Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jacek Bereźnicki
|
aktualizacja

Hałdy górnicze nas trują. NIK: tylko 2,2 proc. odpadów jest przetwarzanych

1
Podziel się:

Zatrucie wód podziemnych, zapylenie i dzikie pożary, a do tego trwałe wyłączenie z użytkowania całych obszarów. Takie negatywne skutki pociąga za sobą składowanie węgla na hałdach. Jak wykazała kontrola NIK, prawie wszystkie odpady pogórnicze są przeznaczone na wieczne składowanie.

Hałdy górnicze nas trują. NIK: tylko 2,2 proc. odpadów jest przetwarzanych
(East News, Wojciech Strozyk/REPORTER)

Kontrola NIK objęła sześciu przedsiębiorców gospodarujących odpadami wydobywczymi, samorządy sprawujące nad nimi nadzór, a także dwa inspektoraty ochrony środowiska.

"Składowiska odpadów powydobywczych, czyli górnicze hałdy nadal są nierozwiązanym problemem. Szpecą krajobraz i trwale wyłączają z użytkowania teren, na którym są posadowione. Przede wszystkim jednak narażają środowisko i ludzi mieszkających w pobliżu na zagrożenia wynikające z sąsiedztwa odpadów pogórniczych" - pisze Najwyższa Izba Kontroli.

Okazuje się, że tylko 2,2 proc. odpadów pogórniczych jest zagospodarowane w jakikolwiek inny sposób niż wieczyste składowanie, np. do produkcji kruszyw dla budownictwa.

Obejrzyj: "Nie pozwolę na to, aby ktokolwiek zamordował polskie górnictwo"

Jak jednak zaznaczają autorzy raportu, zainteresowanie wykorzystaniem tych kruszyw jest śladowe ze względu na ich właściwości fizykochemiczne.

NIK zwraca ponadto uwagę, że nieskuteczny nadzór nad składowiskami może zachęcać nierzetelnych przedsiębiorców do lokowania w nich wszelkiego typu odpadów, w tym niebezpiecznych.

Odpady wydobywcze, czyli skała wraz z węglem, składowane były i są w obiektach unieszkodliwiania odpadów wydobywczych, w formie hałd, zwałowisk odpadów pogórniczych, czy stawów osadowych. Na terenie kraju są 153 takie obiekty.

Kontrola NIK wykazała, że działania połowy skontrolowanych przedsiębiorców podejmowane dla zagospodarowania obiektów unieszkodliwiania odpadów wydobywczych nie gwarantowały ograniczenia ich negatywnego oddziaływania na środowisko.

Jak wykazano, w latach 2015-2017, w ramach deklarowanego procesu odzysku odpadów wydobywczych, dwaj skontrolowani przedsiębiorcy górniczy zdeponowali prawie 27 tys. ton odpadów w dziewięciu obiektach unieszkodliwiania odpadów wydobywczych, określanych jako budowle krajobrazowe.

NIK zwraca uwagę, że ryzyko dla środowiska, jakie powodują budowle krajobrazowe, urzeczywistniły się w przypadku trzech z dziewięciu obecnie eksploatowanych budowli.

Wystąpiło tam przekroczenie poziomu kwasowości wód podziemnych oraz zawartości w nich pierwiastków takich jak cynk i ołów, a także przekroczenie dopuszczalnych poziomów zawartości chlorków i siarczanów w wodach powierzchniowych.

"Działania organów administracji publicznej szczebla powiatowego, inspekcji ochrony środowiska podejmowane dla zagospodarowania obiektów unieszkodliwiania odpadów wydobywczych, mające na celu ograniczenie ich negatywnego oddziaływania na środowisko nie były w pełni prawidłowe i skuteczne" - wskazuje NIK.

Także nadzór Wojewódzkich Inspektorów Ochrony Środowiska nad sposobem gospodarowania odpadami wydobywczymi nie był wystarczający i rzetelny.

Najwyższa Izba Kontroli zwróciła się do Ministerstwa Środowiska o wprowadzenie odpowiednich zmian w przepisach, które pozwolą na poprawę sytuacji. NIK twierdzi że nowe regulacje powinny wyeliminować możliwość prowadzenia odzysku takich odpadów polegającą na ich zastosowaniu do budowy budowli krajobrazowych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

ekologia
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(1)
basza
5 lata temu
Kto sie tym przejmuje! Nasze młodsze pokolenie: dzieci,wnuki nie będą mogły żyć w tak zatrutym srodowisku!!!!!!!!