Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Paweł Orlikowski
|
aktualizacja

Miał być złoty interes, jest ptasia grypa

136
Podziel się:

Coraz więcej ognisk ptasiej grypy wykrytych w Polsce. To odbija się na handlu. Tymczasem niedawno rynek chiński otworzył się na nasz drób. Miało być drobiowe eldorado, jednak z biznesu nici - rynek w grudniu zamknął się ponownie z powodu wirusa.

Ptasia grypa dobija eksport drobiu z Polski
Ptasia grypa dobija eksport drobiu z Polski (East News)

Już kilkanaście krajów nie chce kupować od nas drobiu albo ogranicza handel z powodu ptasiej grypy - czytamy w "Wyborczej". I to w momencie, gdy popyt na to mięso mocno wzrósł.

Jak wynika z komunikatu głównego lekarza weterynarii, w Polsce wykryto już co najmniej osiem ognisk ptasiej grypy w województwach lubelskim, zachodniopomorskim i wielkopolskim.

- Nie ma żadnych udowodnionych sytuacji, by ptaki przelotne, padłe, były powodem przedostania się tego wirusa do hodowli - podkreślił wiceminister rolnictwa Szymon Giżyński cytowany przez PAP. Dodał, że wirus grozi tylko zwierzętom, a wszystkie badania naukowe dowodzą, że człowiek nie może się zarazić.

Zobacz także: Obejrzyj: Salmonella w mięsie z Polski. Kolejny kryzys wizerunkowy

"Kurier Lubelski" wylicza, że tylko w gminie Uścimów w powiecie lubartowskim straty sięgną nawet 10 mln zł . Wybito już setki tysięcy kur, kaczek i indyków. Podczas poprzedniej epidemii taki los spotkał aż 5,5 mln ptaków.

Kłopoty są też z eksportem. Do krajów unijnych, które kupują 90 proc. polskiego drobiu i połowę produkcji, sprzedawać nie będzie można tylko mięsa pochodzącego z zapowietrzonych obszarów (10 km od ogniska grypy). Ukraina, Białoruś i Kazachstan też nadal będą kupować nasze mięso, tylko z pominięciem regionów, gdzie występuje ptasia grypa.

Jednak wielu innych odbiorców drobiu nie stosuje tzw. regionalizacji i zamknęło się na import z Polski całkowicie. Wśród nich są Chiny, RPA, ZEA, Tajwan, Singapur, Japonia i Korea.

- Trzeba będzie ten drób sprzedać innym krajom, które nadal go od nas odbierają. Na rynku zrobi się ciaśniej. Producenci na tym stracą, bo zwiększy się konkurencja i spodziewać się należy walki cenowej - mówi "Wyborczej" Jacek Urbaniak z IKO Kompanii Drobiarskiej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(136)
Koloooooooooo...
4 lata temu
A ja co , zeby rosnac na silce musze jesc drob....KaPeWu....
rob
4 lata temu
to sprawalewactwa
xxx
4 lata temu
cwaniaki dopadly sie interesu. Chciwosc gpruje. Co sie innego spodziewac mozna?
82
4 lata temu
będą promocje w Lidlu ?
VREDNY
4 lata temu
A może po prostu ktoś powinien się lepiej wziąć za zwalczanie tych chorób? Szkodzą naszej gospodarce. Może wojsko powinno stworzyć oddziały do walki z takim zagrożeniem?
...
Następna strona