W styczniu br. Komisja Europejska przyjęła propozycję nałożenia dodatkowych ceł na nawozy z Rosji i Białorusi. Celem jest zwiększenie bezpieczeństwa żywnościowego UE, wsparcie rodzimych producentów, ale też ograniczenie możliwości finansowania przez Kreml wojny w Ukrainie. Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, muszą ją zatwierdzić państwa członkowskie UE kwalifikowaną większością głosów.
Rosja na potęgę eksportuje nawozy do Polski
W pierwszych dwóch miesiącach 2025 r. Polska zaimportowała z Rosji prawie 400 tys. ton nawozów mineralnych, co stanowi wzrost o 64,2 proc. w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. Wartość tego importu wyniosła ponad 145 mln USD, co stanowi ponad 35 proc. całkowitego importu nawozów do Polski. Informacje te pochodzą z danych
"Ze wstępnych danych MF i analiz Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej PIB wynika, że Polska zaimportowała w styczniu i w lutym br. rekordową ilość 1,13 mln ton nawozów. Najwięcej Polska zakupiła z Rosji - 396 tys. ton, o 64,2 proc. więcej niż rok wcześniej. Co więcej, była to ilość rekordowa. Wartość przywozu z Rosji wyniosła ponad 145 mln dol., ponad 35 proc. importu ogółem do Polski" - podkreśla w serwisie Linkedin.com Arkadiusz Zalewski, ekspert Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodaje, że wolumen importu rosyjskich nawozów był większy niż kolejnych czterech państw w zestawieniu. Wśród zaimportowanych nawozów z Rosji przeważały te azotowe (275 tys. ton). Następne w rankingu były nawozy potasowe (62,6 tys. ton) oraz wieloskładnikowe (58,2 tys. ton).
Sytuacja pokazuje, że Rosjanie - spodziewając się wdrożenia w życie zachodnich ceł - intensyfikują eksport swoich tanich nawozów. Jeszcze w 2024 r. wiceminister finansów Rosji Aleksiej Sazanow mówił agencji Interfax, że rząd nie planuje przedłużenia obowiązywania ceł eksportowych na nawozy, a wręcz zamierza je wyzerować od 1 stycznia.
- Od 1 lipca 2025 r. z dużym prawdopodobieństwem zaczną obowiązywać dodatkowe, stopniowo podwyższane cła na nawozy importowane z Rosji i Białorusi, a także limit wolumenu dostaw z tych kierunków. Z pewnością nie pozostanie to bez wpływu na ceny nawozów, które prawdopodobnie wzrosną. Nie można jednak wykluczyć, że wprowadzeniu podwyższonych ceł w początkowym okresie będzie towarzyszyło obniżenie marż przez producentów czy też importerów rosyjskich i białoruskich nawozów w celu utrzymania konkurencyjności nawozów z tych kierunków - ocenia Arkadiusz Zalewski z IERiGŻ w rozmowie z money.pl.
Pomimo obniżek cen polskich nawozów azotowych polscy rolnicy nadal są skłonni wybierać tańsze produkty z Rosji. Eksperci ostrzegają, że uzależnienie od rosyjskich nawozów może prowadzić do wzrostu cen i zagrożenia dla bezpieczeństwa żywnościowego kraju.
- Nie można ponadto zapominać, że w dalszym ciągu istotny wpływ na kształtowanie cen nawozów azotowych będą miały ceny gazu zimnego, a te są obecnie zauważalnie niższe w porównaniu z rekordowym w br. poziomem z dnia 10 lutego - mówi nam Zalewski.
Nie tylko Rosja. Ponad milion ton importowanych nawozów
Zaznacza zarazem, że w danych za styczeń i luty widoczny jest ogólny wzrost importowanych nawozów, nie tylko z Rosji. W tych miesiącach do Polski wjechało ponad 1,13 mln ton tych substancji, o jedną trzecią więcej niż w analogicznym okresie rok temu. Wartość całkowitego importu wyniosła 412 mln dolarów, co również jest rekordowym wynikiem.
Polska zaimportowała ponadto 165,2 tys. ton nawozów z Niemiec, 80 tys. ton z Litwy, 67,4 tys. ton z Wielkiej Brytanii i 64,3 tys. ton z Niderlandów. W przypadku każdego z tych państw był to również wynik rekordowy. Z danych Eurostatu za 2024 r. wynika ponadto, że żadne inne państwo w UE nie kupowało tak dużo nawozów z Rosji jak Polska.
Azoty zareagowały na rosyjskie nawozy w Polsce
Grupa Azoty odnosiła się do sytuacji na rynku już na początku marca. Spółka niezmienne czeka na wprowadzenie przez rządzących ceł na produkty z Białorusi i Rosji. - Jako Grupa Azoty w samym styczniu i lutym tego roku sprzedaliśmy na rynek krajowy kilkaset tysięcy ton nawozów. (...) Faktem jest jednak, że w sprzedaży są dostępne również nawozy z Rosji i Białorusi i bardzo wielu rolników decyduje się na ich zakup z uwagi na cenę. Musimy pamiętać, że w finalnej cenie nawozów kluczową rolę odgrywają wysokie koszty gazu, czy m.in. opłaty za emisje CO2, których nie muszą ponosić producenci z Rosji i Białorusi - wyjaśniał Jacek Zaborowski, dyrektor Departamentu Korporacyjnego Handlu Segmentu AGRO w Grupie Azoty.
- Tak jak kwestię ceł na zboże traktowaliśmy jako priorytet dla rolników, tak takim samym priorytetem dla Grupy Azoty jest kwestia ceł na nawozy z tych kierunków. Ostatnie decyzje Komisji Europejskiej to dobry kierunek. Niezmiennie stoimy na stanowisku, że utrzymanie produkcji nawozowej w UE to gwarancja naszego bezpieczeństwa nawozowego - dodał.
Bartłomiej Chudy, dziennikarz i wydawca money.pl