Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|

"Die Welt": Sprawa reparacji groźna dla polskich pracowników w Niemczech. Ekspert kpi: "szparagi nas nie podzielą"

2
Podziel się:

- Domaganie się od Niemców reparacji grozi rozpadem UE - przekonuje autor niemieckiego dziennika "Die Welt". Uważa, że podnoszenie tych kwestii jest groźne dla... polskich pracowników za Odrą. - To wcale nie jest odosobniony pogląd - mówi nam ekspert. Inny przekonuje, że sprawy nie można traktować bez ironii.

Niemieccy dyplomaci często pytają w kuluarach, na ile polski rząd jest zdecydowany domagać się reparacji.
Niemieccy dyplomaci często pytają w kuluarach, na ile polski rząd jest zdecydowany domagać się reparacji. (WP.PL, Mateusz Madejski,welt.de)

Czym może grozić polska walka o reparacje za II wojnę światową? - Pracownicy z Polski nie byliby już mile widziani w Niemczech i straciliby lukratywne możliwości zarobkowania. Wszystko to mogłoby się zdarzyć nawet, gdyby żądania reparacji nie zostały w najmniejszym stopniu zrealizowane - prognozuje Sven Felix Kellerhoff, publicysta berlińskiego dziennika "Die Welt".

To jednak nie wszystko. Okazuje się, że zdaniem dziennikarza polskie i greckie domaganie się odszkodowań wojennych może mieć znacznie poważniejsze konsekwencje.

- Nowa wojna najprawdopodobniej Europie nie grozi. Również nie z powodu aktualnych żądań ze strony Polski i Grecji. Z pewnością jednak strefa euro i Unia rozpadłyby się, gdyby oba kraje zablokowały prace Brukseli do momentu, aż Niemcy uznałyby rzekome zobowiązania do reparacji - pisze autor.

Zobacz także: Niemieckie reparacje wojenne. Co można kupić za 25 bln złotych? Obejrzyj wideo:

Co na to eksperci z Polski? Część z nich nie traktuje sprawy zbyt poważnie. - No nie! Do zbierania szparagów mnie nie wezmą! - ironizował na portalu społecznościowym Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

- Trudno tej sprawy nie traktować w kategorii żartu. Przecież i tak obecnie kwestia reparacji to fikcja, bo nie mamy jak wyegzekwować pieniędzy od Niemców. A kwestia nas z Niemcami podzielić nie może, bo jesteśmy sobie nawzajem potrzebni. Polska gospodarka sobie nie poradzi dziś bez niemieckiej, ale i niemiecka sobie nie poradzi bez polskiej - komentuje dla money.pl szef ZPP.

- Spokojnie, szparagi nas nie podzielą - śmieje się Cezary Kaźmierczak.

"Zainteresowanie sprawą rośnie"

Ale Sławomir Dębski, dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, uważa, że reparacje budzą za Odrą duże emocje. I duże obawy. - Zainteresowanie problemem zadośćuczynienia za straty i krzywdy z okresu II wojny wydaje mi się rosnąć na całym świecie. W kuluarach dyplomaci z Niemiec pytają często, na ile to jest poważna sprawa - mówi ekspert.

- Z prawnego punktu widzenia sprawa reparacji jest zamknięta. Ale kwestia wciąż istnieje ze względu na jej charakter moralny oraz polityczny - uważa Dębski.

Jak zauważa, temat często przewija się w niemieckich mediach. - Często Niemcy uważają, że temat ich odpowiedzialności za krzywdy z okresu II wojny jest zamknięty. Pojawiają się na przykład absurdalne głosy polityków czy dziennikarzy, że w końcu w zamian za zrzeczenie się reparacji, dostaliśmy na przykład Szczecin. A przecież ziemie zachodnie dostaliśmy jako rekompensatę straconych ziem wschodnich - wskazuje szef PISM.

- W Niemczech słychać też, że niejako sprawę reparacji uregulowały fundusze unijne. Ja często bywam w Nowym Sączu. Tam niedawno, również dzięki funduszom, odbudowano most. Poprzedni most w tym miejscu został wysadzony w 1945 r. przez Niemców. Mówiąc jednak, że to forma reparacji, musielibyśmy uznać, że na odbudowę złożyli się mieszkańcy innych krajów UE, w tym Grecji - mówi nam Sławomir Dębski.

- Sądzę, że w najbliższym czasie czeka nas jednak poważna rozmowa w sprawie zadośćuczynienia za stracone majątki - dodaje.

"Gazeta wpływowa, ale prawicowa"

O komentarz do felietonu z "Die Welt" pytamy dziennikarza z Niemiec. - Naprawdę w "Die Welt" tak napisali? Chyba ostro przesadzili - słyszę.

- Oficjalnie o konkurencji wypowiadać się nie mogę. Ale warto zauważyć, że "Die Welt" to gazeta mocno prawicowa, choć zarazem poczytna i wpływowa. Jednak w większości gazet z Niemiec czegoś takiego byśmy nie przeczytali - dodaje dziennikarz.

Sven Felix Kellerhoff, autor felietonu o reparacjach, jest obecnie szefem redakcji historycznej dziennika "Die Welt". Poza pracą w mediach, publikuje też książki - przede wszystkim na tematy związane z II wojną światową. "Mein Kampf. Kariera niemieckiej książki", "Mit bunkru Führera. Ostatnia kryjówka Hitlera", "NSDAP. Partia i jej członkowie" - to niektóre z kilkunastu pozycji tego autora.

Szacuje się, że wydawany przez koncern Axel Springer "Die Welt" czyta ok. 660 tys. osób.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(2)
Sepl
4 lata temu
Odpowiedz dla Mularczyka to gest Lichockiej!
emeryt
5 lata temu
To Niemcy musza uwazac ! Bez polskiej sily roboczej Niemcy wpadna w KRYZYS !!!