Gigantyczny wpływ. Tak chińskie platformy zmieniają handel przed świętami
Niemieccy handlowcy przeżywają przed świętami trudne chwile. Chińskie platformy jak Temu i Shein zyskują coraz większą popularność ich kosztem, co wpływa na obroty i sytuację finansową - podaje Deutsche Welle.
Podczas gdy niemieccy konsumenci planują wydać średnio 263 euro na prezenty świąteczne, sprzedaż w tradycyjnych sklepach nie przyspieszyła. Jak wynika z danych firmy YouGov, duża część zakupów przenosi się na azjatyckie platformy internetowe jak Temu, Shein czy AliExpress.
Temu i Shein kontra niemieccy handlowcy
Popularne portale aukcyjne przyciągają klientów przede wszystkim niskimi cenami i szerokim asortymentem. Konsumentów kuszą również stałe promocje, nie zraża ich przy tym dłuższy czas oczekiwania na przesyłki z Chin. Finalnie za produkty płaci się mniej niż w lokalnych sklepach.
Niemieckie Stowarzyszenie Handlu Detalicznego (HDE) już w kwietniu 2025 roku oskarżało Temu o systematyczne pozbawianie sprzedawców kontroli nad cenami i naruszanie europejskich oraz niemieckich przepisów rynkowych. Wiosną platforma miała w Niemczech 19,3 miliona aktywnych użytkowników.
Tańsze, ale gorsze? Ekspert wprost o chińskich autach
HDE szacuje, że w ciągu dwóch miesięcy obroty wyniosą 126 miliardów euro. Po uwzględnieniu inflacji byłoby to mniej więcej tyle samo, co przed rokiem. Inaczej patrzą na wyniki lokalni sprzedawcy - tylko co dziesiąty zapytany przez stowarzyszenie uważa, że tegoroczna sprzedaż świąteczna będzie lepsza niż w roku poprzednim.
Obawy dostrzega przede wszystkim branża modowa. – Temu i Shein mają negatywny wpływ przede wszystkim na sprzedawców odzieży, którzy działają w porównywalnym segmencie cenowym, czyli przede wszystkim na sklepy zorientowane na cenę, ale także na domy mody ze średniej półki cenowej – mówi Axel Augustin, dyrektor zarządzający stowarzyszenia branżowego BTE, cytowany przez "DW". Szacuje się, że azjatyckie platformy mogą osiągnąć w tym okresie nawet miliard euro obrotu na niemieckim rynku.
źródło: DW.com