Parlament Danii zatwierdził porozumienie obronne ze Stanami Zjednoczonymi, które umożliwia amerykańskiemu wojsku dostęp do duńskich baz w sytuacjach wojny lub kryzysu. Umowa przewiduje również możliwość składowania broni i sprzętu wojskowego na terytorium kraju. Nie obejmuje jednak Grenlandii i Wysp Owczych, które są terytoriami zależnymi od Danii.
Za przyjęciem porozumienia głosowała zdecydowana większość parlamentarzystów – oprócz rządzącej koalicji socjaldemokratów premier Mette Frederiksen, Partii Liberalnej i Umiarkowanych, poparła je także większość opozycji. Przeciwne były jedynie dwa niewielkie ugrupowania: Czerwono-Zieloni i Alternatywa, a także jedna niezależna posłanka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lider Czerwono-Zielonych Pelle Dragsted ocenił, że porozumienie jest "szkodliwe dla kraju" i oznacza "oddanie suwerenności Stanom Zjednoczonym". Jego partia opowiada się za budową bezpieczeństwa w oparciu o Unię Europejską, a nie NATO.
Premier Mette Frederiksen przekonywała, że w obecnej sytuacji geopolitycznej Europa potrzebuje większego zaangażowania USA. - Dania nie będzie się temu sprzeciwiać – powiedziała.
Porozumienie, tzw. Defense Cooperation Agreement (DCA), zostało wynegocjowane jeszcze za prezydentury Joe Bidena, w grudniu 2023 r., ale jego ratyfikacja została opóźniona w związku z powrotem Donalda Trumpa do Białego Domu. Napięcia na linii Kopenhaga–Waszyngton nasiliły się po roszczeniach Trumpa wobec Grenlandii.
Część parlamentarnej debaty przed głosowaniem nad DCA odbyła się za zamkniętymi drzwiami. Zgodnie z porozumieniem, żołnierze USA będą mogli stacjonować m.in. w Karup, Skrydstrup i Aalborgu. Wcześniej ćwiczenia NATO zakładały przerzut wojsk przez port w Esbjerg nad Morzem Północnym.