Legendarny Jelcz poza Jelczem. Burmistrz: jestem zaskoczony
- Ponad 500 osób znajdzie pracę w oddziale Jelcza, który powstanie w miejscu, gdzie dawnej istniała fabryka kotłów Rafako - poinformował we wtorek w Raciborzu premier Donald Tusk. Zaskoczenia, w rozmowie z money.pl, nie kryje burmistrz Piotr Stajszczyk.
Premier, przy okazji wizyty w Raciborskiej Fabryce Komponentów, zapowiedział, że w miejscu dawnej fabryki kotłów Rafako powstanie oddział Jelcza. Ogłosił, że na podwoziach, które będą powstawały w Raciborzu i które "są niezbędne z punktu widzenia polskiego wojska", będą montowane rakiety i radary.
Raciborska Fabryka Komponentów (RFK) to spółka utworzona przez Agencję Rozwoju Przemysłu, Towarzystwo Finansowe "Silesia" i Polimex Mostostal w celu przejęcia aktywów upadającej spółki Rafako. Rafako dostarczało specjalistyczne rozwiązania dla sektora energetycznego, ciepłownictwa oraz branży ropy i gazu w Polsce i za granicą.
Rząd planuje podwyższyć CIT. Co zrobi prezydent?
Nowy oddział. "Ratuje Jelcz"
To miejsce w jakimś sensie ratuje Jelcza, który powinien produkować więcej niż jest w tej chwili w stanie - wskazał szef rządu.
- Docelowo pełna produkcja powinna w ciągu półtora roku się domknąć, ale będzie to proces - to znaczy z każdym miesiącem będzie coś nowego się tutaj działo, tak, żeby pod koniec przyszłego roku, może na początku 2027 r., na full ta produkcja ruszyła. To, co jest dla mnie ważne, to to, i o tym też rozmawialiśmy między innymi z załogą, że to będzie produkcja na rzecz obronności, produkcja zbrojeniowa daje bardzo stabilną perspektywę - tłumaczył na konferencji prasowej Donald Tusk.
- Polska Grupa Zbrojeniowa (PGZ) będzie potrzebowała około roku, od przejęcia hal po Rafako w Raciborzu, żeby przygotować je do produkcji Jelcza - zapowiedział we wtorek prezes PGZ Adam Leszkiewicz.
Leszkiewicz wskazał, że PGZ zamierza w ramach przetargu kupić od syndyka pięć hal o powierzchni od 1500 do 2000 metrów kwadratowych, w których dawniej działalność prowadziło Rafako.
Przypomnijmy, że Jelcz uczestniczy w kluczowych projektach dla wojska, takich jak Narew, Pilica czy Wisła. Produkuje pojazdy w różnych konfiguracjach napędu od 4x4 do 10x10 (układ napędowy w pojazdach posiadających 10 kół - red.), w tym pojazdy opancerzone. Na podwoziach z Jelcza montowane są m.in. wyrzutnie HIMARS i K239 Chunmoo.
Obiecywano rozbudowę Jelcza
Choć lata świetności legendarnej marki i kontrakty na zawrotne sumy wracają, to pojawił się też problem. Od dawna zwracano uwagę, że obecny zakład w Jelczu-Laskowicach jest zbyt mały, aby sprostać zamówieniom. Wiekowe hale produkcyjne są zbyt wąskie do produkcji wielkich ciężarówek. Już w 2023 roku pojawiły się plany budowy nowej linii produkcyjnej.
Pod koniec kwietnia tego roku ogłoszono, że w końcu dojdzie do realizacji tych planów. Informowano, że spółka ma zbudować nowy zakład, by zwiększyć swoje zdolności produkcyjne i nadążać za potrzebami wojska. Ma otrzymać na ten cel od państwa ok. 700 mln zł.
W gminie Jelcz-Laskowice nieoficjalnie mówiło się, że nowa fabryka Jelcza mogłaby powstać w Miłoszycach lub w Chwałowicach - to miejscowości zlokalizowane blisko samego miasta.
Stworzenie nowego oddziału w Raciborzu - co ogłosił właśnie premier - może jednak przekreślić ten plany.
Burmistrz: jestem zaskoczony
- Jestem zaskoczony tą informacją, nic o tym nie wiem - tak nowe plany ws. Jelcza komentuje w rozmowie z money.pl burmistrz Jelcza-Laskowic Piotr Stajszczyk, który nie ukrywał, że był orędownikiem tego, aby nowa fabryka legendarnej marki powstała na terenie jego gminy.
- Jelcz to znana i ceniona marka pojazdów, która sprawdziła się w różnych sytuacjach, m.in. w misjach w Iraku czy w Afganistanie. Sukces Jelcza będzie sukcesem naszego miasta. Warto tę tradycję kontynuować, dlatego Jelcz powinien być w Jelczu - mówił w maju w rozmowie z money.pl samorządowiec.
Źródło: money.pl, PAP