Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|
aktualizacja

Menedżer szczęścia zadba o ciebie w pracy. Czas na czyny, bo wypalenie zawodowe to choroba

5
Podziel się:

Wypalenie zawodowe zostało wpisane do Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób WHO. Według badań Gallupa osoby, które doświadczyły wypalenia aż o 23 proc. częściej trafiają do szpitala. Oprócz cierpienia pracownika oznacza to straty dla firm. Ratunkiem może być menedżer szczęścia.

Wypalenie zawodowe to mniejsza efektywność i częstsze nieobecności w pracy - przekonuje menedżer szczęścia Dorota Wierzbicka-Kot.
Wypalenie zawodowe to mniejsza efektywność i częstsze nieobecności w pracy - przekonuje menedżer szczęścia Dorota Wierzbicka-Kot. (Archiwum prywatne)

Termin "wypalenie zawodowe” pierwszy raz pojawił się 25 lat temu w USA. W jednym z pierwszych opisów naukowych syndrom wypalenia zawodowego objawia się zarówno wyczerpaniem psychicznym, jak i fizycznym.

Pojawia się bezsenność, bóle głowy i brzucha. Pierwszym sygnałem alarmowym może być niepokój pojawiający się w niedzielę wieczorem, który związany jest ze świadomością, że następnego dnia trzeba iść do pracy.

W niektórych, najbardziej skrajnych przypadkach cała niedziela może być stracona przez tę świadomość i cierpiący na wypalenie nie ma kiedy się właściwie zrelaksować. Firmy, które nie chcą przegapić momentu, kiedy zacznie się to odbijać na ich wynikach, zaczynają coraz bardziej interesować się tym, jak czują się ich ludzie w pracy. Niektóre też zatrudniają specjalistów odpowiedzialnych za poczucie szczęścia pracowników, czyli menedżerów szczęścia.

Zobacz też: Wyrok TSUE po stronie frankowiczów. "Ludzie którzy brali kredyty w złotówkach podwójnie stratni"

Ich zarobków nie ujmują jeszcze żadne statystyki, bo jest to zawód nowy. Z naszych informacji wynika jednak, że otrzymują pensje na dobrym poziomie menedżerskim lub dyrektorskim (8-20 tys. zł).

Krzysztof Janoś, money.pl: Szczęście w pracy? Pozwolę sobie na prowokację to brzmi jak oksymoron. Chyba tylko nieliczni mogą poczuć coś na kształt szczęścia w pracy?

Dorota Wierzbicka-Kot, promotor Chief Happiness Officer Polska: - O szczęściu w pracy można mówić, kiedy rano chętnie do niej idziemy i czas mija nam na wykonywaniu zadań, z których często czerpiemy satysfakcję, mamy pozytywne relacje biznesowe z kolegami w pracy, klientami, dostawcami i wychodzimy z pracy w neutralnym albo dobrym nastroju. Każdy z nas jest sam odpowiedzialny za swoje szczęście w pracy, organizacja tworzy jedynie warunki, środowisko, w którym można to szczęście realizować.

Jakie są warunki konieczne, by to szczęście osiągnąć?

Są trzy płaszczyzny odczuwania szczęścia w pracy - przyjemna atmosfera, dobre samopoczucie tu i teraz; wykorzystanie swoich mocnych stron w codziennej działalności zawodowej, praca z poczuciem sensu.

A czym zatem jest wypalenie zawodowe? Zwykłe zmęczenie, znużenie, choroba?

Wypalenie zawodowe zaczyna się od tego, że czujemy się zmęczeni pracą, nie realizujemy swojego potencjału, nie rozwijamy się, narasta uczucie: nie chcę już więcej tego robić. Jeżeli nic nie zmienimy, objawy psychiczne i fizyczne narastają i na koniec możemy mieć problem, żeby w ogóle wstać rano z łóżka.

Dlaczego to zagraża firmom, w jaki sposób? Nie przyjdziemy my, to przyjdą inni na nasze miejsce.

Wypaleni pracownicy pracują, bo muszą. Zmuszają się. W takim stanie trudno o kreatywność, motywację do pracy. Efektywność pracy wypalonej osoby jest niska. A jeżeli problem narasta, jest ryzyko, że pracownik odejdzie z pracy albo będzie na długim zwolnieniu lekarskim. Czyli podsumowując, pracodawca traci na tym finansowo.

Skupmy się teraz na pracowniku. Czy pozostają w tej samej pracy, można sobie z tym jakoś poradzić?

Można, jeżeli zmienią się uwarunkowania pracy. Np. szef widząc wypalenie pracownika zaproponuje mu inne zajęcie. Ale najlepiej jak pracownik weźmie sprawy w swoje ręce i sam zastanowi się, czego potrzebuje, żeby poczuć się dobrze w pracy. A jak już będzie mieć pomysł, czego potrzebuje, wtedy można rozmawiać z organizacją, jak to osiągnąć.

Lepiej przeciwdziałać niż leczyć. Co firma może tu zrobić?

Dbać o środowisko pracy, w którym pracownicy mogą dobrze się poczuć, rozwijać i pracować z poczuciem celu.

To znaczy?

Przeszkolić menedżerów i kadrę zarządzającą, jak takie środowisko pracy stwarzać. Jeżeli jest taka potrzeba, można zatrudnić czasowo albo na stałe specjalistę do spraw szczęścia w pracy.

HR nie może się tym zająć?

Jeżeli w HR jest przestrzeń i kompetencje na tego typu działania, to jak najbardziej. Pamiętajmy jednak, że ewentualne zmiany w kulturze organizacyjnej firmy i środowisku pracy wymagają działań z poziomu zarządu. Więc najlepiej jak menedżer ds. szczęścia jest umocowany w organizacji jako doradca zarządu, a nie jako dział wsparcia.

A czym on się konkretnie zajmuje? Jak diagnozuje potrzeby konkretnych pracowników?

Menedżer ds. szczęścia diagnozuje kulturę organizacyjną, systemy, procesy operacyjne poszukując możliwości zmniejszenia frustracji i promocji pozytywności. Proponuje rozwiązania systemowe. Organizuje warsztaty rozwojowe i szkolenia. Dla pracowników najbardziej zagrożonych wypaleniem najlepsza jest praca indywidualna z coachem/mentorem.

Skupia się na tworzeniu środowiska pracy, które poprawia pozytywne doświadczenie pracownika i zapobiega wypaleniu zawodowemu poprzez promowanie narzędzi zmniejszających poziom stresu i pozwalających na regenerację. Przykładem takich działań może być praca z zespołami nad planowaniem pracy, komunikacją, usprawnianiem procesów, w celu wsparcia ludzi w znalezieniu przestrzeni na regenerację, promocja sportu, ćwiczeń relaksacyjnych czy ćwiczeń poprawiających uważność.

Jeżeli w wyniku swojej pracy, menedżer ds. szczęścia zobaczy, że ktoś ma objawy wypalenia zawodowego, najchętniej kieruje taką osobę na rozmowę ze specjalistą spoza firmy, żeby osoba z syndromami wypalenia zawodowego zrozumiała, jakie są przyczyny tego stanu. Wtedy można podjąć rozmowę z organizacją, jaka zmiana jest potrzebna, żeby pracownik nie odczuwał długotrwałego, negatywnie na niego oddziałującego stresu w pracy.

Jakie są tu doświadczenia światowe? Gdzie takich menedżerów jest najwięcej i czy są potwierdzone dane, że to naprawdę działa?

Najlepszym przykładem firmy, która od zera zwiększyła swoją wartość do 1,2 miliardów dolarów, jest firma Zappos, która sprzedaje buty i akcesoria on-line wspierane profesjonalnym call-centrum. Jej strategia oparta jest na zastosowaniu wiedzy związanej z zarządzaniem szczęściem w organizacjach. W Polsce jest coraz więcej firm, które zwracają uwagę na ten aspekt na przykład: Amrest, Decathlon. Szczęście - różnie definiowane i różnie realizowane jest elementem ich strategii, która z sukcesem wspiera biznes.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
praca
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(5)
Klocuch
5 lata temu
Najgorsze to przejmować się robotą, jakby nie było większych zmartwień w życiu. Młode pokolenia mają już zdrowsze podejście do tych spraw.
ahahahhaah
5 lata temu
większych dyrdymałów jeszcze nie wymyślili!! "Let them eat cakes" ("niech jedzą ciasteczka"). Ludziom przeciążonym pracą instalują...opowiadacza dowcipów - to z pewnością załatwi temat. Buahahahahah - kwintesencja lewactwa, nic wspólnego z logiką, jakieś chore pomysły wbrew prawdzie.
Renata
5 lata temu
Byłam przekonana, że to o uczniach w szkole.
Zeed
5 lata temu
WHO to część lewackiej ONZ, której D. Trump pokazał fuck i odciął od finansów amerykańskich, na całe szczęście. Mam nadzieję, że kolejne wybory wygra i to będzie ostatnie 4 lata istnienia tej komuszego towarzystwa.
Cashpirovsky
5 lata temu
To potem.Najpierw menadżerowie od siedmiu boleści.