Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Walków
Marcin Walków
|
aktualizacja

"Czy mogę pracować z domu?" O to pokolenie Z pyta na rozmowie o pracę w hotelu

58
Podziel się:

Prowadziliśmy rekrutację kelnerów i kelnerek do hotelowej restauracji. Jedna z kandydatek zapytała, czy może pracować z domu. To wymaga rozmowy, długiej rozmowy - mówi money.pl Aidan Dempsey, dyrektor generalny Hotelu Bristol w Warszawie. Pytamy go o pokolenie Z, czyli nową generację na rynku pracy.

"Czy mogę pracować z domu?" O to pokolenie Z pyta na rozmowie o pracę w hotelu
Pokolenie Z zmienia reguły gry na rynku pracy. Ale nie w każdym zawodzie da się pracować zdalnie (Getty Images, SOL STOCK LTD)

Dawno nikt tak nie namieszał na rynku pracy, jak pokolenie Z, czyli ludzie urodzeni po 2000 r. Przez starszych kolegów i krewnych (millenialsów i X) uważani są nierzadko za leniwych, roszczeniowych i takich, którzy nie chcą pracować tyle samo, co oni. Jak pisaliśmy w money.pl, tylko to ostatnie stwierdzenie jest prawdą. Nic więc dziwnego, że wraz z wchodzeniem pokolenia Z na rynek pracy, dyskutuje się coraz poważniej o czterodniowym tygodniu pracy i work-life balance.

- Sam jestem millenialsem i praca z pokoleniem Z to dobra lekcja również dla mnie. Za moich czasów pracę w hotelarstwie zaczynało się, biorąc zmiany po 10-12 godzin, nawet sześć dni w tygodniu. Praktycznie cały czas spędzało się w hotelu. Dziś to już przeszłość i nie ma mowy o tym, by wróciła - dodaje Dempsey.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Quiet quitting i bare minimum Monday. Pokolenie Z stawia granice

Jak już pisaliśmy w money.pl, specjaliści zajmujący się rekrutacją przekonują, że surowe oceny na rynku pracy dla pokolenia Z wynikają z przyłożenia do "zetek" szablonów pasujących do poprzednich pokoleń. I to raczej starsi pracownicy powinni zmienić swoje nastawienie.

Kilka miesięcy temu o ocenę pokolenia Z portal PulsHR.pl poprosił specjalistów z firm działających w Polsce, którzy zajmują się rekrutacją pracowników. Krzysztof Inglot, prezes Personnel Sevice, podkreślał, że "zetki" to "nowa jakość na rynku pracy". Powoływał się przy tym na badanie Uniwersytetu Warszawskiego "Studiując w świecie niepewnego jutra: perspektywy, sprawczość, wizje przyszłości", z którego wynikało, że praca ma im zapewniać przede wszystkim możliwości rozwoju.

Podkreślano wówczas, że pokolenie wchodzące na rynek pracy "nie żyje, by pracować". Dlatego zarabiane pieniądze nie muszą zawsze wiązać się z trudem i znojem – przeciwnie, praca jest na tyle dużą częścią życia, że raczej "powinna być przyjemna albo chociaż satysfakcjonująca".

Pokolenie Z na rynku pracy. Słowo-klucz: elastyczność

Aidan Dempsey podkreśla, że cieszy go, że wśród najmłodszych kandydatów na rynku pracy wciąż jest chęć związania swojej kariery zawodowej z hotelarstwem i takimi markami jak Bristol czy Marriott. Przyznaje, że współpraca z pokoleniem Z wymaga jednak zmiany podejścia.

Wymagało to od nas nauczenia się elastyczności. Musieliśmy się zaadaptować do tego, że ktoś nie chce pracować na pełen etat, ale przez cztery lub pięć godzin z rana, zanim pójdzie na zajęcia na uczelni. Na całym rynku pracy w niepamięć odeszły czasy, gdy szefowie mówili: mam 200 pracowników, wszyscy w pełnym wymiarze, praca na moich warunkach. Nie ma już tego - podkreśla Dempsey.

Chcą pracować w hotelu, ale... z domu

Zaznacza jednak, że oczekiwania pokolenia Z naprawdę potrafią być wyzwaniem. - Prowadziliśmy rekrutację kelnerów i kelnerek do hotelowej restauracji. Jedna z kandydatek zapytała, czy może pracować z domu. To wymaga rozmowy, długiej rozmowy. Bo oczywiście, jesteśmy elastyczni, ale pewne rzeczy są nie do pogodzenia z działalnością operacyjną hotelu - stwierdził.

Naprawdę dużo jest pytań na rozmowach kwalifikacyjnych z pokoleniem Z o pracę z domu. To świetnie, że polskie prawo się zmieniło, oferując taką możliwość jak praca zdalna, ale w naszym przypadku najczęściej nie mówimy o pracy biurowej, tylko o pracy, którą trzeba wykonać osobiście i na miejscu - podkreślił.

Jego zdaniem z perspektywy całego rynku pracy nie ma ucieczki od zmiany podejścia i przystania w dużej mierze do oczekiwań "zetek".

- Musimy się zaadaptować na tyle, na ile to możliwe, do oczekiwań młodego pokolenia. Bo w gruncie rzeczy, jeśli chcemy, by kolejna generacja przychodziła do pracy w tej branży, trzeba uczyć się od nich i wyciągać wnioski. Musimy być elastyczni, jeśli chcemy mieć pracowników, bo przecież bez nich nie przetrwamy - dodał.

Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
praca
rynek pracy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(58)
Jan
10 miesięcy temu
Wow. Spytał czy może zdalnie w hotelu pracować. Jakie super pokolenie Z :) Serio ? Zawdzięczamy pracę o 4 dniowym tygodniu pracy ? Czytaj zarobić, a się nie narobić. Serio ? W dziwnych czasach żyjemy gdzie wady jako zalety się podkreśla.
dora
10 miesięcy temu
pokolenie z ma wpojone inne priorytety niż poprzednie pokolenia stąd takie różnice, chociaż pracowałąm z młodymi ludźmi to zdarzały się skrajnie różne przypadki. Obecnie mam zamiar otworzyć Kulinarne Poddasze i wiem, że znalezienie dobrych pracowników może być ciężkie, ale na pewno znajdą się tacy, co będę lubili pracę z dziećmi
zbytkownik
10 miesięcy temu
pokolenie Z już wie, że nie musi wcale pracować, dystrybucja plusów gwarancją dochodów
Andy
10 miesięcy temu
Na szczęście mamy wielu wykształconych pracowników z Ukrainy. Pokolenie Z niech spada do urzędu pracy - może jakieś zamiatanie ulic dostaną.
Kowal
10 miesięcy temu
Lubię jak to wszystko wina G.Z,ale nie tych co ich wychowali. Pomine fakt że za każdym razem podają ekstremalne sytuacje i dumnie mówią że wszyscy są tacy. Serio zastanawiam kim są Ci specjalności, ale idiotów w każdej grupie można znaleźć.
...
Następna strona