Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Sylwia Zimowska
|
aktualizacja

LG V60 ThinQ 5G – testujemy multimedialny kombajn w rozsądnej cenie

69
Podziel się:

Bezkompromisowa wydajność, rewelacyjny system audio, duży ekran, łączność 5G, bateria, która nawet pod dużym obciążeniem wytrzyma ponad dobę - najnowszy flagowiec LG ma czym zabłysnąć wśród konkurencji. Przetestowaliśmy jego możliwości w praktyce.

LG V60 ThinQ 5G – testujemy multimedialny kombajn w rozsądnej cenie
LG V60 ThinQ 5G – testujemy multimedialny kombajn w rozsądnej cenie (Materiały WP)

Artykuł powstał przy współpracy z marką LG

Chociaż technologia piątej generacji dopiero stawia w Polsce pierwsze kroki, to nie da się ukryć, że 5G będzie jednym z najgorętszych trendów kolejnych miesięcy. Nic dziwnego, że każdy producent stara się zaoferować klientom przynajmniej jedno urządzenie wspierające ten standard łączności.

LG V60 ThinQ 5G to flagowiec z najwyższej półki. Smartfon otrzymał nie tylko topowe komponenty, ale też kilka niespotykanych funkcji jak nagrywanie ASMR czy wsparcie Dual Screen (drugiego ekranu). W połączeniu z łącznością 5G, wydajną baterią i bardzo dobrymi aparatami nowy LG jawi się jako model stworzony z myślą o wymagających zadaniach biznesowych i wygórowanych oczekiwaniach użytkowników. Plusem jest także jego cena. W polskich sklepach zapłacimy za niego 4299 zł, a zatem o kilkaset złotych mniej od konkurencji.

Niebanalne wzornictwo

Wiele topowych modeli smartfonów ma dość zachowawczy design - dominują smukłe bryły, obiektywy na wystającej wyspie i w zasadzie jednakowa kolorystyka. LG V60 ThinQ 5G zdecydowanie nie jest nudny.

Pierwsze co rzuca się w oczy po wyjęciu z pudełka to jego słuszne rozmiary i duży ekran. 6,8-calowy wyświetlacz Full Vision daje nadzieję na naprawdę komfortową pracę z dokumentami czy multimediami. Przedni aparat dyskretnie chowa się w niewielkim otworze w górnej części ekranu.

Urządzenie nie jest najsmuklejsze – ma dość grube, aluminiowe ramki (8,9 mm), ale zostało tak wyprofilowane, by dobrze trzymało się je w dłoniach. Metalowe krawędzie o matowym wykończeniu sprawiają, że smartfon nie wyślizguje się w trakcie użytkowania.

LG V60 ThinQ 5G zdecydowanie oczarował mnie swoją kolorystyką. Producent postawił na połączenie złota (ramki) z granatową, szklaną obudową. Choć o gustach nie wypada dyskutować, to chyba nikt nie odmówi temu modelowi elegancji. Gołym okiem widać, że jest to urządzenie klasy premium i na pewno nikt nie będzie wstydził się wyjmować go z kieszeni.

Nawet patrząc tylko na jego tył LG V60 prezentuje się świetnie - głównie jest to zasługa panelu z trzema aparatami i diodą LED, który wyjątkowo, tylko nieznacznie, odstaje poza krawędź obudowy.

W konstrukcji ucieszyć mogą również dwie nie zawsze spotykane wśród flagowców rzeczy. Pierwsza to złącze słuchawkowe mini jack, które wspierane jest przez dedykowany przetwornik dźwięku.

Druga funkcja, ważna dla osób często użytkujących smartfon w terenie, to pyło i wodoszczelność na poziomie IP68 (zanurzenie w wodzie do 1,5m do 30 minut). Ja doceniłam ją już drugiego dnia, gdy w trakcie testowania możliwości aparatu zastała mnie koszmarna ulewa. Bez strachu o sprzęt mogłam dalej kontynuować pracę - w innym przypadku straciłabym po prostu mnóstwo czasu, będąc zmuszona przeczekać deszcz, gdzieś pod dachem.

Ekran, który zmieści wszystko, a nawet więcej!

Chociaż nie każdy preferuje ekrany o dużych przekątnych to nie da się ukryć, że jeżeli używamy smartfonu do czegoś więcej niż obsługi mediów społecznościowych i surfowania po sieci, to rozmiar wyświetlacza ma znaczenie. Ja od zawsze wybierałam smartfony o jak największych gabarytach, dzięki czemu byłam w stanie skupić się na kilku zadaniach równocześnie.

6,8-cali to naprawdę sporo. Jeszcze kilka lat temu, gdy nieśmiało przekroczyliśmy granicę pięciu cali, tryb wielu okien nie miał większego sensu. Na LG V60 ThinQ 5G można korzystać z dwóch aplikacji jednocześnie w wygodny sposób. Wideokonferencja w jednym oknie, podgląd dokumentów w drugim. Przeglądarka internetowa i okienko YouTube’a, notatki i maile - przykłady można mnożyć i w każdym przypadku miejsca nam tu nie zabraknie.

Ale nawet jeśli uznamy, że jednak przydałoby się mieć więcej przestrzeni to tutaj LG proponuje zakup dodatkowego akcesorium tzw. Dual Screen. Jest to etui, które zawiera drugi, 6,8-calowy ekran OLED łączący się z naszym smartfonem. Za cenę 898 zł zyskujemy dwa razy tyle miejsca niż normalnie! To wyjątkowe rozwiązanie i z perspektywy ekonomiczno-użytkowej nawet lepsze niż elastyczne, składane konstrukcje dostępne na rynku, których trwałość jest mocno dyskusyjna.

Jakość wyświetlacza w LG V60 ThinQ 5G nie pozostawia wiele do życzenia. Matryca OLED jest czytelna w słońcu, a zarówno maksymalna jak i minimalna jasność ekranu zadowoli zarówno tych, którzy częściej pracują na dworze jak i nocnych marków. Prezentowane kolory są naturalne, ale jeżeli barwa ekranu nam nie odpowiada, to możemy ją sobie wyregulować korzystając z predefiniowanych ustawień pod daną scenę (film, gra, sport itd.) lub ustawień manualnych.

Bardzo spodobał mi się tu tryb obsługi jedną ręką. Po włączeniu tej opcji w ustawieniach, wystarczy, że przeciągnie się palec od prawej lub lewej krawędzi do środka i chwilkę przytrzyma, by okno obniżyło się tak, by kciukiem można było wygodnie dosięgnąć górnych ikon - niezastąpione w przypadku zamykania irytujących reklam, w których “krzyżyk” chowa się w jednym z dwóch górnych narożników.

Nie brakuje tu także trybu nocnego, trybu czytania, możliwości zmiany rozmiaru ikon i tekstu, maskowania wycięcia w ekranie czy trybu AOD (always-on display).

Rozdzielczość Full HD+ (2460×1080) może na papierze wydawać się zbyt mała, ale w praktyce nie można tego powiedzieć. Używam na co dzień modelu o wyższej rozdzielczości i po przejściu na LG V60 nie odnotowałam różnicy. Ten parametr to raczej czysty marketing, więc nic dziwnego, że coraz więcej producentów oferuje panele o niższej, ale wystarczającej rozdzielczości.

Warto odnotować jeszcze, że w ekranie kryje się także skaner linii papilarnych. Działa on płynnie i niezawodnie. Jeżeli jednak wcześniej korzystało się z tradycyjnego skanera, to poczuć można różnicę w prędkości rozpoznawania odcisku palca – niestety na niekorzyść skanera pod ekranem. Jest to jednak wina samej technologii, a nie tego konkretnego modelu.

Audio na wysokim poziomie, czyli rewelacyjny duet głośników i mikrofonów

Być może dopiero w okresie pandemii część firm zaczęła doceniać zestawy audio w swoich laptopach i smartfonach. Ja pracuję zdalnie od wielu lat i wiem, że nic tak nie drażni podczas wideo lub audiokonferencji jak źle działający mikrofon. Na ustawianiu sprzętu, szukaniu w biurze czy domu miejsca, w którym lepiej nas słychać itd. traci się zazwyczaj mnóstwo czasu.

LG V60 ThinQ 5G pod tym względem na pewno zaskakuje bardzo pozytywnie. Za jakość rozmowy odpowiadają tu aż 4 mikrofony! Moi rozmówcy od razu zapytali, czy korzystam z czegoś nowego, bo lepiej mnie słychać. Potencjał mikrofonów wykracza oczywiście poza standardową komunikację. Jeżeli korzystacie z dyktafonu to możecie liczyć na klarowny i czysty zapis.

Prawdziwą perełką zaś jest tryb ASMR, który znajdziemy zarówno w dyktafonie jak i kamerze wideo. Na YouTube znaleźć można wiele przykładów filmów ASMR, czyli takich, które przy pomocy szeptów, szelestów i innych dźwięków mają rozmówcę wprowadzić w przyjemny stan. Dzięki flagowcowi LG możemy sami spróbować swoich sił w tym zakresie, rejestrując głos lub inne dźwięki. Od nagrywania zwykłym mikrofonem tryb ASMR różni się tym, że mocno podbija nam bardzo ciche, często niesłyszalne dźwięki.

System audio jest także nieprzeciętnie rozbudowany. Same głośniki stereo grają już bardzo dobrze, ale do tego smartfonu warto podłączyć słuchawki. Nawet te standardowe, z pudełka, będą brzmiały o niebo lepiej dzięki przetwornikowi dźwięku. Po włączeniu trybu Hi-Fi otrzymujemy nie tylko bogatsze brzmienie, ale także dostęp do spersonalizowanych ustawień dźwiękowych.

Nie trzeba być audiofilem, by odczuć różnicę. Rewelacyjny system audio wpływa też na doznania z oglądania filmów czy grania w gry. Jeżeli dźwięk jest dla nas ważny, to nie znajdziemy na rynku smartfonu oferującego lepszy system audio.

Wydajność i oprogramowanie

Przeniesienie wielu programów biurowych do chmury i mnogość rozmaitych aplikacji sprawiły, że nasza praca stała się bardziej mobilna. Dla mnie kluczową funkcją smartfonu jest jego wydajność. Jeszcze kilka lat temu nawet na urlop zabierałam ze sobą laptopa, by w razie czego móc przesłać ważny plik, edytować dokument czy przygotować złożony post na Facebooku. Teraz to wszystko mogę zrobić na smartfonie, a ponieważ dane trzymam w chmurze, jedyne, co może mnie zawieść to brak zasięgu.

LG V60 ThinQ 5G ma topowe podzespoły. Snapdragon 865 to jednej z najlepszych procesorów na rynku. Do tego aż 8GB RAM-u i 128 lub 256 GB pamięci wewnętrznej z opcją rozszerzenia do 2TB za pomocą karty microSD. To połączenie sprawia, że smartfon jest wręcz kombajnem multimedialnym, który nie dostanie zadyszki ani gdy będziemy katować go bardzo obciążającymi aplikacjami, ani gdy zajmiemy się edycją wideo czy też gdy będziemy pracować równocześnie na kilkudziesięciu kartach przeglądarki lub w trybie podzielonego ekranu.

V60 ThinQ 5G ani razu mi się nie przyciął i nie zauważyłam żadnego spadku płynności nawet grając w wymagające gry 3D jak “F1 Mobile” czy “Dead Trigger 2”. Bez problemu pozwolił mi edytować pliki RAW wysłane z mojej lustrzanki. Nawet nie wspominam o pracy na aplikacjach pokroju Trello, Slack czy Zoom, bo nawet przy o połowę gorszej specyfikacji nie miałyby prawa nie zadziałać.

Potwierdzają to wyniki testów, które przeprowadziłam w benchmarkach Geekbench i 3DMark. LG V60 ThinQ 5G wyprzedza w tym ostatnim chociażby Samsunga Galaxy S20+ Ultra 5G, a w teście wielu rdzeni w Geekbenchu 5 zdobył kilkaset punktów więcej niż Xiaomi Mi 9T Pro, Galaxy Note 10+ czy Huawei P30 Pro.

5G nie działa jeszcze w całej Polsce, dlatego trudno mówić o przydatności obsługi tego rodzaju łączności na dzień dzisiejszy. Ale to tylko kwestia miesięcy, zanim się to zmieni. Miałam okazję testować wcześniej potencjał sieci piątej generacji i już wiem, że mój kolejny smartfon będzie musiał być w taki moduł wyposażony. Nawet jeżeli sądzicie, że teraz LTE spełnia Wasze potrzeby, to dobrze mieć urządzenie, które za rok czy dwa skorzysta z superszybkich nadajników.

LG V60 ThinQ działa pod kontrolą Androida 10 i autorskiej nakładki producenta. Interfejs jest jedynie delikatnie zmodyfikowany. Poza możliwością sterowania gestami wśród przydatnych opcji znaleźć można Context Awerness (spersonalizowane ustawienia Bluetooth, Wifi i profilu dźwiękowego zmieniające się w zależności od lokalizacji), przypinanie aplikacji (możemy korzystać wtedy tylko z jednego programu, dzięki czemu się nie rozpraszamy), fizyczny przycisk do wywoływania Asystenta Google, zwiększenie wrażliwości na dotyk (przydatne, gdy korzystamy z ochronnego szkła), animacje pogody na ekranie blokady oraz Dotknij & płać.

Świetna bateria

Dzięki dużym wymiarom smartfon mógł zostać wyposażony w ogniwo o rzadko spotykanej wśród flagowców pojemności aż 5000 mAh. W trakcie mało intensywnego dnia, gdzie LG V60 ThinQ 5G używałam w zasadzie tylko do komunikacji i okazjonalnego surfowania po sieci, bateria wystarczyła mi na ponad 43 godziny, zatem niecałe 2 doby. Kiedy używałam smartfonu częściej (czas użycia ekranu powyżej 6 godzin), zwłaszcza do robienia zdjęć wystarczył mi on na 35 godzin – to nadal świetny wynik.

Nawet, gdy zapomnicie podłączyć V60 do ładowarki na noc, nie musicie się obawiać, że rano powita Was rozładowana bateria. A jak jest z szybkością ładowania? Tu mogłoby być nieco lepiej. Od 0 do 100% smartfon ładuje się w godzinę i 45 minut. Musimy jednak pamiętać, że czas ładowania jest dłuższy niż zazwyczaj, bo mamy do czynienia z dużym akumulatorem. Natomiast jeżeli chcemy smartfon podładować w biegu to 30 minut uzupełni go do ok. 45%, co powinno nam wystarczyć na dobę mało intensywnego działania.

V60 ThinQ obsługuje również ładowanie bezprzewodowe w standardzie Qi, jednak w zestawie nie znajdziemy bezprzewodowej ładowarki, jedynie przewodową. Producent nie wspomina o funkcji ładowania zwrotnego, ale takowe występuje. To świetne rozwiązanie, które pozwala przekazać część energii z naszego urządzenia do innego smartfonu za pomocą kabla USB.

Aparaty - zdjęcia, których nie będziesz się wstydzić

Smartfon wyposażony jest w trzy obiektywy. Główny pozwala wykonać zdjęcia o rozdzielczości 64 Mpix (f/1.8), szerokokątny o rozdzielczości 13 Mpix (f/1.9), a ostatni służy do pomiaru głębi obrazu.

Aplikacja aparatu jest bardzo przejrzysta. Amatorzy mobilnej fotografii ucieszą się tu zarówno z trybu manualnego do wykonywania zdjęć (także ze wsparciem formatu RAW) jak i kręcenia filmów w standardzie HDR10+. Nie brakuje tutaj opcji nagrywania w spowolnionym tempie, rejestrowania filmu poklatkowego, a także wspominanego już trybu ASMR skupiającego się na dźwięku. Vlogerzy docenią funkcję Voice Bokeh, która pozwala nieco lepiej odseparować głos od tła, czyli np. ulicznych dźwięków. Możemy również nagrywać filmy w rozdzielczości aż 8K.

Skoro jesteśmy przy filmach, to warto od razu pochwalić stabilizację obrazu, która działa do rozdzielczości Full HD (30 kl./s.). Jej efekt możecie ocenić samodzielnie na powyższym nagraniu, który przygotowałam - dla mnie to świetna jakość. W zupełności można obyć się bez gimbala i uzyskać stabilne, płynne ujęcia w trakcie przemieszczania się.

Zdjęcia z aparatu głównego również nie dają powodów do niezadowolenia. Kolory są naturalne, rozpiętość tonalna wręcz ponadprzeciętna (popatrzcie na zdjęcia chmur - większość tych ujęć była wykonywana pod słońce), a ilość detali wystarczająca do prezentowania w mediach społecznościowych. Przy mocnych zbliżeniach na ekranie komputera widać jednak, że algorytmy LG przeostrzają zdjęcia, a w ciemniejszych obszarach dają o sobie znać szumy.

Jak na flagowca przystało V60 ThinQ 5G ma udany tryb nocny. Zdjęcia miejskich ulic czy podświetlonych budynków wykonane z ręki są ostre. Oczywiście w zależności od sceny tu czy tam wychodzi delikatne ziarno, ale widać je głównie w powiększeniach. Pod tym względem model LG nie odstaje od konkurencji.

Z jakiegoś powodu producent nie wyposażył jednak swojego flagowca w teleobiektyw. Sam aparat główny pozbawiony jest również optycznego zoomu. Do dyspozycji mamy dwukrotne przybliżenie cyfrowe. Na szczęście w praktyce nie wypada ono źle, pod warunkiem, że fotografujemy w dobrych warunkach oświetleniowych.

Aparatem szerokokątnym wykonamy ujęcia o polu widzenia 117-stopni. Sprawdza się on świetnie w fotografowaniu architektury i plenerów, na których chcemy uchwycić jak najwięcej przestrzeni. To także zbawienie, gdy chcemy pokazać niewielkie wnętrza.

Tryb portretowy korzysta z danych zebranych przez sensor głębi i dość dobrze odcina nam modela od tła. Po wykonaniu zdjęcia możemy wyregulować natężenie rozmycia lub skorzystać z jednego z kilku efektów głębi np. zapisania zdjęcia 3D, dodania efektu poruszenia, odseparowania koloru czy innego podświetlenia.

10-megapikselowy aparat przedni pozwala ustrzelić zarówno zwykłe selfie, jak i portret z rozmyciem tła. Do dyspozycji są bogate opcje retuszu oraz liczne naklejki, którymi możemy ozdobić zdjęcie. Na tle innych flagowców muszę przyznać, że jakość tych zdjęć jest bardzo dobra, zwłaszcza w kontekście szczegółowości. Często aparaty przednie mają słaby autofokus i ostrość nie jest skupiona na oczach – tutaj ten problem nie występuje. Aparat daje radę nawet w ciemnych pomieszczeniach (zdjęcie z maseczką). Sporadycznie może prześwietlać, gdy scena ma wiele punktów światła (zdjęcie środkowe).

Podsumowanie, czyli dla kogo jest LG V60 ThinQ 5G

Smartfon mogę polecić przede wszystkim osobom, które szukają dużego i wydajnego modelu do codziennej pracy. Bogaty w funkcje multimedialne LG V60 ThinkQ 5G stawia na wielozadaniowość i niejednemu użytkownikowi pozwoli zwiększyć produktywność. Nienaganne wykonanie, bateria pozwalająca na ponad dobę działania oraz fenomenalny system audio to zdecydowanie mocne cechy tego flagowca.

LG V60 ThinQ 5G to w moim odczuciu inwestycja na lata – z takimi podzespołami możemy być pewni, że długo będziemy cieszyć się płynnością urządzenia, a łączność piątej generacji, dopiero raczkującej w Polsce, zapewni nam w bliskiej przyszłości dostęp do ultraszybkiego Internetu.

Artykuł powstał przy współpracy z marką LG

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(69)
Boidse
4 lata temu
A o wadach przypadkowo nic nie napisano? Wyświetlcz i jego czestotliwość 60hz.
MrR
4 lata temu
Przepraszam czy ktoś mógłby wskazać w którym miejscu w artykule pojawia się stwierdzenie "za grosze" ? Bardzo chciałbym też ponarzekać, ale nie mogę znaleźć odniesienia w tekście. Pozdrawiam.
MP
4 lata temu
Większość komentarzy pisze chyba jakaś gimnazja odnośnie "taniości" urządzenia. Przecież to "normalna" cena jaką widzimy u konkurencji. Ba, LG nawet wypada o kilka stówek taniej. Nie stać Ciebie dzieciaku na flagowca to nie pisz bzdur. Lepiej poproś rodziców o Jabkofona za 8k
kaliszak
4 lata temu
Wyglada zupelnie jak kazdy inny smartfon...kawał wielkiej ceglówki wiec mówienie o niebanalnym wygladzie brzmi jak niesmieszny żart. Rozsądna cena 4200 pln...kolejny żart,rozsadna byłaby na poziomie 3000 pln za takie "coś" ale naiwniacy kupią.
wow
4 lata temu
nie ma czegoś takiego jak "technologia piątej generacji" ekspertko S. Zimowska
...
Następna strona