Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
aktualizacja
Artykuł sponsorowany: dlugi.wp.pl

Jak zarabiać na długach?

4
Podziel się:

Jesienią może być kiepsko z finansami. Wydatki na nowe podręczniki i przybory szkolne. Dodatkowo, szykując dom na zimę może się okazać, że znajdziemy sporo rzeczy do naprawy: cieknący dach i rynny, nieszczelne okna, niesprawna brama garażowa czy remont kotłowni. Jak znaleźć na to pieniądze?

Jak zarabiać na długach?
(Adobe Stock)

Obecna sytuacja zmusza do załatwiania wielu spraw przez internet. Pojawiają się nowe możliwości i sposoby wykonywania pracy, a co za tym idzie – zarabiania. Co ciekawe – także na długach. Skoro istnieją platformy zajmujące się handlem długami, może warto się temu przyjrzeć?

Czy na handlu długami można zarobić?

Wiedzą to doskonale firmy windykacyjne, które zajmują się tym od lat. Czy przysłowiowy Kowalski może zarobić na długach nie będąc firmą windykacyjną? Otóż tak - może np. taniej wykonać remont.

Dług jako środek płatniczy, służący do rozliczenia

Mechanizm jest prosty i w pełni zgodny z prawem. Warto znaleźć firmę, która miała czasowe problemy finansowe i jej długi zostały wystawione na sprzedaż na internetowej giełdzie długów. Firma zwlekała ze spłatą swoich zobowiązań i wierzyciel zdecydował się ich pozbyć, wystawiając je na sprzedaż. Jeśli wybierzemy tę firmę do naszego remontu dachu, możemy rozliczyć się ich własnym długiem.

Jak zacząć zarabiać na długach zgodnie z prawem?

W serwisie ogłoszeniowym, np. dlugi.wp.pl, wystawiającym oferty długów na sprzedaż, znajdujemy dług naszego przyszłego wykonawcy. Oferując wystawcy tego długu, czyli wierzycielowi, możliwość szybkiego odzyskania pieniędzy, negocjujemy cenę. Często udaje się odkupić taki dług za kilkanaście procent jego wartości. Stajemy się właścicielami zobowiązań, czyli długów naszego wykonawcy.

Teraz możemy zaplanować formę rozliczenia. Dobrze jest posiadać umowę na wykonywaną usługę, która określa nie tylko zakres prac, ale termin zakończenia i sposób zapłaty np. przelew w 7 dni po zakończeniu.

Jak rozliczać się długiem?

Po wykonaniu prac remontowych, czas na zapłatę. Znaleziona wcześniej oferta długu tej firmy jest do kupienia na giełdzie długów za cenę 4500 zł. Negocjujemy z jej wystawcą korzystną dla siebie i niego cenę – przykładowo nabywamy taki dług za 2000 zł. Kupujemy dług firmy o wartości 4500 zł za 2000 zł, oszczędzając 2500 zł. Mamy prawo naliczyć ustawowe odsetki.

Zapłata za remont według umowy to 6600zł. Mamy kupiony dług naszego wykonawcy o wartości 4500 zł. Rozliczenie wygląda tak: oddajemy naszemu wykonawcy zakupiony dług o wartości 4500 zł i w gotówce 2100 zł. Kompensujemy swoje zobowiązanie za remont z długiem, którego staliśmy się właścicielami. Możemy, ale nie musimy, podarować należne odsetki i koszty związane z dochodzeniem należności.

Co na to dłużnik?

Taki sposób rozliczenia budzi czasami zaskoczenie, czasami oburzenie. Po czasie nasz rzemieślnik dochodzi do wniosku, że ma rozwiązany stary problem, podarowane odsetki i pewność, że jego dług zniknie z internetu. Praca, którą wykonał, też jest rozliczona. Może zacząć poszukiwanie nowych partnerów biznesowych z czystą kartą.

Jak taki sposób nazywa się prawnie?

Powyżej opisany mechanizm nazywany jest kompensatą. Sposób ten może być stosowany nie tylko przez osoby fizyczne, częściej wykorzystują go firmy. W dużych przedsiębiorstwach księgowi sprawdzają czy istnieją i są do kupienia oferty zobowiązań ich podwykonawców. Kupienie takiego długu bywa bardzo dobrym interesem przy rozliczeniu kolejnej usługi. Z drugiej strony dłużnicy nie spłacający swoich zobowiązań muszą liczyć się z tym, że w każdej chwili przy kolejnym rozliczeniu mogą spotkać się z kompensatą. Ktoś może wykupić ich dług, aby nim zapłacić. Pecunia non olet.

A może to ty sam masz dług i chcesz go wykupić taniej?

Artykuł sponsorowany: dlugi.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(4)
ja
4 lata temu
Kiepsko z finansami bo wydatki na podręczniki? Ludziom biorącym 6 tys. zł rocznie na dziecko (z 500+) od 5 lat trzeba jeszcze dawac po 300 zł na zeszyty i długopisy dla dzieci. Teraz jeszcze bon turystyczny. Młodzi często uczyć się nie chcą. Nie chodzą do szkoły. Znajoma pracuje w zawodówce i technikum. Blisko połowa nieobecności jest niemal normą. Nawet na zdalne lekcje nie chce im się włączyć komputera. Jak się podłączą o mówią że nie mają mikrofonu żeby odpowiadać na pytania. Dostają tylko 6000 rocznie i nie mają 20-30 zł na słuchawki z mikrofonem Dajcie im jeszcze z 10 tysięcy w ramach programu mokrofon+. Na koniec roku poprawianie jedynkowiczów marzących o ocenie 2, żeby mogli zdać. 500+ powinno byc płacone małym dzieciom do wieku szkolnego, a potem tym które mają wysoką frekwencję w szkole, np. 90% i średnią ocen co najmniej 3,0. Takie podejście mobilizowałoby dzieciaki i czegoś uczyło . Byłaby motywacja da rodziców by dzieci dopilnować i dawałoby też oszczędności dla budżetu.. Powinno się stawiać na edukację (praktyczne umiejętności), odpowiedzialność i samodzielność (przedsiębiorczość) młodych ludzi. Jak zmotywować dziecko (ucznia/studenta) do nauki umiejętności za które inni chcą dobrze płacić? – przeczytajcie sobie poradnik dla rodziców i uczniów pt. Co robic, by zawsze mieć pracę i więcej zarabiać. O takim podejściu do 500+ tam piszą. Warto prezczytać.
Jechac z kur....
4 lata temu
Dlug to galąz przemyslu zostal wymyslony i wcisniety ludziom na sile na rynku sa nawet dlugi dawno splacone windy kupuja za grosze upomnienia i znalezione po smietnikach wezwania do zaplaty
ara
4 lata temu
najgorsze co można zrobić , namawiać ludzi żeby kupowali cudze długi , tych windykatorów to pd mur i w równym rzędzie
Jarosław
4 lata temu
Ale kit, który drobny budowlaniec w dzisiejszych czasach ma długi, że leworęki