Konkurs tańca w Sylwestra? Klub twierdzi, że to tylko prowokacja
Jeden z katowickich klubów ogłosił, że w sylwestrową noc nie organizuje imprezy, ale będzie za to kurs tańca. Po burzy w sieci szefostwo oznajmiło, iż była to tylko prowokacja.
Informację o zakazie przemieszczania się w Sylwestra jako pierwsza podała Wirtualna Polska. Imprezę sylwestrową będzie można zorganizować w kameralnym gronie do 5 osób, najlepiej w gronie rodzinnym. Ma to zapobiec dalszej transmisji koronawirusa - tak w czwartek zdecydował rząd.
- Nie będzie można poruszać się z miasta do miasta. To ograniczenie będzie obowiązywało od godz. 19:00 dnia 31 grudnia do godz. 06:00 dnia 1 stycznia - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.
Sylwester 2020. Co zrobić, żeby tego dnia wyjść z domu? Ryszard Kalisz doradza
Co prawda prawnicy nie mają wątpliwości, że zapowiadany zakaz jest bezprawny (bo niezgodny z Konstytucją), ale rządowi zdaje się to nie przeszkadzać.
Tymczasem klub "Pomarańcza" z Katowic ogłosił, że w Sylwestra organizuje kurs tańca. Miałby się on rozpocząć o godzinie 18.59 i zakończyć o 6.01 nad ranem. Pod postem na Facebooku zawrzało – jedni chcieli od razu zapisać się na "kurs", inni potępiali taki sposób omijania przepisów.
Jak pisze "Gazeta Wyborcza" kierownictwo klubu odpowiedziało, że post miał charakter prowokacyjny.
"Jego rolą było zwrócenie uwagi na trudną sytuację wielu przedsiębiorstw branży rozrywkowej, będących bez żadnej pomocy od marca i niewidzących tak potrzebnego wsparcia i światełka w tunelu. To już 285 dni. Tyle minęło od ostatniego otwarcia klubów 8.03.2020, a ile ich jeszcze przed nami? Absurdy i brak ogólnorozumianej logiki w wielu decyzjach dobija będące już u skraju wytrzymałości firmy" - napisali szefowie klubu.