Import z Rosji zalewa Polskę. Wiceminister zapowiada przełom
Od 1 lipca najprawdopodobniej będziemy w pełni odcięci od niepotrzebnych nam nawozów rosyjskich i białoruskich - powiedział dziennikarzom w Brukseli wiceminister rozwoju i technologii Michał Baranowski.
Parlament Europejski będzie głosował w czwartek nad nowym unijnym rozporządzeniem, którego celem jest m.in. zwiększenie ceł na nawozy importowane do UE z Rosji i Białorusi. Ma to ograniczyć ich import do Unii, który w ostatnich latach szybko rośnie.
Jak powiedział wiceminister rozwoju i technologii Michał Baranowski, prace nad podwyższeniem ceł na nawozy z Rosji i Białorusi to duży sukces polskiej prezydencji w UE. W tym kontekście zwrócił uwagę na wymiar bezpieczeństwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Znany miliarder ujawnia po latach. "Stracona okazja"
To jest coś, co dla polskiej prezydencji, dla polskiego rządu było bardzo ważne i bardzo się cieszymy, że jesteśmy na końcu tego procesu i że od 1 lipca najprawdopodobniej będziemy w pełni odcięci od tych niepotrzebnych nam nawozów rosyjskich i białoruskich - dodał.
Rosyjskie nawozy zalewają Polskę już od ubiegłego roku. Z dostępnych danych, które nagłaśniał Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej PIB, wynika, że tylko w styczniu i lutym tego roku import tych towarów z Rosji wzrósł o 64 proc. względem podobnego okresu z 2024 r.
Projekt nowego unijnego rozporządzenia zakłada, że wzrost taryf na nawozy azotowe będzie następował stopniowo w okresie przejściowym trwającym trzy lata. Poprzez zwiększone cła rosyjski udział w imporcie nawozów do UE ma być zastępowany innymi źródłami.
Niektóre państwa członkowskie UE już zrezygnowały z rosyjskich nawozów azotowych, nie odnotowując niedoborów dostaw ani wzrostu cen rynkowych. Baranowski przyleciał do Brukseli na spotkanie ministrów ds. konkurencyjności.