Działkowcy muszą się wynieść. Stanie osiedle. "Wyjątkowo przykre"
Działkowcy z warszawskiego Targówka muszą opuścić ogródki, które uprawiali od lat 70. XX wieku. Decyzja o budowie osiedla wywołała sprzeciw i rozpacz wśród seniorów. Okazuje się, że działkowcy przez lata użytkowali część prywatnej działki. Nabył ją kilka lat temu deweloper.
Działkowcy z rodzinnych ogrodów działkowych na Targówku od lat dbali o swoje ogródki, płacili za użytkowanie i traktowali je jak drugi dom. "Interwencja" w Polsat News donosi jednak, że po niemal 50 latach muszą się z nimi pożegnać i mają na to coraz mniej czasu. Okazuje się, że część terenu była przez lata prywatną działką, którą kilka lat temu nabył deweloper. Zamierza tutaj rozpocząć inwestycję mieszkaniową.
Działkowcy muszą się wynieść
Pani Halina, która uprawiała działkę przez 46 lat, nie kryje emocji: - Serce się kraje. Wydawało się, że to jest pewne, a nie jest - mówi. - Wiem, że pieniądz rządzi światem, ale to jest wyjątkowo przykre. Ta działka towarzyszyła mi na wszystkich etapach życia - dodaje pani Wiesława, która otrzymała ogródek od rodziców w latach 70.
- Gdybym wiedział, to nie nabywałbym tej działki - mówi kolejny działkowiec. Ludzie nie rozumieją, dlaczego muszą oddać użytkowany od dziesiątek lat teren, skoro w okolicy są inne, niewykorzystane grunty. Zastanawiają się, jak to możliwe, że część ziemi, którą użytkowali, była prywatną własnością.
FlyEye to polski dron, który zmienia reguły gry na froncie - Adam Bartosiewicz w Biznes Klasie
Spór o własność i walka o odszkodowania
Sytuację pod kątem prawnym wyjaśnia Dominika Wicik, radca prawny Polskiego Związku Działkowców w Warszawie:
Polski Związek Działkowców kilka lat temu w nagły sposób dowiedział się, że Skarb Państwa nie jest właścicielem tej nieruchomości i że osoba prywatna, deweloper, nabył ten teren. Ogród rodziny powstał na tej działce na mocy decyzji Rady Narodowej Miasta Stołecznego Warszawy w latach 70. Ta nieruchomość była przedmiotem decyzji o wywłaszczeniu - tłumaczy prawniczka PZD.
Co innego dziennikarze usłyszeli w dzielnicowym urzędzie. - Działka, o której mowa w tej sprawie, w latach 1979-1980 nie podlegała prawu wywłaszczenia - powiedziała Polsat News Paulina Borzecka z urzędu dzielnicy Targówek.
W reportażu podano, że działkowcy próbowali przy takim obrocie spraw walczyć w sądzie o prawo zasiedzenia, ale przegrali sprawę. Miasto złożyło kasację od wyroku. Spółka deweloperska proponuje działkowcom odszkodowania, jednak część z nich nie chce rezygnować z zieleni. Zwracają przy tym uwagę, że nawet jeśli część ROD się ostanie, to zieleń działkowa w pobliżu drogi lub budynków mieszkalnych straci swój sens.