Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|

Jacek Sasin reklamował, jawności majątków wciąż nie ma. Ustawa ugrzęzła już 586 dni temu

466
Podziel się:

Majątek żony, męża, dzieci i ich rodzin - te informacje również miały zawierać się w oświadczeniach majątkowych polityków od 2019 roku. Miały, ale wciąż ich nie ma. Ustawa o jawności majątków najważniejszych w kraju urzędników i ich rodzin od 586 dni leży w Trybunale Konstytucyjnym. Przez Sejm i Senat przeleciała za to w 29 dni. Rządowy projekt w parlamencie firmował wicepremier Jacek Sasin.

Jacek Sasin reklamował, jawności majątków wciąż nie ma. Ustawa ugrzęzła już 586 dni temu
Majątki rodzin polityków miały być jawne. Miały, ale wciąż nie są (PAP, PAP/Aleksander Koźmiński)

- Chcecie tę jawność ograniczyć - mówi wicepremier Jacek Sasin z mównicy sejmowej. - A ja wiem, dlaczego chcecie ją ograniczyć! - dodaje. Na sali wrzawa. - Ja potrafię państwa przekrzyczeć, naprawdę, dam sobie radę - mówi. W odpowiedzi słyszy krótkie, choć jednoznaczne: śmiało!

- Pamiętamy wszyscy jednego z waszych ministrów, który kupił działkę za pieniądze, które nie wiadomo skąd posiadał, a następnie szybko ją przepisał na swoją córkę, żeby jej nie musieć umieszczać w oświadczeniu majątkowym. Dzisiaj ten minister już nie jest ministrem, nie jest członkiem waszej partii, bo go wyrzuciliście, bo się okazał aferzystą! I dlatego takie przypadki, które się zdarzały w waszej partii, powodują, że musimy takie przepisy wprowadzić - przekonuje wicepremier.

To fragment debaty nad rządowym, stworzonym przez Zjednoczoną Prawicę, projektem poszerzającym zakres jawności majątków polityków z jesieni 2019 r.

Zobacz także: Majątek premiera pod lupą dziennikarzy WP. Wiceminister: Kompletnie mnie to nie interesuje

To właśnie Rada Ministrów złożyła projekt zmian w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora. I miała to być rewolucja w oświadczeniach majątkowych. W dokumentach miał się znaleźć wspólny majątek żony i męża oraz nawet dzieci (również tych przysposobionych, dorosłych oraz posiadających swoją rodzinę).

Takie same oświadczenia mieli składać nie tylko posłowie i senatorowie, ale również cała armia urzędników - prezesi sądów i trybunałów, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, prezes Narodowego Banku Polskiego, nawet prezes Agencji Badań Medycznych oraz kierownicy urzędów centralnych.

Słowem: każdy wyżej postawiony urzędnik miał się spowiadać z całego majątku. Bez uników, bez przepisywania środków na rodzinę, bez przekonywania, że nic nie posiadają. Rewolucja została ogłoszona i przegłosowana. I na tym się skończyło.

Ustawa od 586 dni leży w Trybunale Konstytucyjnym. To już blisko 20 miesięcy.

W 2017 roku (to ostatnia znana statystyka) średni czas rozpatrywania sprawy w TK wynosił 23 miesiące (rok wcześniej było to 16 miesięcy). Warto przy tym dodać, że na stronach internetowych Trybunału Konstytucyjnego statystyki spraw kończą się na grudniu 2017 roku. Świeższych po prostu brak.

Wątpliwości prezydenta

Przepisy do rozpatrzenia w Trybunale Konstytucyjnym wysłał prezydent Andrzej Duda. Prezydent, jak zapewniali jego współpracownicy, z celem ustawy się w całości zgadza. Jego wątpliwości budziły zapisy dot. majątków dzieci.

Prezydent przekonuje w swoim wniosku, że przepisy, które wymagają danych o majątku dorosłych dzieci (oraz ich małżonków), mogą naruszać prawo do prywatności i autonomię informacyjną jednostki (czyli konstytucyjną gwarancję, że obywatel nie musi informować państwa ponad normę, a państwo nie może wymagać informacji innych niż tylko niezbędne).

W oświadczeniu majątkowym urzędników miałyby się też znaleźć informacje dotyczące posiadanych przez dziecko pieniądzach, nieruchomościach, udziałach lub akcjach w spółkach z udziałem państwowych bądź komunalnych osób prawnych, nabyciu mienia od Skarbu Państwa czy od jednostek samorządu terytorialnego, prowadzeniu przez dziecko działalności gospodarczej oraz zarządzaniu taką działalnością.

Mówiąc wprost i na przykładzie: premier Mateusz Morawiecki składałby oświadczenie nie tylko za siebie, ale również swoją żonę i czwórkę dzieci. W przypadku dwójki z nich - pełnoletniej córki i syna - oświadczenie musiałoby również zawierać informacje o ich stanie konta. Zdaniem prezydenta, to zbyt daleko idąca zmiana.

Jak wynika z analizy Wirtualnej Polski, rząd i parlament nad ustawą pracowały zaledwie 29 dni. To czas od wysłania rządowego projektu do Sejmu, aż po przekazanie prezydentowi ustawy do podpisania. Trybunał Konstytucyjny nad ustawą pracuje już 20 razy dłużej - sprawa ma nadaną sygnaturę. I nic więcej. Żadnych rozpraw, żadnych komunikatów przed, żadnych wyroków, postanowień i co za tym idzie - komunikatów po.

Wśród dokumentów dołączonych do tej sprawy można znaleźć wyłącznie wniosek prezydenta.

Poprosiliśmy TK o informację, co się dzieje ze sprawą, na jakim etapie rozpatrywania jest i kiedy można spodziewać się wyznaczenia terminu.

O losy ustawy badanej przez TK dopytywała również Polska Agencja Prasowa. "Obecnie wniosek jest na etapie merytorycznego rozpoznania" - przekazała agencji Aleksandra Wójcik, rzeczniczka Trybunału. "TK w tej sprawie orzeka w pełnym składzie. Uczestnicy postępowania nie przedłożyli jak dotąd swoich stanowisk" - dodała.

Milczenie posłów

Podczas prac sejmowych sprawozdania Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych (a to ona zajmowała się ustawą) przedstawiała posłanka Halina Szydełko. Posłanką być przestała w ciągu miesiąca od głosowań, podczas jesiennych wyborów parlamentarnych nie uzyskała mandatu parlamentarzysty.

Wciąż jest aktywna w mediach społecznościowych - w ostatnim czasie często promuje kandydatkę PiS na prezydenta Rzeszowa. Na pytanie o to, czy nie jest jej żal pracy parlamentarzystów z 2019 roku w sprawie ustawy o jawności majątków, nie odpowiedziała.

O sprawie nie chciał się też wypowiadać poseł Arkadiusz Mularczyk - obecny przedstawiciel tej samej komisji. Na pytanie o to, czy procedowanie sprawy w TK powinno przyśpieszyć, mówi krótko: "A jak my mielibyśmy przyśpieszyć prace Trybunału Konstytucyjnego? Trybunał się zajmuje sprawą i trzeba poczekać na jej rozstrzygnięcie. Pozdrawiam".

Przewodniczący tej samej komisji - poseł PiS Kazimierz Smoliński - nie mógł rozmawiać, gdyż w środę uczestniczy w pracach Krajowej Rady Sądownictwa. O kontakt prosi w innym terminie. I zapewnia, że odpowie na wszystkie pytania.

Co warto dodać, Trybunał Konstytucyjny sprawę może przeciągać w nieskończoność. Wnioski złożone do TK przez grupy posłów podlegają zasadzie dyskontynuacji - trafiają do kosza, gdy kończy się kadencja osób, które je złożyły. Ustawa wysłana do TK przez prezydenta takiej zasadzie nie podlega. Nie ma jednak żadnego terminu granicznego.

Ustawa była pokłosiem informacji na temat majątku premiera Mateusza Morawieckiego - a właściwie tej części majątku, która trafiła do jego żony. - Jesteśmy gotowi w bardzo krótkim czasie uchwalić ustawę, na podstawie której będzie trzeba ujawniać także majątki małżonek, osób pozostających we wspólnym pożyciu oraz dorosłych dzieci - zapowiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości w 2019 roku.

- Trzeba będzie także ujawnić źródła, które doprowadziły do tego, że się posiada i ma na własność jakieś drogie przedmioty, np. nieruchomości, bo to też jest bardzo ważne - zastrzegł Kaczyński. I jak zapowiedział, tak się stało, bo ustawa powstała.

Majątek premiera Mateusza Morawieckiego i jego żony Iwony Morawieckiej we wtorek ujawnili dziennikarze Wirtualnej Polski. Żona premiera ma między innymi dwa mieszkania na warszawskim Mokotowie, 15 hektarów ziemi we Wrocławiu, półhektarową działkę nad Bzurą, a także dwa mieszkania i lokal użytkowy w kamienicy przy wrocławskim rynku. Szacunkowa wartość majątku premiera i jego żony to ok. 40 mln zł. Całość można przeczytać tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(466)
mmmax
3 lata temu
Kaczyński z bandą wlazły do koryta po kasę nie chodziło o Smoleńsk ani o prawdę tylko o dojenie i wyprowadzanie kasy .
xxx@
3 lata temu
Wyborcom dojnozmianowców to nie przeszkadza bo dają!!!
Piotr emeryt
3 lata temu
Myślę, że przedmiotowa ustawa jest przetrzymywana w określonym celu. Prawnik zakwalifikował by to jako mataczenie. Wstyd i żenada. Dramat.
Pohańbiony
3 lata temu
PANIE ,,DZIENNIKARZU,, ,,Pamiętamy wszyscy jednego ...... który kupił działkę za pieniądze,........, a następnie szybko ją przepisał na swoją córkę, żeby jej nie musieć umieszczać.... ,,ŻEBY JEJ NIE MUSIEĆ ??? ,, i dalej już nie czytam
Tak to wygląd...
3 lata temu
PiS poprzez polaryzację społeczeństwa zrobił sobie z Polaków niewolników.
...
Następna strona