Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda ustalili, że z kuchenki gazowej "ucieka" metan nie tylko, gdy na niej gotujemy - w momencie, gdy włączamy i wyłączamy gaz pod garnkiem, ale nawet wtedy, gdy z gazu nie korzystamy. Rozwiązaniem mogłoby być zastąpienie kuchenek gazowych elektrycznymi.
Badacze sami byli zaskoczeni odkryciem, jak duża ilość metanu wycieka, gdy nie użytkujemy palników. Ilość metanu emitowanego przez kuchenki gazowe porównali do ilości dwutlenku węgla uwalnianego w ciągu roku przez pół miliona samochodów na benzynę.
Wnioski z ich pracy opisało pismo naukowe "Environmental Science & Technology".
Prawie trzy czwarte metanu emitowanego z kuchenek, który wykryliśmy, pochodziło z czasu, gdy nie były one użytkowane - mówi Robert Jackson, jeden z autorów badania, cytowany przez amerykański serwis Vox.
Metan jest gazem cieplarnianym. Drugim po dwutlenku węgla, który w największym stopniu wpływa na ocieplenie planety. Z tym że wpływ emisji CO2 na obecne zmiany klimatu się klimatu jest według naukowców silniejszy.
Najnowsze odkrycie badaczy sugeruje jednak, że miliony kuchenek gazowych, przyczyniają się do zwiększenia emisji gazów cieplarnianych do atmosfery, co z kolei powoduje zmiany klimatu. Co z potencjalnym zagrożeniem dla zdrowia? Tutaj można odetchnąć. Amerykańscy naukowcy są przekonani, że jeśli kuchenki użytkowane są prawidłowo, to poziom metanu wewnątrz domu jest niski. Na tyle, że nie uważają wykrytych przez nich wycieków za zagrożenie dla zdrowia.