Kluczowa wyspa NATO na Bałtyku znów bez prądu. Awaria zasilania
W nocy z 2 na 3 września nie było prądu na Gotlandii, kluczowej wyspie NATO na Morzu Bałtyckim. To druga taka sytuacja w ciągu 10 dni, gdy uszkodzony został kabel i energii elektrycznej nie miały wszystkie gospodarstwa domowe. Podejrzewano, że był to sabotaż.
Gotlandia to szwedzka wyspa, którą zamieszkuje ok. 57 tys. mieszkańców w blisko 43 tys. domostw. Jej powierzchnia to blisko 3,2 tys. km kw. - trzy razy mniej od woj. opolskiego. Ma jednak strategiczne znaczenie - zlokalizowana jest ok. 250 km od rosyjskiego Królewca. Stacjonuje tam kilkaset szwedzkich żołnierzy, organizowane są również ćwiczenia wojsk NATO - maju byli tam Amerykanie i Brytyjczycy.
Najnowsza awaria prądu nastąpiła ok. północy. Nagle energii elektrycznej zabrakło na całej wyspie. Firma Geab dostarczająca ciepło do 14 tys. mieszkańców Gotlandii wysłała smsy do swoich klientów, informując ich, że "przerwa w dostawie prądu nastąpiła z powodu zerwania połączenia między Gotlandią a lądem stałym" - podaje SVT Nyheter.
Później okazało się, że prądu zabrakło z powodu burzy i uderzenia pioruna. - Przyczyną awarii było uderzenie pioruna w pobliżu stacji w Ygne. Szybko rozpoczęliśmy prace nad ponownym uruchomieniem sieci elektroenergetycznej, a następnie stopniowo przywracaliśmy dostawy prądu klientom - tłumaczyła Johanna Lindh z Geab.
Szwedzi boją się sabotażu
To druga awaria na wyspie w ciągu 10 dni. Ta awaria wciąż jest analizowana przez służby - mówiono m.in. o sabotażu. Jednakże prawdopodobną przyczyną było uszkodzenie kabla uziemiającego na stacji w Ygne.
Natomiast w marcu szwedzki kontrwywiad miał zapobiec sabotażowi na wyspie, którego celem było pozbawienie mieszkańców wody pitnej. Szwedzkie służby specjalne (SAPO) oceniły, że największym zagrożeniem dla kraju jest obecnie Rosja. Szwecja dołączyła do NATO 7 marca 2024 r. - dwa lata po rozpoczęciu przez Kreml pełnoskalowej wojny w Ukrainie.