Rok 2020 był zdominowany przez jeden temat: pandemię koronawirusa. Specjaliści prognozują, że bieżący rok może zostać naznaczony przez inny problem zdrowotny. Według Światowej Organizacji Zdrowia depresja stanie się drugim najpoważniejszym schorzeniem na świecie. Z ostatnich danych wynika, że na cierpi na nią już 264 mln osób na całym świecie.
Wiele osób leczyło się z powodu depresji jeszcze przed wybuchem pandemii. Jednak konsekwencje pojawienia się koronawirusa przyniosły dodatkowe czynniki ryzyka. Wiele osób odczuwa wpływ negatywny zamknięcia w domach, ma obawy o pracę, martwi się o zdrowie swoje i bliskich.
Według ekspertów osobami, które mogą mieć szczególne trudności w funkcjonowaniu w pocovidowej rzeczywistości, są młodzi. Jest to bowiem grupa szczególnie wrażliwa.
Okazuje się też, że problemy dotyczące dobrostanu psychicznego są częstym objawem pojawiającym się po przejściu COVID-19. Szacuje się, że nawet co trzecia osoba, która miała ciężki przebieg choroby, skarży się na zaburzenia psychiczne i neurologiczne. W doniesieniach naukowych pojawia się aż 98 objawów długoterminowych. Wśród nich: chroniczne zmęczenie, trudności z koncentracją, bóle głowy, problemy ze snem, lęki, stany depresyjne czy zaburzenia pamięci.
Wirtualna rzeczywistość na pomoc
Naukowcy szukają nowych metod leczenia pacjentów chorych na depresję. Jedną z nich jest stosowanie wirtualnej rzeczywistości. W Polsce pod koniec 2020 roku w ośrodku MSWiA w Głuchołazach został przeprowadzony pilotażowy program terapii dla pocovidowych ozdrowieńców z wykorzystaniem autorskiego programu wrocławskiego startupu VR TierOne.
- W programie rehabilitacji, oprócz opieki psychologicznej, uwzględnione są treningi relaksacyjne z wykorzystaniem VR. Potrzeby związane z tą terapią są ogromne i wykraczają poza program rehabilitacji szpitalnej – podkreśla prof. Jan Szczegielniak, Kierownik Działu Usprawniania Leczniczego w szpitalu w Głuchołazach.
Terapia składa się z trzech komponentów: zestawu procedur medycznych, które wspierają proces leczenia i rehabilitacji, urządzenia medycznego wykorzystującego wirtualną rzeczywistość i dwutygodniowego cyklu terapeutycznego.
Działa to tak, że pacjent zakłada specjalne okulary, dzięki którym przenosi się do "ogrodu odrodzenia", gdzie w warunkach pełnej izolacji od szpitalnej rzeczywistości słucha terapeuty i wykonuje zalecane przez niego zadania, jak np. malowanie mandali.
- Z moich doświadczeń wynika, że taka metoda jako dodana do konwencjonalnej rehabilitacji jest dla pacjenta niezwykle przydatna i atrakcyjna – komentuje dr Jarosław Szczygieł, specjalista neurologii i rehabilitacji medycznej, kierujący oddziałem w Górnośląskim Centrum Rehabilitacji REPTY, który jest jednym z autorów tego pomysłu.
W zespole naukowców jest także dr hab. Joanna Szczepańska-Gieracha, prof. nadzw. i certyfikowana psychoterapeutka Europejskiego Stowarzyszenia Psychoterapii, a także nauczycielka psychoterapii w Polskim Instytucie Ericksonowskim. Od dwudziestu lat pomaga pacjentom z różnymi schorzeniami psychicznymi.
Trzeba wypełnić niszę
Poza oddziałem dla ozdrowieńców w szpitalu w Głuchołazach technologia jest używana także w Centrum Kardiologicznym we Wrocławiu, Fundacji Aktywizacji Seniorów "Siwy Dym" oraz w Centrum Leczenia Bólu Analgomed we Wrocławiu.
- Polskie placówki medyczne często mogą pochwalić się najlepszym sprzętem do leczenia i rehabilitacji pacjentów, ale nie w sferze dbania o psychiczne zdrowie pacjenta. My wypełniamy tę niszę, dostarczając technologię i program terapii wspomagający powrót do zdrowia pacjentów po udarach i innych ciężkich chorobach, w tym COVID-19. Wszystkie one bardzo często wiążą się z depresją – tłumaczy Paweł Pasternak, dyrektor VR TierOne.
Co ciekawe, eksperci z dziedziny psychoterapii dołączyli do firmy trzy lata temu i wtedy właśnie rozpoczęły się badania nad technologią VR oraz skutecznością urządzenia. Wcześniej przedsiębiorstwo skupione było na działalności poligraficznej. Finansowanie rozwoju urządzeń, z których korzystają pacjenci, zapewniło Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Obecnie firma zatrudnia 40 osób i notuje obroty rzędu 5 mln zł rocznie. Zarząd szuka inwestorów na dalszy rozwój, w tym ekspansję zagraniczną.