Holandia nie chce od razu wstrzymywać importu rosyjskiego gazu, bo może mieć to bezpośrednie konsekwencje m.in. dla Niemiec - powiedział minister energii i klimatu Rob Jetten po rozmowie z niemieckim wicekanclerzem Robertem Habeckiem. Minister podkreślił, że Holandia chce w tej sprawie ściśle współpracować z Niemcami.
Z importu rosyjskiego gazu zrezygnowała już Litwa
Tłumaczył mediom, że Holandia importuje znacznie mniej rosyjskiego gazu niż Niemcy i może zatem stosunkowo łatwiej zmniejszyć zależność od Rosji, ale nie chce, wzorem krajów bałtyckich, od razu przestać go importować. Jak pisaliśmy w money.pl, Litwa na początku kwietnia podjęła decyzję o całkowitej rezygnacji z importu rosyjskiego gazu. Poinformowano, że od początku tego miesiąca litewski system przesyłowy funkcjonuje bez importu rosyjskiego gazu, a całe zapotrzebowanie kraju na gaz jest obecnie zaspokajane przez terminal skroplonego gazu ziemnego (LNG) w Kłajpedzie.
Gaz z Rosji jest jednak nadal przesyłany tranzytem przez Litwę na potrzeby obwodu kaliningradzkiego.
Holandia: musimy okazać solidarność z sąsiadami
"Rynek gazu stał się w rzeczywistości dużym rynkiem europejskim, co oznacza, że musimy okazać solidarność z naszymi sąsiadami" – powiedział Jetten i przypomniał, że przez Holandię przepływa dużo energii, która jest przeznaczona m.in. dla Niemiec.
"Możemy zdecydować się na stopniowe wycofywanie rosyjskiego importu, ale będzie miało to bezpośrednie konsekwencje dla niemieckich gospodarstw domowych i biznesu" – powiedział holenderski minister.