów opartych na dolarze - takich jak obligacje, a aktywność ta pośrednio wspiera ceny srebra.
Srebro, podobnie jak złoto, ma kluczowe znaczenie dla przemysłu, bo właśnie z tego segmentu pochodzi około 55 proc. całkowitego popytu na ten kruszec. Sektory takie jak elektronika i energia odnawialna, w szczególności technologie fotowoltaiczne, znacząco przyczyniły się do tego wzrostu.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl