Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. TOS
|

Mamy za mało prądu. Niepokojące doniesienia w sprawie polskiej sieci

188
Podziel się:

W poniedziałek 6 grudnia wystąpiły trudności w zbilansowaniu krajowego systemu elektroenergetycznego - poinformowały Polskie Sieci Elektroenergetyczne, czyli operator elektroenergetycznego systemu przesyłowego w Polsce. Dlatego nasz kraj zwrócił się o pomoc do Litwy, Szwecji, Niemiec i Ukrainy. We wtorek sytuacja może się powtórzyć.

Mamy za mało prądu. Niepokojące doniesienia w sprawie polskiej sieci
Mamy za mało prądu. Niepokojące doniesienia w sprawie polskiej sieci (Adobe Stock, ©Proxima Studio - stock.adobe.com)

"Ze względu na niską generację wiatrową oraz postoje awaryjne i remontowe kilku jednostek wytwórczych, w poniedziałek 6 grudnia wystąpiły trudności w zbilansowaniu krajowego systemu elektroenergetycznego" - czytamy w komunikacie PSE.

"Niedobór bilansowy dotyczy braku możliwości dotrzymania wymaganego poziomu rezerw mocy. Skala niedoboru rezerw mocy jest istotna i przekracza w niektórych godzinach 1000 MW. Ryzyko dalszego pogorszenia się bilansu - ze względu na dużą liczbę uruchamianych po weekendowym postoju jednostek wytwórczych - jest również istotne" - przyznają Polskie Sieci Elektroenergetyczne.

Trzeba było korzystać z pomocy z zagranicy

PSE poinformowały, że z tego powodu, planując pracę systemu 6 grudnia 2021 r. zastosowano niezbędne środki zaradcze, w tym skorzystano z międzyoperatorskiej pomocy awaryjnej z systemów sąsiednich.

Zobacz także: Ceny gazu pod kontrolą. UOKiK sprawdza

Na wniosek PSE pomocy udzielili operatorzy systemów z Litwy, Szwecji, Niemiec i Ukrainy. Dzięki temu możliwe jest zbilansowanie systemu oraz dotrzymanie wymaganych poziomów rezerw mocy.

PSE zaznaczają, że we wtorek 7 grudnia tego roku bilans krajowego systemu energetycznego będzie także napięty. Operator przekonuje, że na bieżąco analizuje sytuację bilansową i będzie podejmował działania niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa pracy krajowego systemu elektroenergetycznego.

Przypomnijmy, już w ubiegły czwartek, 2 grudnia, portal Wysokie Napięcie informował, że polskie elektrownie osiągnęły historyczny rekord - bloki energetyczne pracowały z najwyższym obciążeniem, a chwilami przekraczano poziom 27,5 GW. Wtedy też eksperci alarmowali ws. zaplanowanej na poniedziałek, niewystarczającej rezerwy mocy.

Na ile realny jest blackout?

Czy Polsce grozi blackout? - Zjawisko to może wystąpić w różnych warunkach, nawet w przypadku posiadania odpowiednio dużych rezerw mocy - przekonywała w październiku w rozmowie z money.pl Beata Jarosz-Dziekanowska, rzecznik prasowa PSE. Jak tłumaczyła, blackout występuje najczęściej w wyniku nałożenia się kilku zdarzeń losowych, obejmujących np. awarię sieciową w powiązaniu z awaryjnym wyłączeniem dużej elektrowni.

Z kolei dr Dawid Piekarz, wiceprezes Instytutu Staszica, tłumaczył, że w Polsce ok. 75 proc. energii wytwarzanej jest z węgla. Gwarantuje to bezpieczeństwo energetyczne w warunkach zimowych - kiedy to na przykład z powodu braku słońca nie pracują panele fotowoltaiczne. Jego zdaniem do blackoutu w naszym kraju może jednak dojść z powodu złego stanu sieci przesyłowej, która jest wyeksploatowana i modernizowana zbyt wolno.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(188)
popolo
2 lata temu
Polska jest jednym z najdroższych rynków hurtowych energii elektrycznej w Europie. Musimy tylko zacieśnić współpracę Polsko - Białoruską i mamy nieograniczony dostęp do taniej energii !!!!
popolo
2 lata temu
Nie widzę przeszkód w kupowaniu elektryczności z Białoruskiej Elektrowni Atomowej. Dlaczego w Polsce nie myśli się aby ceny energii były jak najniższe tylko wręcz odwrotnie? To jakiś absurd - spółki energetyczne powinny dbać o to aby ceny były jak najniższe bo energia stanowi ważny czynnik konkurencyjności produktów, wyrobów itp....
jacek
2 lata temu
W styczniu zaczną się wyłączenia prądu
energetyk 63
2 lata temu
PiS oddał Ostrołękę `swoim ludziom`. Zatopili elektrownię, ale zarobili miliony . Politycy PiS zapewniają, że flagowa inwestycja rządu - węglowa elektrownia Ostrołęka C - upadła przez proekologiczną politykę UE. Ale do zarządzania inwestycją zamiast ekspertów oddelegowali lokalnych działaczy partyjnych i ich akolitów, by napchali kieszenie. W latach 2016-2020 pod okiem Czartoryskiego do zarządzania Ostrołęką C oddelegowano jego zaufanych ludzi: Edwarda S., któremu w 2020 roku prokuratura postawiła zarzuty korupcyjne, Adama Galanka, który oszukiwał poprzedniego pracodawcę, a dziś mimo braku doświadczenia w energetyce, robi błyskawiczną karierę w tej branży oraz Janusza Kotowskiego, byłego prezydenta miasta, z wykształcenia katechetę.
miki
2 lata temu
Zbilansuje sie ,jak dodadzą wczasy na Karaibach i mercedesy synków prezesów
...
Następna strona