Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|

Modlin nie składa broni. Lotnisko ma dość i chce sprzedaży

150
Podziel się:

- Dla nas lotnisko w Radomiu nie jest konkurencją. Skoro Porty Lotnicze wybrały tamto lotnisko, dlaczego nie chcą nam odsprzedać udziałów w Modlinie i pozwolić nam się rozwijać? - pyta zarząd Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa-Modlin.

Modlin nie składa broni. Lotnisko ma dość i chce sprzedaży
Port lotniczy w Modlinie przed koronawirusem obsługiwał 3 mln pasażerów rocznie. (PAP, Andrzej Lange)

Modlin znowu się broni. Nie chodzi jednak o tamtejszą twierdzę, ale lotnisko.

W komunikacie prasowym przesłanym mediom przez Zarząd Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa-Modlin czytamy, że publikowane w ostatnim tygodniu wywiady z dr. Arturem Bartoszewiczem, podpisywanym jako ekonomista Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, zawierają nieprawdziwe informacje oraz naruszają tajemnice handlowe lotniskowej spółki.

"W swoich wypowiedziach dr Bartoszewicz twierdzi, że dalszy rozwój Modlina jest biznesowo nieuzasadniony, sam port jest niewydolny, źle zarządzany oraz nie ma możliwości przeprowadzenia na nim inwestycji. Wszystkie te twierdzenia są dalekie od prawdy, co potwierdzają odpowiednie dokumenty, które były już kilkukrotnie prezentowane opinii publicznej".

Jak podkreślają władze podwarszawskiego lotniska, dr Bartoszewicz w swoich materiałach powołuje się na niepubliczne zapisy posiedzeń właścicieli spółki, do których nie powinien mieć dostępu z uwagi, iż stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa.

Nie jest też tylko wykładowcą akademickim. Pełni funkcję zastępcy Przewodniczącego Rady Nadzorczej w Baltonie, spółce należącej do Przedsiębiorstwa Państwowego Porty Lotnicze (PPL).

Zobacz także: Przekop Mierzei. Koszt? Gróbarczyk: 1,5 mld zł to myślę kwota ostateczna

Niejednokrotnie krytykował zarząd spółki w Modlinie, jednocześnie mówiąc w samych superlatywach o inwestycji PPL w Radomiu.

Przypomnijmy, w wywiadach udzielonych prasie dr Bartoszewicz powiedział m.in., że lotnisko w Modlinie już w sierpniu spełniało kryteria ustawowe do ogłoszenia upadłości, a na menedżerach spółki ciąży odpowiedzialność za brak decyzji w tej sprawie.

Zapytaliśmy PPL, które jest udziałowcem mniejszościowym w Mazowieckim Porcie Lotniczym Warszawa-Modlin (posiada tam pakiet mniejszościowy ok. 29 proc. akcji), czy opinie wypowiadane przez dr. Bartoszewicza są również jego oficjalnym stanowiskiem.

I czy jako współwłaściciel nie powinien chronić swojej własności przed ewentualnym zamknięciem? Wszystkie lotniska w kraju przechodzą obecnie poważny kryzys finansowy związany z lockdownem i ograniczeniami w ruchu lotniczym.

Rzecznik prasowy PPL Piotr Rudzki zapewnia, że Porty Lotnicze nie są zainteresowane upadkiem lotniska w Modlinie. Taka sytuacja doprowadziłaby do tego, że jedyne tanie linie obsługujące Modlin – czyli Ryanair, przeniosłyby się do Warszawy, na Okęcie.

– Naszym celem jest wypracować, a następnie przekierować ruch przesiadkowy do Centralnego Portu Komunikacyjnego. Połączenia typu low-cost tego nie zapewniają – tłumaczy rzecznik.

Jednocześnie zaznacza, że lotnisko w Modlinie jest źle zarządzane i od lat przynosi straty finansowe. Powodem tej sytuacji jest niekorzystna umowa zawarta pomiędzy Modlinem a Ryanairem, która wygasa dopiero w 2023 r. Daje ona taniemu przewoźnikowi duże ulgi w opłatach lotniskowych i jednocześnie sprawia, że Modlin jest lotniskiem praktycznie Ryanaira.

Piotr Rudzki uważa, że dalsze pompowanie publicznych pieniędzy w Modlin jest przedłużaniem agonii.

- Zgodnie z obowiązującym porządkiem prawnym, województwo mazowieckie pragnąc dofinansować port w Modlinie kwotą 50 milionów złotych, powinno wystąpić z wnioskiem notyfikacyjnym do UOKiK i Komisji Europejskiej, o czym PPL wielokrotnie wspominał. Taka pomoc w przypadku spółki, która już przed pandemią przynosiła straty, może zostać uznana za niedozwoloną pomoc publiczną – uważa Rudzki.

Przepustowość Modlina przed pandemią sięgała 3 mln pasażerów. Skąd, po ewentualnym zamknięciu lotniska, będą latać?

Zdaniem rzecznika ruch przejmie remontowany właśnie Radom.

Jak przyznaje Rudzki, władze lotniska w Radomiu również nie uniknęły w przeszłości błędów w zarządzaniu, ale są one teraz naprawiane. I to dosłownie.

Chodzi m.in. o wydłużenie pasa startowego i usunięcie stamtąd niewybuchów, a także nowy certyfikat dotyczący przepustowości. Stary był na 10 tys. pasażerów rocznie. Dla porównania tyle wynosi ruch na Okęciu we wrześniu. Tyle że dziennie.

Zdaniem Marka Serafina, redaktora portalu Pasażer.com i byłego wieloletniego dyrektora pionu zarządzania siatką połączeń w PLL LOT, Modlin jest bardzo atrakcyjnie położonym lotniskiem i na pewno przewoźników na nim nie zabraknie.

- Być może, po zakończeniu umowy z Rayanairem, do Modlina wróci też Wizzair, który przecież na początku stamtąd latał, a obecnie pokazuje w wielu portach, że bezpośredniej konkurencji z irlandzką linią nie obawia się. W ubiegłym sezonie letnim rozbudowany program charterowy oferowało tam wielu Tour Operatorów. I ten segment rynkowy ma szanse na szybki rozwój - stwierdza Serafin.

Ekspert lotniczy zwraca uwagę, że, nawet jeżeli PPL uznał, że z jego punktu widzenia "Radom jest lepszy od Modlina", to nie powinien decydować za linie lotnicze, a przede wszystkim pasażerów, i pozbawiać ich możliwości innego wyboru.

Z kolei Marek Miesztalski, skarbnik województwa mazowieckiego i członek Rady Nadzorczej Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa - Modlin, nazywa zarząd PLL hamulcowym, a doniesienia dr Bartoszewicza – łagodnie nazywając półprawdami.

- Modlin płaci swoim kontrahentom, chociaż nie regularnie. Które lotnisko w kraju dziś stać na terminowość? Gdyby któryś z naszych kontrahentów poszedł do sądu z wnioskiem o upadłość, sąd pewnie by ten wniosek przyjął, ale nie ma ustawowych przesłanek, by spółka upadła – zapewnia skarbnik.

Jak przypomina, to PLL nie zgodził się, by samorząd Mazowsza zapewnił lotniskowej spółce środki na spłatę wymagalnych obligacji i stąd bank zajął im konto. Lotnisko musiało oddać 1 mln zł.

W międzyczasie Rayanair zapłacił jedną z faktur i lotnisko odzyskało płynność i środki na funkcjonowanie.

Jak podkreśla Miesztalski, chociaż PLL ma pakiet mniejszościowy, decyzje w spółce zapadają jednogłośnie, stąd problem i hamowanie rozwoju modlińskiego lotniska przez PLL. - Skoro postawili na Radom, to niech w niego dalej inwestują publiczne pieniądze. To nie jest dla nas żadna konkurencja. Chcieliśmy odkupić od PLL ich udziały w Modlinie. Prosiliśmy, by je wycenili, ale nie chcą ich sprzedać – mówi Miesztalski.

Jak nieoficjalnie dowiedział się money.pl, podobno w jednej z rozmów marszałka Mazowsza Adama Struzika z ministrem infrastruktury Marcinem Horałą ten ostatni miał powiedzieć, że decyzja o odsprzedaniu pakietu nie zależy od niego.

- PPL kilkakrotnie proponował rezygnację z zasady jednogłośności, za każdym razem nasza propozycja była odrzucana – ripostuje Rudzki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(150)
Herkules
3 lata temu
Z innych portali i publikacji wynika, że największym orędownikiem dalszego zadłużania lotniska Modlin jest burmistrz miasta Jacek Kowalski. Ciekawe jaki ma w tym interes? Dlaczego irlandzkie linie lotnicze Ryanair osiągają milionowe zyski a Polska straciła 127 milionów złotych.
Herkules
3 lata temu
Zamknąć natychmiast, kto tam rządzi. Ten który zabiega o dalsze funkcjonowanie i zadłużanie powinien zostać natychmiast zatrzymany przez służby i odpowiedzieć za nieudolność w zarządzaniu.
Proste
3 lata temu
Wolę Modlin niż jazdę do Radomia!
Iwona
4 lata temu
Czepiają się Radomia tylko dlatego, że to inwestycja rządowa, bardzo sukcesywna, i widać że niektórych to w oczy kłuje. Nie trzeba nawet nazwisk dawać, żeby wszyscy wiedzieli o kogo konkretnie chodzi...
XYZ
4 lata temu
Zarząd Modlina jest nadambitny. W erze kryzysu lotnictwa na świecie, wolałbym na ich miejscu posłuchać ekspertów z PPL, którzy mają ogromne doświadczenie i sukcesy, niż słuchać własnego ego.
...
Następna strona