Gigantyczne zapotrzebowanie na drewno. "Czasy niskich cen odchodzą bezpowrotnie"
- Czasy taniego drewna się skończyły. W niektórych regionach toczy się prawdziwa wojna o ten surowiec - przyznał w czwartek w Sejmie wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka. Zapowiedział też, że firmy, które kupują drewno po niższych cenach w kraju i sprzedają je drożej za granicą, stracą preferencje.
Wiceminister powiedział, że zapotrzebowanie na drewno jest obecnie "gigantyczne", zwłaszcza, że wojna na Ukrainie i sankcje wprowadzone na Rosję sprawiły, że eksport ze Wschodu został praktycznie zahamowany.
Wiceminister: toczy się wojna o drewno
Przypomniał, że do tej pory z kierunku wschodniego sprowadzano co roku ok. 2 mln m3 tzw. zrębów, które wykorzystywała energetyka oraz ok. miliona m sześc. drewna do produkcji.
- Obecnie podaż jest znacznie niższa niż popyt, co sprawia, że w niektórych regionach toczy się prawdziwa wojna o drewno - wskazał Siarka. Zaznaczył, że przedsiębiorcy sami podbijają ceny surowca, przekraczają stawki ofertowe Lasów Państwowych o 300-500 zł za m sześc. - Czasy taniego drewna za 200-210 zł za m sześc. skończyły się bezpowrotnie - przyznał.
Zaznaczył też, że uregulowanie tego rynku do końca nie jest możliwe. - Nie mamy instrumentu, który pozwoliłby zablokować eksport do Niemiec - wskazał. Zapowiedział jednak, że firmy, które kupują drewno po niższych cenach do produkcji lokalnej, ale sprzedają je drożej za granicą, stracą preferencje.
Dalsza częś artykułu pod materiałem wideo
Pasywny i drewniany. Dwa domy w jednym pod Warszawą
Podkreślił też, że Lasy Państwowe prowadzą zrównoważoną gospodarkę leśną, co oznacza, że liczba wyciętych drzew jest równoważona nowymi nasadzeniami.
Z przedstawionych przez wiceministra danych wynika, że w latach 2015 - 2020 pozyskiwano w polskich lasach od 35,5 do 41,6 mln m sześc. drewna rocznie. Przy czym - jak zaznaczył Siarka - największe wycięcia przypadły na rok 2017(40,6 mln m sześc.) oraz 2018 (41,6 mln m sześc.), kiedy usuwano skutki wichury, która przeszła przez Bory Tucholskie.
Lasy znikają. Branża oskarża Lasy Państwowe
Tymczasem przedstawiciele branży drzewnej oskarżają Lasy Państwowe, że w Polsce prowadzona jest rabunkowa gospodarka drzewna, a polskie drewno jest eksportowane w większej skali, niż podaje spółka. Ich zdaniem polityka prowadzona przez Lasy Państwowe podbija ceny drewna.
W efekcie zaczyna go brakować, a ceny w Polsce są dziś najwyższe w Europie. Z tego powodu drożeją także materiały budowlane i rosną ceny drewna na opał. Ekolodzy i społecznicy uważają z kolei, że w Polsce od wielu lat trwa wycinka na masową skalę. W dodatku sami leśnicy nie wiedzą, co dzieje się z pociętym drewnem.